* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 14 listopada 2013

Ludwik Stomma: Stommowisko. O mojej rodzinie i o mnie

Iskry, Warszawa 2013.

Historia i życie

Zachęcony przez wydawcę do spisania wspomnień Ludwik Stomma stworzył książkę, którą można by było przedstawiać jako wzór literatury memuarowej atrakcyjnej nie tylko dla najbliższych autora i jego biografów. Tom „Stommowisko” cechuje się obecnością licznych anegdot zestawianych z życiorysowymi faktami, ale też gawędziarsko-eseistycznym wyczuciem autora. Nie wiadomo, czy bardziej na czytelników działa ton zwierzeń, pełen ciepłego humoru lub inteligentnej ironii, czy też prezentowane tematy i wybrane przez autora życiowe doświadczenia. Ludwik Stomma bowiem sprawdza się i w tym, i w tym. Dodatkowo „Stommowisko” zestawia prywatne doświadczenia z wielką historią, ukazując najgłośniejsze wydarzenia przez pryzmat codziennych zmartwień. Nie jest to perspektywa, która umniejsza znaczenie historycznych dat – ale odziera je z patosu i umożliwia inne niż podręcznikowe spojrzenie na dzieje. Ludwik Stomma jest dobrym obserwatorem, ale jeszcze lepszym opowiadaczem. Nie są mu obce tajniki fabularyzowania, więc fakty potrafi przedstawiać w sposób zawsze atrakcyjny dla odbiorców.

Cechą charakterystyczną „Stommowiska” jest bardzo gęsta narracja, która nie blokuje drogi dowcipowi. Stomma w swoich wspomnieniach stawia na konkret i brak skrótowości w opowiadaniu kolejnych drobnych historii. Jeśli już rozbudza apetyty czytelników, nie pozostawi ich z niedokończoną czy niedopowiedzianą opowieścią, jawi się jako autor rzetelny, ale nie nudny, skrupulatny, ale i pełen dystansu – co automatycznie przekłada się na przyjemną lekturę. Chociaż jest to opowieść prywatna, przewija się przez nią wiele głośnych nazwisk (i to z różnych dziedzin) – Stomma jednak nie chełpi się znajomościami, obce jest mu tworzenie katalogu sław. Portretuje za to swoich znajomych z gawędziarskim zacięciem. Jest niezrównany w prezentowaniu zabawnych wydarzeń, ba, nawet oklepane dowcipy potrafi umiejętnie sprzedać. U Stommy gęstość narracji wcale nie zaburza jej lekkości – tom dostarczy zatem inteligentnej rozrywki.

Jednym są opinie o znanych znajomych oraz analizowanie wielkich wydarzeń wdzierających się w codzienne życie, drugim – autokreacja. W „Stommowisku” jest miejsce na prywatną egzystencję i obraz rodziny, czyli na to, od czego wielu autorów dzisiaj bardzo chętnie ucieka. Stomma nie zamierza przemilczać prywatnych spraw, otwarcie (ale bez naruszania granic dobrego smaku) opowiada o swoich związkach i przekonaniach. Odrobina autokreacji pojawia się również przy prezentowaniu ludzi ze świecznika: tutaj od czasu do czasu autor zdradza się – niby mimochodem, przy okazji charakterystyk – ze swoimi poglądami i ocenami, z których czytelnicy wysnują własne wnioski.

Nie ma w „Stommowisku” rozwlekłości ani przegadania, autor bezbłędnie opanowuje formę i dostarcza odbiorcom tekst sycący. Z każdą stroną czytelnicy otrzymują nowe ciekawostki i dokładnie przedstawiane wspomnienia. „Stommowisko” ma interesujący rytm, w rozkładzie akcentów kryje się udana próba zawładnięcia odbiorcami, ale i wyczucie narracyjne. Autor wie, co zrobić, żeby nie przesadzić, by jego własna biografia stała się przedmiotem pasjonującej lektury. Zaspokaja ciekawość odbiorców, a jednocześnie nie zniża się do poziomu plotki, nie interesuje go bylejakość i banał. Oddala się od schematów pamiętnikarskich i życiorysowych dzięki dokładnemu rozplanowaniu całości znajduje miejsce na wszystko, co chce opowiedzieć. Rządzi odbiorcami, bo na swoją egzystencję udało mu się spojrzeć z lekkiego oddalenia. Nieagresywny humor doprawia zwierzenia i przekonuje do „Stommowiska”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz