* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Emma Moss: Dziewczyny vlogują. Lucy Loczek i katastrofa w Internecie, czyli jak zostałam gwiazdą YouTube'a

Znak, Kraków 2016.

Filmiki

W pewnym sensie ta poppowieść jest znakiem czasów, sygnałem przemian, które nie dla wszystkich dorosłych byłyby oczywiste i zrozumiałe. Czytelnikom powyżej docelowej grupy wiekowej (a tomik kierowany jest do młodszych nastolatek) będzie ciężko pojąć fascynację vlogami. Emma Moss upatruje w tym jednak recepty na przyjaźń, akceptację i popularność, kłopoty z jąkaniem się, a nawet na problemy finansowe rodziców. Na wszystkie zmartwienia pomaga prowadzenie vloga, czyli internetowego dziennika w formie filmików.

Lucy wcale nie zamierza być vlogerką, chociaż gorąco namawia ją do tego pozostawiana w Stanach przyjaciółka. Dziewczyna przeprowadza się z rodzicami do Anglii i szybo staje się ofiarą szkolnej piękności. Filmik z jej wypadku (Lucy przewraca się na korytarzu i plami spódnicę) trafia do internetu niemal natychmiast. A kiedy bohaterka jest zdenerwowana – zaczyna się jąkać. To również nie zapewni jej uznania rówieśników. Zrozpaczona nastolatka sięga po kamerkę, żeby oderwać myśli od szeregu porażek w nowym miejscu. A że w pobliżu jest kilka życzliwych jej koleżanek – Lucy daje się wciągnąć w przygotowywanie vloga. Przed kamerą już się nie jąka – a do tego może sama decydować, jak zostanie przedstawiona. Kanał z jej filmikami zdobywa wielu subskrybentów, co wyzwala dalsze działania. Dziewczyny miło spędzają czas i szukają tematów do kolejnych vlogów. Emma Moss przedsawia dzień z życia Lucy – z odwołaniem do smsowych czy mailowych rozmów – oraz „zapis” z vloga (z cięciami, najazdami kamery i wyciemnieniami – w wersji książkowej wzbogacony o zdjęcia). Po vlogu przedstawia też liczbę fanów i wybrane, nie tylko pozytywne, komentarze. Tak czytelniczki razem z bohaterką będą mogły cieszyć się reakcjami.

Kamera daje szansę na autoprezentację. Dziewczyny doskonale się bawią przy filmikach – nie przeszkadza im ani obecność natrętnej młodszej siostry, ani „konkurencyjny” zespół Żartowników. Prezentują to, co dla nich ważne, organizują proste „wyzwania” i zapraszają do swojej codzienności. Jedna chwali się zakupami, inna przedstawia uratowanego jeża, kolejna zaprasza do zdobienia babeczek lukrem. Przebierają się, wygłupiają, śpiewają, podają pomysły na kostiumy halloweenowe – niby nic, ale odbiorcom najwyraźniej taka przeciętność się podoba. Lucy zyskuje bratnie dusze, a stałe występy przed kamerami podbudowują jej pewność siebie: nawet jąkanie można w ten sposób ograniczyć. Obok vlogowania rozgrywa się wiele życiowych spraw. Dziewczynie podoba się jeden z nastolatków z miejskiej farmy (który nie przepada za vlogami!),bierze udział w castingu do musicalu, chce pomóc rodzicom, a do tego stale musi znosić przykrości ze strony szkolnej gwiazdy. Ładnie Emma Moss rozrysowuje rodzącą się przyjaźń bohaterek, nie zapomina o starych znajomościach i pokazuje, jak wybrnąć z niemiłych sytuacji. Nie chodzi tu wcale o reklamę vlogowania – a o pokazanie międzyludzkich mechanizmów i podsunięcie sposobów na ocalenie przyjaźni.

Jeśli jednak znajdą się czytelniczki, które chciałyby iść w ślady bohaterek i założyć własne vlogi, autorka przygotowuje dla nich szereg rad i wskazówek. Przypomina między innymi o kwestiach bezpieczeństwa i o doborze treści, o zwiększeniu szansy na popularność kanału i o intrygowaniu odbiorców. Umożliwia kontynuowanie powieściowej zabawy, chociaż efekty wcale nie muszą być tak spektakularne jak tutaj. Ten tomik nastawiony jest na zabawę skrywającą pedagogiczne wskazówki. Jest lekki, napisany prostym językiem i wolny od wszelkich wyczynów, przynajmniej w sferze tworzenia vlogowych filmików. Trafi do młodszych nastolatek również ze względu na tematykę – ale i przez charakterystyki postaci. Lucy i jej przyjaciółki to dziewczyny budzące dużą sympatię, łatwo więc przekonają do siebie odbiorczynie.

1 komentarz: