* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 26 czerwca 2014

Katarzyna Michalak: Zacisze Gosi

Znak, Kraków 2014.

Kataklizmy

Katarzyna Michalak w swoich seriach powieści obyczajowych podpiera się charakterystycznym rozwojem pomysłów. Pierwsza książka dostarcza zawsze sielskiego obrazka, który dodaje otuchy i pozwala wierzyć w optymistyczną i szczęśliwą przyszłość bohaterek, w kolejnych tomach za to trzęsienia ziemi następują po sobie bardzo często – i z intensywnością, która usilnie przypomina o umowności świata przedstawionego. Tu już realizm ustępuje miejsca kolejnym uczuciowym kataklizmom i nigdy nie ma szans na następną prostą fabułkę. Przychodzi czas na popisy wyobraźni autorki oraz… upodobanie do melodramatów i silnych wzruszeń. Z tego rytmu Katarzyna Michalak nie rezygnuje też w swojej serii kwiatowej. Dalsza egzystencja Kamili w „Zaciszu Gosi” zaczyna przypominać operę mydlaną – sporo czasu minie, zanim kobieta będzie mogła znowu cieszyć się życiem. Autorka komplikuje przeszłość i teraźniejszość tej postaci, stawiając tym razem na bardzo powieściowe – co oznacza też i mało prawdopodobne – wstrząsy emocjonalne. Rozwiąże się tu problem z Jakubem, który na wiele lat zniknął z życia Kamili, łamiąc jej serce, pojawią się za to nowe przeszkody w idealnym dotąd związku z Łukaszem.

Ale to nie Kamila w tej książce jest najważniejsza, a jej sąsiadka, Gosia. Gosia to kobieta okrutnie doświadczona przez los – przeżyła zamach w londyńskim metrze (straciła wtedy nienarodzone dziecko, nogę i zdrowe zmysły, a w dalszej perspektywie również męża). Gosia ma swoje fobie i dziwactwa, które uniemożliwiają jej normalną egzystencję, a nawet nawiązywanie przyjaźni. W „Zaciszu Gosi” to na tę tajemniczą kobietę Katarzyna Michalak kieruje uwagę. I nie szczędzi jej kolejnych traum, których mnogość może zdziwić nawet czytelniczki przyzwyczajone do chwytów tej autorki.

„Zacisze Gosi” w najmniejszym nawet stopniu nie jest powieścią delikatną, co sugerowałaby kwiatowa seria i „kobiecość” stylu. Katarzyna Michalak zachowuje się tu jak demiurg, który uświadomił sobie dopiero swoją władzę nad światem i chętnie testuje stworzone przez siebie postacie – sprawdzając, ile wytrzymają. A wyzwań tu nie zabraknie, podobnie jak sprawdzianów dla psychiki bohaterek. Trudno uwierzyć w te kreacje, kiedy ton akcji nadają coraz silniejsze kataklizmy i nie ma kiedy odetchnąć. Katarzyna Michalak chce dostarczać czytelniczkom silnych wzruszeń, ale zapomina – być może celowo – o uprawdopodabniającej je normalności.

„Zaciszu Gosi” daleko do zacisza, spokoju i stagnacji. Autorka ucieka od rutyny w stronę wydarzeń, które dawniej sprawdziłyby się w romansach – tu wielka miłość musi się zmierzyć z kalectwem, a na drodze do szczęścia staną wszyscy, których tylko uda się zgromadzić. Michalak uwielbia burzliwe rozwiązania, wielkie nieszczęścia, zawiedzione nadzieje i narracyjno-fabularny rozmach. To wszystko razem brzmi dość naiwnie i momentami egzaltowanie – ale jeśli ktoś przywiąże się do niedzisiejszych bohaterek i ich poglądów na miłość – dla relaksu będzie śledzić przygody postaci z kwiatowej serii. Katarzyna Michalak chce bowiem dostarczać ekstremalnych wrażeń, nie dla niej subtelności czy niedopowiedzenia. Ta strategia dość rzadko jest stosowana dzisiaj przez autorki obyczajówek – więc cykle Michalak na rynku literackim się wyróżniają. W „Zaciszu Gosi” stężenie przykrych wypadków jest ogromne – ale może to stanie się wabikiem dla odbiorczyń, które przejadły się już sielskimi fabułkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz