* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 13 listopada 2013

Nele Neuhaus: Głębokie rany

Media Rodzina, Poznań 2013.

Śledztwo i charaktery

Nele Neuhaus to kolejna autorka, która do masowej wyobraźni wprowadza parę dających się lubić śledczych, Olivera von Bodensteina i Pię Kirchhoff. Tym dwojgu przydziela najtrudniejsze zadania, narażając na przykrości i na niebezpieczeństwa, a przy tym budując do nich solidne zaufanie odbiorców. I dobroduszny Oliver, i odważna Pia nie są postaciami papierowymi, powieść kryminalną chce się czytać ze względu na tę dwójkę – zwłaszcza że praca przy szukaniu morderców zahacza też o życie prywatne bohaterów i uświadamia odbiorcom naturalność w ich kreacjach i charakterach. Ocieplanie wizerunku niezłomnych śledczych nie jest oczywiście w historii gatunku niczym nowym ani odkrywczym, ale Neuhaus, nie wdając się w szczegóły, potrafi błyskawicznie przedstawić postacie i w kilku słowach nakreślić ich problemy ze wszystkimi konsekwencjami. To nie tylko pogłębia wrażenie spostrzegawczości autorki, ale też umożliwia zasygnalizowanie czynnika obyczajowego w kryminale. Nie poruszają się tu odbiorcy po koleinach śledztw, a zyskują szansę zajrzenia do prywatnego życia tych, którzy na prywatne życie właściwie nie powinni mieć czasu.

W „Głębokich ranach” para bohaterów musi rozwiązać sprawę powiązaną z odległą już przeszłością. Ofiarą mordercy pada milioner, Żyd, który przeżył Auschwitz. Szybko wychodzi na jaw, że starannie podtrzymywana tożsamość była fikcją, a mężczyzna próbował w ten sposób zamaskować swoje rzeczywiste wojenne role. Nie ma jednak czasu na rozwiązywanie zagadki, bo giną kolejni ludzie – staruszkowie znający pierwszą ofiarę oraz ci, którzy coś mogliby powiedzieć. Morderca na miejscach zbrodni pozostawia wypisane krwią ofiar cyfry. Śledczy muszą pospieszyć się z wyciąganiem wniosków, by powstrzymać tajemniczego kata.

Nele Neuhaus przenikliwie kreśli portrety psychologiczne bohaterów. Pozwala postaciom doświadczać rozmaitych, często skrajnych uczuć i wrażeń, co uzyskuje dzięki częstym zmianom przestrzeni i rozmówców. „Głębokie rany” to nie szablonowy kryminalik, w którym detektyw siada za biurkiem i woła do siebie kolejnych podejrzanych. Tu pytania padają niemal mimochodem – i trzeba się sporo namęczyć, żeby dotrzeć do kolejnych osób, które mogłyby przyczynić się do rozwoju śledztwa. Nie jest to zadanie łatwe, bo i przesłuchiwani mają bogate osobowości, niekoniecznie chcą współpracować lub nie zdają sobie sprawy z tego, co jest ważne. Neuhaus świetnie prowadzi intrygę, potrafi wzbudzić zaciekawienie odbiorców, a do tego znajduje sobie rzeczywistą podbudowę silnych emocji. Historia nie brzmi tu podręcznikowo ani naiwnie, bo autorka nie ma skłonności do uproszczeń. To zresztą cechuje całą jej książkę, zamieniając prostą rozrywkę w gęstą powieść.

Narracja w „Głębokich ranach” zbliża się do pomysłów rodem z filmów sensacyjnych: po krótkiej scence pchającej do przodu akcję autorka przeskakuje do następnej grupy bohaterów i innego tematu. Ten system pozwala silniej wybrzmiewać puentom i odkryciom, pasuje też do dynamicznego śledztwa i polifonicznej historii. Co ważne, nie umniejsza stopnia skomplikowania fabuły, chociaż jest również często wybierany przez twórców kryminałów „kieszonkowych” i szybkich. Neuhaus poza rozrywką płynącą z intrygi zajmuje się też starannym sposobem prezentowania wydarzeń i bohaterów – dlatego proponuje coś więcej niż tylko kryminał o wartości rozrywkowej: udowadnia odbiorcom, jaką przyjemność zapewnić może wycyzelowana opowieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz