Media Rodzina, Poznań 2015.
Starania
Carina Bartsch chyba tylko w bardzo naiwnych nastolatkach zasieje ziarno wątpliwości co do losów Emely, bohaterki „Lata koloru wiśni”. To akurat nie zarzut, bo lekkie (chociaż pięćsetstronicowe) czytadło przyda się jako lektura wakacyjna i niewywołująca niepotrzebnych wrażeń. Bartsch opisuje przeżycia Emely bardzo szczegółowo i dość trafnie analizuje doznania dziewczyny – nie umie za to tworzyć nieprzewidywalnych intryg. Prawdopodobnie również dlatego, że zawęża krąg bohaterów – większość akcji rozgrywa się między Emely, Alex i Elyasem – trójką postaci nie do zniesienia w realnym życiu. Emely starannie pielęgnuje w sobie – przez lata – wielką nienawiść do Elyasa (chociaż przyczyny tego uczucia okazują się w końcu do bólu błahe). Alex to siostra Elyasa i najlepsza przyjaciółka Emely – ma irytujące wady, zawsze potrafi postawić na swoim, kompletnie nie licząc się z uczuciami innych – i nie umie dochować tajemnicy. Jest na tyle męcząca, że odbiorczynie będą się zastanawiać, dlaczego bohaterowie wciąż znoszą jej towarzystwo. Elyas z kolei próbuje zbliżyć się do Emely i nie bierze pod uwagę wysyłanych przez nią komunikatów. Tyle że od pierwszego spotkania po latach wiadomo, że Bartsch chciałaby nakreślić trudny romans między Emely i Elyasem. Mimo że Emely nie ma na to najmniejszej ochoty.
„Lato koloru wiśni” toczy się raczej leniwie i przypomina serial obyczajowy, ale napisane jest z humorem. Emely potrafi zdobyć się na autoironię, a młodszym czytelniczkom spodobają się rozbieżności między jej ocenami sytuacji a stanem faktycznym: na tym kontraście autorka buduje najwięcej dowcipów. Wszystko, co w prawdziwych ludziach byłoby męczące, w tomie podporządkowane jest śmiechowi. Nie szkodzi, że intencje postaci są oczywiste: zabawa polega na obserwowaniu ich sprzeczek i uczestniczeniu w ich normalności. Ponadto Elyas usilnie pracuje nad tym, żeby Emely zmieniła o nim zdanie: nieświadomie pomaga mu w tym siostra. Bez przerwy toczy się tutaj flirt – skrzyżowany z dowcipem. Autorka nie pozostawia wątpliwości, kto jest komu przeznaczony – z czasem próbuje zresztą wprowadzić do tych relacji element niepewności, przysyła nowe postacie, które mogłoby zachwiać równowagą… ale tu wychodzi na jaw oczywistość jej dążeń: nie udaje jej się wprowadzić intrygi i w konsekwencji zaskoczenia. Chociaż Emely wymienia coraz bardziej szczere maile z nieznajomym Lucą, o zagadce co do tożsamości nie ma mowy.
Ale przecież po „Lato koloru wiśni” sięga się dla relaksu, a nie dla śledzenia psychologicznych zawiłości. Autorka zapewnia młodym czytelniczkom rozrywkę polegającą na możliwości uczestniczenia w historii pewnego związku – zwyczajnego i wymarzonego jednocześnie. Tu chłopak, niemal jak w klasycznym romansie, musi zwalczyć szereg uprzedzeń i udowodnić ukochanej, ile jest wart. Musi zapracować sobie na jej wzajemność (a najpierw w ogóle na jej sympatię). U dziewczyny podświadome zakochiwanie się przegrywa z kolei z wrodzoną przekorą i z traumą z dzieciństwa. Autorka doskonale wie, że najciekawsza jest droga do baśniowego, znanego wszystkim finału. Rozkłada więc przebywanie tej drogi w czasie, rozkoszuje się każdym gestem. Miłość w tej książce rodzi się bardzo powoli i przy akompaniamencie wybuchów śmiechu, a zmysłowość – zupełnie inaczej niż w dzisiejszych historiach – dotyczy wielu dziedzin życia, ale niekoniecznie relacji między przyszłą parą. „Lato koloru wiśni” to czytadło stworzone dla przyjemności młodych odbiorczyń, spełnienie marzeń idealistek i niepoprawnych romantyczek. W tej opowieści dziewczyna może dowolnie długo odrzucać starania chłopaka – co zostało rozpisane w wielu wymownych scenkach – a i tak może liczyć na jego obecność i wsparcie. „Lato koloru wiśni” to książka na wakacje od rzeczywistości.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz