* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 19 kwietnia 2013

Małgorzata Warda: Jak oddech

Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.

Zniknięcie świata

Małgorzata Warda jest dobra w fabułach psychologicznych. Świetnie radzi sobie także z narracją na poły baśniową, na poły oniryczną, przesyconą mrokiem, aurą tajemniczości i pewną poetyckością w opisach. Te cechy twórczości Wardy znajdują ujęcie w jej książce „Jak oddech”, powieści, która porusza kwestię osób zaginionych oraz dramatów ich rodzin i bliskich. Autorka udowadnia, że w prozie na długo można zawęzić świat do małego grona postaci – i zapomnieć o całym otoczeniu. Zamiast tego wystarczą dwuosobowe wycieczki w przeszłość i rozpaczliwe próby podzielenia się niepodzielnym strachem. Nie o thriller psychologiczny Wardzie chodzi – a jednak wiele razy zbliży się tu autorka do skrywanych społecznych lęków i zła czającego się w drugim człowieku.

Znika Staszek. Dwudziestojednoletni przystojny chłopak, posiadacz niemal samych zalet i talentów. Policja nie chce podejmować żadnych działań przed upływem czterdziestu ośmiu godzin – tymczasem Jasmin, najpierw przyjaciółka z dzieciństwa, a potem towarzyszka życia Staszka, ma złe przeczucia. Rejestruje poszukiwania, przekonana o ich bezsensowności. Równocześnie stara się powrócić myślami do wspólnie spędzonego czasu i w przeszłości znaleźć powód prawdopodobnej tragedii. W ten sposób też przedstawia Staszka Małgorzata Warda: przemyca trudne dzieciństwo chłopca, chłodną emocjonalnie matkę i miłość jedynie w domu Jasmin. Pokazuje dojrzewanie, pierwsze wzajemne fascynacje Jasmin i Staszka – aż po ich wejście w dorosłość. Na każdym etapie bez trudu znajduje punkty, które psychoanalitykom wystarczyłyby do stworzenia pełnego obrazu wydarzeń. Ale Jasmin nic nie wie, błądzi, szukając po omacku jakichkolwiek śladów.

Dwie matki i dwoje dzieci – do tego grona zacieśnia Warda akcję. Wprowadzając dalszoplanowe postacie, dba o to, by nie wnosiły ze sobą uczuciowego zamętu – inni są potrzebni z rzadka i tylko po to, by wykonać swoje zadania i zniknąć. Bo w tomie „Jak oddech” liczą się wyłącznie uczucia – tych, którzy zaginęli bez śladu oraz tych, którzy mierzyć się muszą z pustką, niepewnością i lękiem. Prawdopodobne scenariusze potęgują strach, ale umożliwiają też idealizowanie potencjalnych ofiar. Trzeba czasu, żeby dotrzeć do prawdy – tej najbardziej odrzucanej i starannie maskowanej. Małgorzata Warda nie wierzy w mechanizm oswajania się z najtrudniejszą sytuacja – uczucia Jasmin przez całą historię pozostają stałe. Zmienia się ogląd przeszłości w oczach coraz bardziej wtajemniczanych czytelników. Nie oznacza to, że zrozumienie motywacji postaci będzie łatwe. Ale Warda nie lubi prostych rozwiązań.

Statycznej – bo zorientowanej na rozpamiętywanie emocji – fabule towarzyszy narracja niezwykła, jakby nienaturalna i oddalona od kryminalnych wątków z książki. Warda chętnie wzbogaca proste informacje i gesty o zmysłową otoczkę słów, ceni melodyjność języka i ma skłonność do analizowania – w imieniu bohaterki – każdej drobnej scenki. Z tych detali kształtuje właściwą atmosferę tomu, to narracja wydobywa przeżycia postaci na światło dzienne i intensyfikuje siłę wzajemnych relacji. Jasmin zwraca się bezpośrednio do zaginionego, przypominając mu wspólne chwile – tym samym przekonuje czytelników co do realności kontaktów i ich następstw. Małgorzata Warda smakuje każde słowo, dla niej opowieść musi być również piękna – nawet jeśli dotyczy najciemniejszych stron ludzkiej natury. „Jak oddech” w scenariuszu mogłoby być kryminałem – ale nie o sensacyjność autorce chodzi. Chociaż pamiętać też trzeba, że za sprawą tematu powieść staje się społecznie ważna, zwraca uwagę na kwestię zaginięć i nie pozwala na obojętność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz