* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 14 stycznia 2018

William Dalrymple: Kalijuga. Wiek waśni i sporów

Noir sur Blanc, Warszawa 2017.

Mentalność

Niektórych obrazów i wiadomości nie można zaakceptować. Podczas kilkuletniego pobytu w Indiach William Dalrymple zetknął się z ogromem bezsensownego zła i cierpienia – z niezgody na zastaną sytuację i z bezsilności powstał cykl esejów zebranych w tomie „Kalijuga”. Autor świadomy różnic kulturowych, podziału kastowego czy biedy, która często pcha ludzi do najgorszych czynów, przygląda się zjawiskom niewytłumaczalnym pod żadną szerokością geograficzną, wnioski i opinie pozostawiając czytelnikom. Próbuje wstrząsnąć odbiorcami, pokazując im Indie pełne agresji, przemocy oraz krzywdy najsłabszych – tych, za którymi nikt się już nie wstawi. Odporny na uroki przygotowywanych dla turystów miejsc, zajmuje się upadkiem wartości, koszmarem, jaki ludzie są sobie w stanie zafundować. Tu nie pomagają indywidualne strajki, małe przejawy buntu – podobnie jak nie wystarczy jedna książka, żeby zmienić mentalność. Dalrymple jest świadomy jałowości swoich działań. Ale milczeć nie może.

Dzieli Indie na północ – tę zepsutą, pogrążoną w chaosie i anarchii – oraz południe, na którym jeszcze można żyć w miarę normalnie, a na pewno odetchnąć od przestępczych porachunków. Dostrzega również inną granicę podziału, przebiegającą między coraz bardziej anachronicznymi tradycjami i zwyczajami a przejawami kultury masowej – przeszczepionej z Europy czy Ameryki. Najpierw zabiera odbiorców do miejsc najbardziej mrocznych. Opisuje śmierć polityka zlinczowanego przez przypadkowo spotkanych żałobników – podżeganych przez innego polityka a dawniej przestępcę. Wysłuchuje wdów, które żałują, że nie popełniły rytualnego samobójstwa na pogrzebie męża, przez co skazały się na ponurą wegetację w biedzie (przygląda się również przypadkom, gdy taka ofiara została złożona i zrodziła ponownie wiele pytań w społeczności). Indie to władza w rękach analfabetów, bunt studentów, którym udowodniło się nieuczciwość na egzaminach, stałe konflikty z muzułmanami na tle religijnym. Są tu naiwne zabobony – wyznawane nawet przez wykształconych ludzi – są i populistyczne hasła. Niezwykle łatwo jest rozproszyć tłum, któremu brakuje wszystkiego. William Dalrymple z niepokojem obserwuje rozprzestrzenianie się zła.

Dla złagodzenia narracji zajmuje się autor od czasu do czasu przebłyskami popkultury. Rozmawia z autorką tanich komercyjnych i pornograficznych powieścideł, sprawdza, na czym polega fenomen lokalnego celebryty. Omawia ekspansję sieci fast-foodów i rozwój rynku muzycznego – chce się dowiedzieć, czy długotrwałe wyizolowanie Indii w tej dziedzinie wpłynie na umiejętność oceny kiczowatych przebojów. Zestawia konserwatyzm kraju z wpływami, których nie da się zahamować – wypatruje zmian już w kolejnym pokoleniu.

Eseje zamieszczone w tej publikacji powstały w latach 90. XX wieku, ale ich przesłania są uniwersalne. Autor rzadko zatrzymuje się na omawianiu tu i teraz, bardziej pasuje mu sięganie do minionych – za to kluczowych dla rozumienia mieszkańców – wypadków niż snucie diagnoz. „Kalijuga” jest zestawem reportaży zaangażowanych politycznie, za to wolnych od proturystycznego marketingu. Indie jawią się tutaj jako miejsce właściwie nienadające się do życia, odstręczające i pełne wyzwań. Ta książka nie wyrosła z zachwytu, raczej z niezgody oraz bezradności. William Dalrymple zamiast rozrywkowej podróży oferuje odbiorcom poważną przestrogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz