* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 29 grudnia 2013

Stefan Kisielewski: Felietony. Tom 3. Wołanie na puszczy

Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.

Gorycz i polityka

Trudno o trafniejszy tytuł trzeciego tomu felietonów Kisiela niż „Wołanie na puszczy”. Autor, wyraźnie zmęczony bezowocnymi wysiłkami, przestaje wierzyć w swój wpływ na odbiorców – decyduje się zatem na rezygnację z retorycznych ozdobników, prób przekonywania do własnych spostrzeżeń. Opisuje to, na co się nie zgadza, lub też to, co trzeba czytelnikom wytłumaczyć, ale już bez poprzedniej zaciętości i z o wiele chłodniejszą głową. Wie, że dotarcie do możliwości rozmowy utrudnia mu maska prześmiewcy i dlatego też w „Wołaniu na puszczy” niemal całkowicie odrzuca dowcipne tony i literackie wygłupy. Śmiertelnie poważny Stefan Kisielewski może się już zająć zgłębianiem tajników polityki – bo tematy polityczne (zwłaszcza w ujęciu polityki międzynarodowej) wymagają skupienia, precyzji i raczej uroczystych tonów. Kisielewski czuje, że żart nie sprawdzi się tu jako nośnik argumentów – dopasowuje zatem język artykułów i felietonów do tematyki – i odwrotnie. Oddala tym razem motywy społeczne, nie interesuje się zbytnio zwykłym życiem, a próbuje wprowadzić do świadomości czytelników fakty (i ich interpretacje) niemieszczące się w peerelowskiej codzienności. Kisiel w „Wołaniu na puszczy” jest już stańczykiem zrezygnowanym i pozbawionym nadziei. Nie chce dostarczać rozrywki, woli zmusić do refleksji – a te dwa cele wzajemnie by się wykluczały.

Trzeci tom felietonów Stefana Kisielewskiego przepełniony jest goryczą. Znalazło się tu kilka dłuższych artykułów, teksty publikowane w kraju oraz felietony z paryskiej „Kultury”, co pewien czas zwarte wywody przetykane są seriami spostrzeżeń o zacięciu aforystycznym. Kisiel zajmuje się teraz przede wszystkim przypominaniem o tym, co już kiedyś opublikował (i co przeważnie się sprawdzało), popada w kasandryczne tony, świadomy, że i tak jego głos niewiele znaczy. W „Wołaniu na puszczy” ujawnia się jego samotność – płynąca nie tyle z głoszenia radykalnych sądów, co z braku oczekiwanego odzewu. W swojej walce Kisiel jest sam, robi się więc coraz bardziej zmęczony i nieco rozżalony. Nie rezygnuje z komentowania rzeczywistości – ale o słabościach i nierównym rozkładzie szans w tej walce nie może już zapomnieć. W tej książce bardzo wyraźnie pojawia się także oskarżenie słane w kierunku cenzury. Do tematu przekształcania tekstów i myśli w nich zawartych Kisiel wraca wielokrotnie, ubolewając nad przeinaczaniem wyjściowych założeń – i nad odpowiedzialnością za słowa.

W „Wołaniu na puszczy” widać wielkie zaangażowanie autora w sprawy kraju, ale też i stale rosnącą niechęć do systemu. Felietony zaczynają zamieniać się w wyliczenia bezsensów, surowe oceny sytuacji na scenie politycznej i notowanie utrudnień stawianych przed ludźmi. Znacznie rzadziej Kisiel zatrzymuje się nad kwestiami kultury, stara się w ogóle unikać lekkich tematów – by nie okazać się znów „tylko” prześmiewcą. Żart jako metoda na przekonanie społeczeństwa nie sprawdził się w tej walce, uniemożliwił poważne traktowanie autora, wić Kisielewski wycofuje się ze stylu, który przyniósł mu wielką popularność. Nie oznacza to, że całkowicie odrzuca złośliwą ironię – zdarza mu się jeszcze ozdabiać felietony anegdotami czy obiegowymi żartami, ale już tylko dla utrzymania czytelników. Trzeci tom felietonów ukazuje kierunek publicystyki Stefana Kisielewskiego i jest ściśle powiązany z wiadomościami dziś już historycznymi – często teksty dotyczą aktualiów i wyjaśniają mechanizmy lub kulisy istotnych dawniej spraw. A jednak mięsistość tego stylu i sposób formułowania opinii to elementy, które nie pozwolą odłożyć lektury do końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz