* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 20 grudnia 2013

Andrzej Klim: Seks, sztuka i alkohol. Życie towarzyskie lat 60.

PWN, Warszawa 2013.

Zestaw anegdot

Andrzej Klim proponuje czytelnikom książkę, która pełni rolę przewodnika po plotkarskim i anegdotowym świecie gwiazd z czasów PRL-u. Tych, którzy chętnie sięgają po pamiętniki, wspomnienia i opracowania dotyczące artystów (przede wszystkim aktorów, piosenkarzy, satyryków – czy szerzej, estradowców, rzadziej też literatów), niczym Klim nie zaskoczy: większość opowieści albo jest powszechnie znana i buduje legendę postaci, albo funkcjonuje jego tom na prawach towarzyskiej anegdoty i ilustracji życia towarzyskiego. Andrzej Klim swoją książką próbuje zaproponować dopełnienie dla fachowych i popularnonaukowych opracowań dotyczących na przykład kawiarni jako instytucji literackich – czy biografii sław. Z wyraźną przyjemnością przytacza kolejne barwne opowieści i na tym poprzestaje, bo wystarcza mu samo zobrazowanie kolorowej strony życia w PRL.

Chce Andrzej Klim anegdoty posegregować tematycznie, przynajmniej stara się taki efekt uzyskać, pisząc to o charakterach kolejnych lokali, to o alkoholu, to o fantazyjnych ślubach – ale do takich ram nie podchodzi zbyt rygorystycznie, zwłaszcza że przez cały czas interesują go ludzie – i to ludzie nie byle jacy. Chociaż tytuł tomu „Seks, sztuka i alkohol. Życie towarzyskie lat 60.” wskazywałby na dość szeroki zakres badań, Klim skupia się wyłącznie na tych, których znali wszyscy. Będzie tu Jeremi Przybora, Bohdan Łazuka, Zbyszek Cybulski, Maryla Rodowicz, Agnieszka Osiecka czy Marek Hłasko. Z jednej strony w ten sposób autor może zaspokoić ciekawość odbiorców (zwłaszcza pamiętających lata 60.), z drugiej jednak bardzo ułatwia sobie zadanie: bohaterowie kultury masowej przywoływani przez niego zdążyli już sami opowiedzieć o swoich przygodach. Ci natomiast, którzy mieliby do powiedzenia coś nowego i oryginalnego, nie zgodzili się na publikację zwierzeń, bo przygotowują własne książki. W ten sposób Klim przegra u czytelników, którzy są poszukiwaczami anegdot: to, co przytacza, jest od dawna znane powszechnie i przerabiane zarówno w biografiach jak i w tomach wspomnień, a szczątki dawnych skandalików funkcjonują jeszcze jako wiedza obiegowa i lekko pikantne dopełnienie oficjalnych życiorysów. Klim oferuje tylko to, co było, tyle że szybciej i bardziej pobieżnie. Może przydać się młodszym odbiorcom, którym nie chce się przedzierać przez zapiski dawnych gwiazd – oraz tym, którzy szukają rozrywki na wyciągnięcie ręki i nie interesują się biograficznymi perypetiami a samym uśmiechem. „Seks, sztuka i alkohol” to książka składająca się z serii drobnych anegdot – te autor wykorzystuje do sportretowania artystycznego środowiska. Jednak nie chodzi mu specjalnie o prawdę i wykrywanie prawideł życia towarzyskiego, bardziej – o zestawienie małych sensacyjek o komicznym wydźwięku.

Czyta się tę publikację bardzo dobrze mimo ogromu cytatów. Nie może być inaczej, skoro tom w całości złożony został z ciekawostek i wydarzeń barwnych. A jednak szkoda, że Klim zatrzymuje się na powierzchniowej warstwie zjawisk, zadowala się prostymi opisami, a nie próbuje dociekać istoty poszczególnych miejsc lub zachowań. Owszem, wydobywa to, czego zwykle skąpią badacze – ale za to zapomina o pozaanegdotycznych możliwościach prezentowania obyczajowej strony życia. W związku z tym zawsze może funkcjonować jedynie jako uzupełnienie opracowań, wtórne wobec biografii i memuarów, za to kondensujące ciekawostki i zabawy artystów w czasach PRL. Mówiąc w skrócie: jest ciekawie, ale za mało, za płytko i bez myśli przewodniej innej niż chęć gromadzenia sytuacyjnych żartów z życia znanych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz