* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 4 kwietnia 2013

Andreas Steinhöfel: Rico, Oskar i złodziejski kamień

WAM, Kraków 2013.

Pogoń za złodziejem

W zasadzie trudno sobie wyobrazić – przy ochronnych tradycjach literatury czwartej – bardziej patologiczne środowisko niż to, w które Andreas Steinhöfel wtrąca Rico, upośledzonego umysłowo chłopca. Matka bohatera pracuje w nocnym klubie, ojciec nie żyje (choć i wcześniej był w rodzinie nieobecny), najlepszy przyjaciel Rico, geniusz Oskar, ma problemy z inteligencją emocjonalną oraz kontaktami z ojcem (który z kolei nie radzi sobie z odpowiedzialnością i wciąż wpada w depresję). Sąsiedzi są do siebie wrogo nastawieni, a jakby tego było mało, na klatce schodowej Rico i Oskar znajdują trupa, pana Fitzkego. Autor nie oszczędza chłopców, nakazując im egzystencję w brutalnym świecie, ale dzięki temu też może zbudować całą intrygę kryminalną. Nikt nie posądzi go o prawienie morałów czy edukowanie dzieci w banalnej a i płaskiej fabułce – tu bohaterowie szybko uczą się życia. A chociaż nie wszystko rozumieją, ich siłą pozostanie wystawiana na kolejne próby przyjaźń oraz głęboko zakorzeniona umiejętność rozróżniania sprawiedliwości i zła.

Z mieszkania Fitzkego ginie kamień – bezwartościowy z punktu widzenia dorosłych, dla właściciela jednak – a teraz i dla Rico – bezcenny. Rico i Oskar korzystają z faktu, że mama Rico wyjechała, by obściskiwać się ze swoim partnerem („obściskiwanie się”, podobnie jak „zbimbrowanie”, nie zrobi tu na nikim wrażenia), a ojciec Oskara nie zwraca na dzieci uwagi – i wybierają się w podróż nad Bałtyk, w pogoni za tajemnicą. Przy okazji wychodzą na jaw właściwe motywacje Oskara, a chłopcy trafiają między innymi na plażę naturystów, bo Steinhöfel próbuje wszystkie tematy tabu oswoić w lekturze pozbawionej w tej płaszczyźnie sensacyjności. To, co jest domeną świata dorosłych, pojawia się tutaj jako niegodna rozwijania wzmianka – tym samym autor odziera ją z ewentualnych powodów do zainteresowania czy niezdrowej ekscytacji. Intryguje za to fabuła, bieg wydarzeń, w które wplecione zostały problemy znacznie ważniejsze dla młodych odbiorców. Przyjaźń chłopców będzie wystawiona na poważną próbę, a dodatkowo obaj będą zmagać się z własnymi słabościami: Rico z „głębokim utalentowaniem”, a Oskar z syndromem odrzucenia i wewnętrznymi lękami. Te problemy nie przeszkodzą im w prowadzeniu śledztwa, a nawet w konfrontacji ze złodziejami – na brak wrażeń czytelnicy nie będą narzekać.

Autor oswaja rzeczywistość tak, by stała się jak najbardziej przyjazna dla dzieci. Rico swoje upośledzenie przedstawia jako wprawione w ruch kule bingo w głowie, a jeśli w tomie pojawi się pojęcie, które mogłoby sprawić problemy odbiorcom, zostaje omówione w ramce. Bywa, że te quasi-definicje lekko wprowadzają w błąd (jak para moja), ale Steinhöfel proponuje tom zrozumiały na różnych płaszczyznach i przez różne grupy czytelników. Starsi z przyjemnością prześledzą ironiczne zabiegi autora, młodszym natomiast specyficzny sposób prezentowania świata przez spojrzenie Rico powinien przypaść do gustu. W końcu w tej historii dzieci mogą zmierzyć się z prawdziwymi wyzwaniami i niebezpieczeństwami, nie wspominając już o tym, że przez stałą obecność składników dysfunkcyjnej dorosłości traktuje się je na równi z dojrzałymi czytelnikami. Warto też zaznaczyć, że mimo szeregu spraw trudnych i przykrych, autor posługuje się inteligentnym humorem – co nie pozwala zawsze przejmować się losami postaci w takim samym stopniu.

Książka „Rico, Oskar i złodziejski kamień” po raz kolejny pozwala na spotkanie z nietypowymi bohaterami i łączącą ich ogromną przyjaźnią. Steinhöfel ani odrobinę nie spuszcza z tonu, sugerowanego w poprzednich częściach cyklu. Ryzykuje, podejmując tematy pozornie nie dla dzieci i nie ukrywając przed młodymi odbiorcami dorosłych wad. Otaczający Rico i Oskara świat nie jest zbyt przyjazny – ale prawdziwe piękno tkwi w porozumieniu bohaterów i sile, jaką daje im przyjaźń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz