* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 24 grudnia 2013

Henryk Derwich: A propos PRL-u

Media Rodzina, Poznań 2013.

Życie w kadrach

Henryk Derwich to dzisiaj rysownik satyryczny niemal zapomniany. Autor, który ze względu na kreskę kojarzyć się może z Gwidonem Miklaszewskim i Julianem Bohdanowiczem, a ze względu na typ humoru – także ze Zbigniewem Lengrenem – odwoływał się do humoru bardziej niż do agitacyjnych pokładów satyry. Z tego też względu jego rysunki zebrane w tomie „A propos PRL-u” do dzisiaj mogą śmieszyć odbiorców. Publikacja wpisuje się także w modę na dowcip peerelowski – ale Derwich bardzo często tworzył rysunki ponadczasowe, aktualne do dzisiaj – trzydzieści lat po jego śmierci.

Album „A propos PRL-u” jest rodzajem przypomnienia pomysłów tego satyryka i próby scharakteryzowania jego twórczości. Tematykę rysunków wyznacza rytm kalendarza, co pewien czas pojawiają się też krótkie opowieści i wspomnienia córki autora, Małgorzaty Derwich-Paweli. Derwich specjalizuje się w jednokadrowych obrazkach, czasem opatrywanych krótkimi podpisami (lub wypowiedziami bohaterów) – wszystkie podpisy z książki zostały przetłumaczone na angielski, podobnie zresztą jak wyznania córki, co czyni z tomu album dwujęzyczny i przygotowany do odbioru poza granicami kraju.

U Derwicha pojawia się kilka charakterystycznych postaci – przez obrazki przewija się między innymi przedstawiciel klasy średniej w kapeluszu oraz gruba dama – zresztą autor specjalizuje się w postaciach odbiegających od kanonów piękna, trochę karykaturalnych, a przez to zwyczajnych. Dzięki temu może budzić uśmiech. Wybiera prosty sposób opowiadania rysunkiem o problemach codzienności. Upraszczane postacie są zawsze dopracowane i „estetycznie” przedstawiane, wszelkie emocje bez trudu wyrażają mimiką. Derwich portretuje przedstawicieli różnych środowisk – lub wtrąca zwykłych obywateli w niezwykłe okoliczności (bale, wypadki czy randki), śmieje się z aspiracji przeciętnych ludzi, pozwala im sprawdzać niebanalne zachowania w codziennych dla nich sytuacjach, jest przy tym jednak dobroduszny, a nie złośliwy. Lubi absurd i skojarzenia płynące z prostych rysunkowych rozwiązań. Śmieje się z dzieci i dorosłych, którzy nie boją się zachowywać jak dzieci. Część rysunków dopasowuje do artykułów prasowych, dzisiaj same nagłówki wystarczają do zrozumienia intencji autora i potencjału komicznego.

Derwich bez trudu posługuje się skrótem i symbolem. Na rysunkach przedstawia puenty, które natychmiast pozwalają odtworzyć cały humorystyczny kontekst. Autor wykorzystuje pomysły, które rzeczywiście do dzisiaj mogą funkcjonować wśród rysunków satyrycznych – ale nie tylko na tym polega urok jego prac. Rysunki są zawsze bardzo staranne, mimo precyzyjnej kreski dynamiczne i niemal komiksowe. Derwich lubi rozwiązywać problemy bohaterów w niekonwencjonalny sposób, radość przynosi mu operowanie nonsensem, który da się dostrzec w najbliższym otoczeniu. Do zwyczajności dodaje garść zabawnych skojarzeń oraz stereotypów. Jego humor jest dobroduszny, w satyrze rymowanej byłby odpowiednikiem humoru i filozofii Mariana Załuckiego. Jest w tym tomie posmak humoru PRL, ale znacznie ważniejsza okazuje się indywidualizacja stylu, charakterystyczny filtr, przez który autor spoglądał na rzeczywistość. Album Derwicha to książka dla koneserów satyry rysowanej i dla zwykłych odbiorców, którzy lubią wprowadzanie śmiechu do rzeczywistości. Derwich wciąż zaskakuje trafnością obserwacji, a i odkrywczością pomysłów – trudno opisać komizm poszczególnych obrazków, a jednak odbiorcy tomu nie zawiodą się na poczuciu humoru autora. Satyryk proponuje rysunki staranne i dobrze wymyślone, od strony żartu i samej jego realizacji – miło ogląda się te prace do dzisiaj. Dobrze, że wydawnictwo Media Rodzina przywraca Derwicha zbiorowej świadomości – to autor, o którym warto pamiętać. A w tomie „A propos PRL-u” znajdą się przecież rysunki na wiele różnych okazji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz