* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 1 grudnia 2013

Julia Cameron: Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę

Szafa 2013.

Marzenia o tworzeniu

Rzadko zdarzają się poradniki złożone z „esencji”, samych wskazówek i podpowiedzi. Na przeciwległym biegunie takich publikacji znajdują się książki, których autorzy piętrzą własne filozofie, by przekonać nieprzekonanych. Do takich tytułów należy „Droga artysty”, tom, w którym Julia Cameron bardziej koncentruje się na usuwaniu psychicznych blokad niż na temacie kreatywności jako takiej. Niezwykle cenne obserwacje dotyczące psychiki potencjalnych twórców oraz pomysły na uruchomienie procesu tworzenia rozwadnia w długich wywodach o znaczeniu retoryczno-perswazyjnym. Pragmatyków niespecjalnie przekona ciągłe powracanie do tematy Boga (traktowanego nie religijnie, a duchowo, jako istoty pomocnej w działaniu), modlitw (przywoływanych na przemian z afirmacjami i medytacjami) i duchowego rozwoju. Zwłaszcza że Cameron wcale nie próbuje nawracać na żadne wyznanie, a język religii pomaga jej jedynie w nazywaniu tego, co dzieje się z emocjami ludzi tworzących.

Autorka wymyśla dwunastotygodniowy cykl zajęć, dzięki którym każdy, kto tęskni za kreatywnością, będzie mógł obudzić w sobie twórcę. Sama porusza się wśród ludzi piszących, ale jej porady są na tyle uniwersalne, że skorzystać z nich może każdy, kto chce realizować marzenia. Każdy tydzień ma jasno określony cel – czasem jest to usunięcie barier i blokad, czasem przyzwyczajanie umysłu do twórczego działania, wypracowywanie przydatnych zachowań czy budzenie w sobie artysty. Większość tematów Julia Cameron nazywa górnolotnie – to polskim czytelnikom wcale nie jest potrzebne, bo znacznie lepiej korzystałoby się z tej książki, gdyby narracja nie była rozdmuchiwana. Ale autorka w przeświadczeniu, że wymaga się od niej uzasadnień i argumentów, przywołuje rzekome przykłady skuteczności porad. Przypomina to naiwne perswazje z łańcuszków szczęścia a rebours (jeden sędzia zaczął pisać i odniósł sukces), ale ostatecznie na ten styl i ten rodzaj przekonywania można przymknąć oko, zwłaszcza że prawdziwa moc „Drogi artysty” tkwi w kilku ujętych tu i odpowiednio uwypuklonych poradach.

Cameron raczej intuicyjnie podchodzi do swoich metod pracy – wie, że działają, ale często nie zdaje sobie sprawy, dlaczego, widzi skutek, ale nie rozumie mechanizmu, przez to nie może czytelnikom podrzucać racjonalnych wyjaśnień i bez przerwy odwołuje się do ich emocji. Prawdopodobnie właśnie dlatego aż tak rozbudowała w narracji proste komunikaty. Ale charakterystyczny styl wkrada się nawet do ćwiczeń i zadań na końcu omówienia każdego tygodnia. I w prostych poleceniach Julia Cameron posługuje się swoimi sformułowaniami – zamiast wybrać rzeczowe komunikaty. Nadaje to książce spójności, ale wcale nie było potrzebne, bo ćwiczenia należy wykonywać przez siedem dni i Cameron podsuwa też odbiorcom sposób na kontrolowanie własnych działań. Na marginesach natomiast (i co pewien czas – w ramkach, w formie list) przywołuje zachęcające do pracy cytaty.

„Droga artysty” to książka, która ma w natchniony sposób otwierać umysły i prowadzić do sukcesów artystycznych. Jeśli jednak odrzuci się przeegzaltowaną narrację i naiwne przykłady, pozostanie garstka skutecznych wskazówek, nad którymi na pewno warto się zastanowić – wcielenie ich w życie, po odarciu z „uduchowionej” otoczki, wzmacnia kreatywność i otwiera na tworzenie. To z kolei doprowadzić może do ciekawych rezultatów i przynieść satysfakcję tym czytelnikom, którzy chcieliby odnaleźć w sobie artystę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz