* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 21 listopada 2013

Pija Lindenbaum: Sonia śpi gdzie indziej

Zakamarki, Poznań 2013.

Przygoda dziecka

Pija Lindenbaum odkrywa świat dzieci z fantazją, której można jej pozazdrościć. W swoich książeczkach obrazkowych potrafi mieszać rzeczywistość ze światem wyobraźni. Płynnie przekracza tę granicę, która dla wielu dorosłych nie jest wcale oczywista, za to nieodmiennie fascynuje najmłodszych. Pokazuje codzienność z perspektywy dziecka, co oznacza, że wytłumaczenia zwyczajnych zjawisk mogą być najbardziej niezwykłe i pomysłowe. Przez to i rutyna zmienia się w przygodę.

Autorka często sięga po tematy bliskie maluchom i przetwarza je na baśniowe historie. Czasami próbuje w ten sposób rozwiać dziecięce mity i przedstawić małym odbiorcom inny punkt widzenia na ekscytujące sytuacje. Tak jest w tomiku „Sonia śpi gdzie indziej” – przygotowanym jakby na zamówienie mam, które pociechy nękają o możliwość spędzenia nocy u kolegów. Sonia to zwyczajna kilkulatka, która niedawno zaprzyjaźniła się z Celestyną. Teraz dziewczynki mają nocować u Celestyny, w nieznanym Soni domu o wielu drzwiach. Na razie bohaterki są zachwycone i nie mogą się doczekać całonocnych pogaduszek, ale szybko Sonia zaczyna czuć się nieswojo. Celestyna ma dziwnego psa i równie dziwnego brata, ma prababcię, która nie utrzymuje kontaktu z otoczeniem – i hałaśliwe świnki morskie. Kolacja przy świecach onieśmiela Sonię jeszcze bardziej. W dodatku Celestyna nie zamierza oddać gościowi swojego łóżka. Noc w obcym domu zapowiada się trochę strasznie. Sonia zamierza jakoś przetrwać do rana, ale…

Ale wtedy uruchamiają się senne obrazy. Dziewczynka raz jeszcze przemierza obcy dom, zagląda za różne drzwi i dokonuje odkryć, które wprawdzie nie przerażają, ale też nie mogą się podobać, fascynują, mimo że nie są do końca przyjemne. Sonia nie zastanawia się nad tym, czy śni – spacer po domu wydaje jej się przedłużeniem pobytu u Celestyny. Nie ma w nim nic z ekscytujących wcześniejszych nadziei, wręcz przeciwnie – znacznie lepiej dziewczynka czułaby się u siebie. Tak, jak teraz czuje się Celestyna, niespecjalnie dbająca o samopoczucie przyjaciółki.

Dzieci nie zastanawiają się nigdy nad problemami płynącymi z nocowania u kogoś. Wydaje im się to wspaniałą przygodą i okazją do niekończących się zabaw: trudno przetłumaczyć maluchom, że rzeczywistość nie sprosta takim oczekiwaniom. Pija Lindenbaum może pomóc w przeprowadzeniu podobnej rozmowy, przekonuje, że nocowanie u przyjaciółki wcale nie musi być tak fajne, jak się wydaje. Rozbudza wątpliwości i przygasza entuzjazm malucha. Po raz kolejny ta autorka koncentruje się na dziecięcych problemach – i po raz kolejny trafia w dziesiątkę. Dodatkowo znów przedstawia oniryczną atmosferę i nierealne scenki w sposób, który podkarmia wyobraźnię i przypomina o mechanizmach jej działania.

„Sonia śpi gdzie indziej” to książeczka obrazkowa. Lindenbaum w rysunkach zwykle celowo zaburza proporcje, by pokazać świat widziany oczami dziecka. Dorośli są tu olbrzymi (podobnie jak pokoje w obcym domu), pojawiają się wątki subkultur (tym razem dziwaczny wygląd ma nastoletni brat Celestyny). Ilustracje sporo mówią o samopoczuciu bohaterki i jej wrażeniach, a do tego pozwalają na łagodne przejście do krainy snu. Pija Lindenbaum tworzy ten sen przekonująco, czym zachwyci również i rodziców. Nie chce zastraszać dzieci, ale daje im sporo do myślenia, poucza dzięki bajce, a do tego oddala jedną z bardziej kłopotliwych dziecięcych zachcianek. Jej bajka funkcjonuje też na płaszczyźnie zabawnych ilustracji – czasem Lindenbaum wykorzystuje w kresce komiksowe poczucie humoru i pozwala dzieciom pośmiać się z absurdalnych skojarzeń lub – na przykład – min zwierząt. Ta autorka tworzy ważne opowiastki i trafi do klasyki literatury czwartej. Warto podsuwać dzieciom jej propozycje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz