Znak, Kraków 2014.
Wyprawa życia
W czasach, gdy niemal każdy dziecięcy bohater może posiąść magiczne zdolności i rozmawiać ze zwierzętami, przygody doktora Dolittle powinny wybrzmiewać staroświecko – a jednak wciąż cieszą się uznaniem kolejnych pokoleń odbiorców. „Największa podróż doktora Dolittle” powstała w 1927 roku, ale do dzisiaj będzie rozpalać wyobraźnię najmłodszych – chociaż formalnie to właściwie przygotowanie do największej podróży, wstęp zaledwie – ale Hugh Lofting dokładnie przygotowuje każdą wyprawę mądrego bohatera.
„Największa podróż doktora Dolittle” składa się z dwóch części – w pierwszej głos zabierają psy. Dzięki doktorowi powstaje specjalne psie muzeum o doskonałej organizacji. Jego członkowie, bliscy doktora Dolittle, przeżyli kiedyś sporo atrakcyjnych przygód, mniej lub bardziej wesołych, i teraz kolejno zwierzają się z nich psiemu audytorium. Każdy czworonóg jawi się tu wyjątkowo, a rozwiązania kompozycyjne nie powtarzają się – co pomoże w lekturze. Dzieci od pierwszych stron tomu zanurzą się w świat niemal dorosły – ale prezentowany z oryginalnej psiej perspektywy. Tu wszystkie historie, nawet te najbardziej abstrakcyjne, rozgrywają się na poważnie – a psy dzielą się najważniejszymi swoimi historiami we własnym gronie, więc mogą pozwolić sobie na szczerość.
W drugiej części tomu spotkania klubu psów nierasowych schodzą na daleki plan, właściwie do literackiego niebytu. Doktor Dolittle rozważa zwrócenie się do starego przyjaciela, Wielkiej Strzały – ale ostatecznie o celu wyprawy znów decyduje los. Bumpo, jeden z pomocników doktora, podczas losowania miejsca do odwiedzenia, trafia zaostrzonym ołówkiem w mapę przedstawiającą Księżyc. Reguły gry są nieubłagalne – doktor Dolittle musi wybrać się właśnie tam, mimo ostrzegawczych głosów wokół. Zadanie wydaje się niewykonalne, jednak w ogrodzie bohatera ląduje olbrzymia ćma, która może pomóc w realizacji wielkiego marzenia. Tyle że doktor nie zamierza zabierać ze sobą Tomka Stubbinsa…
Doktor Dolittle rozmawia ze zwierzętami. Ale do tej sztuczki nie używa czarów – porozumienie osiąga dzięki długim latom żmudnych ćwiczeń oraz specjalnie konstruowanym maszynom. Lofting w ten sposób podsyca wyobraźnię małych czytelników i daje im nadzieję na przeżycie podobnych przygód. Dziś doktor Dolittle wydaje się dziwakiem, ale i cały koloryt lokalny powieści nie należy do typowych. Tu ważne są przecież nienaganne maniery, uprzejmość wobec mieszkańców (bez względu na ich gatunek), szacunek i grzeczność. Doktor Dolittle budzi respekt innych postaci – teraz w literaturze czwartej to niemal nieosiągalna zaleta. Dzieci z klasyką otrzymają też zestaw ciekawych i oryginalnych zachowań. Lofting nie udziela im lekcji grzeczności – obecność niesfornych zwierząt zapewnia rozrywkę i nieprzewidywalność. To sprawia, że i obecnie „Największa podróż doktora Dolittle” budzić będzie zainteresowanie dzieci.
Hugh Lofting po niemal wieku umożliwia zaangażowanie się w przygody postaci. Proponuje opowieść rozrywkową w dobrym stylu – pełną ciekawych zwrotów akcji i wolną od modnych schematów. „Największa podróż” będzie się dzieciom podobać zwłaszcza ze względu na rozwiązania, których nie stosuje się już w literaturze czwartej. To szansa na poznanie czegoś nowego, na otwarcie wyobraźni i na rozsmakowanie się w dobrej prozie. Doktor Dolittle to postać, która przeprowadzi dzieci przez świat marzeń. Niebagatelne znaczenie ma w wypadku tej lektury również ciągła obecność zwierząt, z których każde ma własne poglądy i przyzwyczajenia. To zwierzęcy bohaterowie zapewniają książce humor. Fakt, że tom został wydany w przepięknej wspomnieniowej serii Znaku to już niespodzianka dla odbiorców dorosłych, którzy chcieliby zapewnić sobie sentymentalną podróż do lektur i motywów zapamiętanych z dzieciństwa. Bo doktor Dolittle łączy pokolenia.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz