* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Mitch Albom: Jeszcze jeden dzień

Znak, Kraków 2014.

Krok do pojednania

Mitch Albom celowo odwołuje się do jednej z silniejszych więzi międzyludzkich – miłości matczynej – żeby uprzytomnić odbiorcom, co w życiu powinno być dla nich naprawdę ważne. W tomie „Jeszcze jeden dzień” Chick, który próbuje popełnić samobójstwo, nagle otrzymuje szansę na rozmowę z matką – już nieżyjącą. Autor wcale nie musi dbać o uprawdopodobnienie fabuły, stosuje filmowy chwyt, dzięki któremu odbiorcy nie mają pewności, w jakiej przestrzeni i na jakich warunkach toczy się akcja. Ta z kolei przesycona jest przeskokami do dalszych i mniej odległych wspomnień. Chick trafia z powrotem do opiekuńczej i kochającej bez względu na wszystko matki – na moment może zdjąć z siebie odpowiedzialność za życiowe wybory (więc i – za liczne niepowodzenia, które doprowadziły do desperackiego kroku). Może spojrzeć na siebie z dystansu – i z zapewnianą przez matkę akceptacją.

Dopiero teraz Chick dostrzega, jak kształtowały się jego relacje z rodzicielką. Ze wstydem przypomina momenty i sceny, w których sprawiał ból matce, stawiając swoje potrzeby nad jej uczucia – oraz chwile, w których matka bez względu na wszystko stawała po jego stronie. Bilans nie wypada dla bohatera korzystnie, ale Chick ma przecież oczyszczającą szansę z gatunku nierealnych – chociaż opamiętanie przyszło późno, może jeszcze odbyć tę jedną, najważniejszą rozmowę.

Albom stawia na szkic wzruszenia – „Jeszcze jeden dzień” jest mu potrzebny do wstrząśnięcia czytelnikami, do uświadomienia im prostych a zapominanych na co dzień prawd. Autor chce przynajmniej część czytelników uchronić przed wyrzutami sumienia i rozpaczą, gdy będzie już za późno na naprawienie relacji z rodzicami. Wie, że to zadanie nie jest proste – dlatego odwołuje się do całego szeregu typowych obrazków z dzieciństwa i młodości, akcentuje drobiazgi, które mogą ranić (lub stanowić dowód największego oddania), ale z reguły zyskują interpretację bogatszą o uczucia drugiej strony zbyt późno. Dzięki nawiązaniom do zwyczajnych – nieprzerysowanych – scenek Albom rzeczywiście może wyzwalać swoją powieścią silne reakcje. Starannie oblicza efekty retrospekcji i wie, że nie pozostawi odbiorców obojętnymi na relacje między Chickiem i jego matką – stąd już niedaleko do przekazania czytelnikom ważnych, chociaż trudno przyswajalnych prawd.

„Jeszcze jeden dzień” to powieść krótka i upraszczana – ale jej celem nie jest niesienie rozrywki. Mitch Albom zamierza zagrać na uczuciach odbiorców i zmusić ich do zdecydowanego działania. Chce przywrócić właściwą hierarchię wartości. Żeby uzyskać zamierzony efekt, musi odrzeć historię z odwracających uwagę „ciekawych” ozdobników, dlatego też zawęża niemal cały świat do mikrokosmosu bohatera i jego matki. Wyizolowuje tę dwójkę, dając im możliwość przeprowadzenia spokojnej rozmowy.

W związku z takim celem tom „Jeszcze jeden dzień” będzie wywoływać różne (i to skrajnie różne) reakcje odbiorców. Ci, którzy potrzebują lektur-wskazówek będą się zachwycać przesłaniem. Ci, którym trudno jest uregulować relacje z rodzicami, mogą dostrzegać moralizatorstwo historii – chociaż Albom bardziej stara się zamaskować swoje przekonania, a przynajmniej nie narzucać ich czytelnikom. Nie ulega wątpliwości, że „Jeszcze jeden dzień” to tom podporządkowany życiowemu tematowi, zwykle w dodatku ignorowanemu przez autorów. Albom szuka międzypokoleniowego porozumienia, ale nie na siłę – obok motywu relacji z matką zapewnia przecież fabułę na tyle atrakcyjną, że odciągającą uwagę od wytycznych dla dorosłych dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz