* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 28 maja 2023

Tyler Feder: Ciała są super

To tamto, Warszawa 2023.

Różnorodność

Tyler Feder tworzy przesłanie na zasadzie wyliczanki lub mantry. Książka "Ciała są super" to picture book kierowany do dzieci i przygotowany tak, by każdy wyciągnął z lektury jeden wniosek, zawarty w tytule. Odbiorcy mogą przyjrzeć się różnym kształtom ciała i różnym niedoskonałościom, żeby dowiedzieć się, że nie ma powodów do odrzucania kogoś czy komentowania jego wyglądu. Cała książka zbudowana jest w prosty sposób: oto pojawiają się w niej kolejne statyczne scenki - wyimki z różnych gęsto zaludnionych aktualnie miejsc. Ludzie w pociągu, w sali baletowej, pod malowanym murem, na pikniku albo przy ognisku, w kinie, na targu, na basenie czy na plaży, ludzie zajęci wspólnymi celami albo odpoczywający, ludzie bawiący się razem lub spożywający posiłki. Albo zbliżenia na dłonie lub nogi ludzi - bo i takie propozycje rozkładówek się tu pojawiają. Każda rozkładówka to też inny "temat" w wyliczance, kończącej się zawsze sformułowaniem "ciała są super": autorka przypomina, że ciała są super niezależnie od koloru skóry, kształtu kolan, wieku, wielkości brzucha, blizn, plam, owłosienia itp. Dba o to, żeby na każdej ilustracji był jak największy przekrój społeczny i "rasowy", wiekowy i płciowy. Bohaterowie różnią się od siebie bardzo, niektórzy mają protezy zamiast nóg, inni - włosy pod pachami, jeszcze inni są przeraźliwie chudzi, albo - wprost przeciwnie, ich ciała stają się karykaturalnie wielkie za sprawą potężnej nadwagi. Niektórzy mają tatuaże, inni nie widzą, jeszcze inni poruszają się na wózku inwalidzkim. Ktoś ma filmowy uśmiech, ktoś inny jest szczerbaty. Sylwetki są przeróżne i często nieproporcjonalne, wszystko po to, żeby uświadomić odbiorcom, że ludzie są różni i wszyscy w swoich ciałach wyjątkowi. Taka lekcja do zaakceptowania własnego ciała i oswojenia się z odmiennością (co ma prowadzić także do akceptowania innych ludzi bez względu na ich niedoskonałości) wydaje się bardzo prosta, ale być może właśnie najmłodszemu pokoleniu jest potrzebna. Mijają już czasy, kiedy noszenie okularów stawało się powodem do wykluczenia z grupy kilkulatków - teraz można znaleźć znacznie więcej motywów do oswajania - inność przejawia się na różne sposoby i nigdy nie jest czymś, co należałoby piętnować albo w ogóle wskazywać. Dlatego też autorka nie zwraca uwagi na konkretnych bohaterów, pozwala, żeby dzieci same odkrywały detale na rysunkach i przekonywały się, że każdy może robić to, o czym marzy, bez wytykania palcami (i bez bycia wytykanym przez innych). To prosta droga do lekcji szacunku i przyzwyczajania najmłodszych do tego, że ludzie różnią się od siebie i nie należy tego wskazywać. Tyler Feder nie tłumaczy, dlaczego - po prostu powtarza jak mantrę tytułowe hasło i liczy na to, że dzieci przyzwyczają się do niego. Nawet jeśli w małych odbiorcach będą budzić się wątpliwości: czy ciało przedstawione na rysunku jest wygodne dla właściciela, czy sportretowany człowiek może z czystym sumieniem powiedzieć, że jego ciało jest super - autorka przez przedstawianie pełnej akceptacji może przyzwyczaić do myśli, że należy doceniać każde ciało, bez względu na możliwości, jakie daje i ograniczenia, jakie stwarza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz