* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 9 czerwca 2016

Magdalena i Sergiusz Pinkwart: Drakulcio ma kłopoty. Klątwa faraona

Akapit Press, Łódź 2016.

Okoliczności

Drakulcio dalej walczy o wymarzonego smartfona, ale już nie tylko opisuje, co mu się przydarzyło, w notesie od dziadków. Teraz jeszcze stara się udowodnić swoją niewinność, a to zadanie o większym stopniu trudności. Zwłaszcza że w oczach dorosłych to przeważnie Drakulcio odpowiedzialny jest za rozmaite kataklizmy. Gdzie się pojawi, tam coś się dzieje. Stąd zresztą tytuł serii – Drakulcio ma kłopoty. Ma. Bez przerwy.

Tomik „Klątwa faraona” to zestaw kilku różnych historyjek, w których mały bohater pada ofiarą dobrych intencji. Najpierw mama proponuje rodzinny wypad nad morze na weekend – i nie można mieć Drakulciowi za złe, że angażuje się w ratowanie zwierząt przeznaczonych do odstrzału podczas polowania organizowanego dla zamożnych gości. Później mały bohater kupuje znienawidzonej kuzynce Annie-Marii pluszową łasicę (żeby dziewczynka mogła wreszcie zostać damą, więc – znowu w dobrej wierze). Podczas gradu, który przerywa dyktando, to Drakulcio otwiera okno, żeby nałapać lodu – później działają już tylko siły natury (nieokiełznane). Wreszcie ukoronowaniem tej części przygód staje się wycieczka do muzeum i zaginiona mumia.

Rodzice i nauczyciele Drakulcia dość łatwo ulegają sugestiom, potrafią oskarżyć chłopca bez poznania wszystkich okoliczności. Jednak kiedy sam bohater opisuje swoje przygody, potrafi udowodnić, że wszystko jest wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, w którym Drakulcio staje się przypadkową ofiarą. W „Klątwie faraona” dzieje się bardzo dużo, akcja przez cały czas się zmienia – i to znów powrót do ulubionych przez dzieci historyjek nie powiązanych (czy nieograniczonych) jednym tematem. Magdalena i Sergiusz Pinkwartowie wykorzystują nakreślone wcześniej charaktery Drakulcia i jego kolegów (a czytelnicy, którzy nie znają poprzednich części, dzięki „biograficznym” notkom na początku każdej książki łatwo odnajdą się w sytuacji). Tu liczy się śmiech i energia. Autorzy stawiają na coraz bardziej zamaszyste scenki – jak inwazja dzikich zwierząt na hotel. Takie widowiskowe obrazki sprawiają, że o przygodach Drakulcia chętniej się czyta. Im więcej konfliktów, starć i niewinności bohatera, tym śmieszniej. Do tego po raz pierwszy Pinkwartowie wprowadzają delikatnie temat (wcale nie obowiązkowy w literaturze przygodowo-obyczajowej dla najmłodszych) pierwszych nieśmiałych zauroczeń. I w tym doświadczeniu Drakulcio wcale nie jest odosobniony. Na szczęście wątek dołączony jest do opowiadań na tyle subtelnie, żeby nie zmęczyć i nie zniechęcić odbiorców na starcie – pełni raczej rolę komicznego dodatku.

„Klątwa faraona” to krótka książeczka z dynamicznymi fabułami kolejnych opowiadań. Pinkwartowie cieszą dzieci sposobem prowadzenia narracji, ale i ilustracjami, często dialogi wpisują w dymki przy postaciach – a to już rozbija bloki tekstowe i ułatwia dzieciom samodzielne czytanie. Do tego komiksowe rysunki mogą się podobać każdemu kilkulatkowi. Łatwo przekonać się do przygód Drakulcia – i jest to też seria, którą warto podsuwać dla rozrywki uczącym się czytać maluchom. Brawurowo przedstawiane przygody umilą ćwiczenie czytania i przekonają do książek. „Klątwa faraona” pozbawiona jest długich opisów i pouczeń, autorzy wiadomości wplatają mimochodem do rozmów – więc dzieci nie zauważą nawet edukacyjnych wstawek. Kreacja Drakulcia, który przecież zawsze jest grzeczny, tylko okoliczności przeszkadzają mu w udowodnieniu tego – to dowód na zmysł obserwacji, poczucie humoru i nawiązania do popularnych pozycji nie tylko z klasyki literatury czwartej. „Klątwa faraona” to lektura dla najmłodszych idealna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz