* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Anna Karpińska: Pozwól się uwieść

Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.

Rozwód z nadziejami

Spora część współczesnych powieści obyczajowych rozpoczyna się od rozwodu bohaterki: nie inaczej jest i tym razem. Marta ma osiemnastoletnie dzieci, matkę hipochondryczkę i nieodpowiedzialną siostrę. I właśnie musi zacząć układać sobie życie na nowo, ku niezadowoleniu pociech. Bohaterka ma też wyraźny problem z asertywnością, potrzeby innych stawia na pierwszym miejscu, zawsze spieszy z pomocą, jest gotowa, by każdemu usługiwać. Jest też coraz bardziej sfrustrowana tym stanem rzeczy. Niewidzialna dla otoczenia, musi nauczyć się dbać o swoje dobro.

Po „Chorwackiej przystani” Anna Karpińska bardzo zwolniła tempo. Jej nowa powieść jest bardziej refleksyjna, utrzymana w jednostajnym rytmie i nastawiona na wewnętrzne rozterki postaci. Konwencja powieści romansowej pozwala się domyślać, że po zakończeniu jednego związku w orbicie bohaterki pojawi się kolejny ważny mężczyzna, ale autorka próbuje też grać z czytelniczkami, podsuwając im fałszywe tropy i uciekając od schematu. Przycichają rozwodowe sprawy, a nowe uczucie nie bardzo chce rozkwitnąć – z tym Karpińska zostawi odbiorczynie na długo. Żeby sercowe sprawy raz zdradzonej kobiety nie zniechęciły do lektury, na pierwszy plan wysuwa się melodramat, w który zaplątane są siostra i przyjaciółka Marty oraz jej szwagier. To tu rozgrywać się będą wydarzenia rodem z telenowel – i odciągną uwagę od pustki w życiu niezbyt szczęśliwej postaci. Sama Marta wprawdzie nie będzie żyć na pustyni, ale autorka ma co do niej pewne plany, więc nie pozwala na bardziej żywiołowe działania. Z wprawą roztrząsa rodzinne życie: dzieci są już dorosłe i myślą o wyprowadzce z domu, matka wysługuje się starszą córką jak Kopciuszkiem, siostra jest samolubna i dostrzega tylko własne troski. Wszyscy bez przerwy szukają pomocy i schronienia u Marty, nie zamierzając rewanżować się za przysługi.

Są dwie drogi ucieczki od przytłaczającej codzienności. Pierwszą zapewnia Marcie praca. Bohaterka jest kolejną w obyczajówkach dziennikarką, tyle dobrze, że Karpińska zdecydowała się na zacieśnienie poruszanych przez nią tematów do ogrodnictwa. Jednak wytchnienie przynosi Marcie praca nad konkursowym projektem ogrodu – to spełnienie marzenia, na które bohaterka dotąd nie miała czasu. Drugim motywem niosącym ulgę w ciężkich chwilach okazuje się wymiana korespondencji z tajemniczym Szymonem. Oczywiste jest od pierwszych słów, że to Szymon powinien stać się księciem z bajki dla samotnej kobiety – ale i tak śledzenie listów, jakie ślą do siebie Marta i Szymon, niesie przyjemność. Anna Karpińska najwyraźniej dobrze czuje się w motywach epistolograficznych; ani formy grzecznościowe, ani tony zwierzeń nie brzmią tutaj fałszywie, za to imponuje umiejętność odpowiedniego ubierania w słowa wydarzeń i uczuć (minus za pomysł na adresy mailowe: mała szansa, by bohaterowie mogli się takimi posługiwać). Dla czytelniczek intrygująca będzie jeszcze jedna warstwa tomu, sfera kulinarna. Marta bez przerwy przygotowuje wymyślne potrawy – przy „Pozwól się uwieść” łatwo o przypływ apetytu.

Autorka nie stara się na siłę bawić – chociaż dostarcza rozrywki. Śladowy optymizm nie pozwoli na przygnębienie, ale przez długi czas odbiorczynie towarzyszyć będą bohaterce w chwilach trudnych i trudniejszych. Być może część z nich zrozumie, że warto walczyć o siebie i o własne marzenia, a część przypomni sobie o asertywnych postawach – bo dowody poświęcenia Marty momentami budzą gniew – nagrodą będzie historia, która ma wzruszać. Anna Karpińska wprawdzie mniej stawia na wyciskacz łez, a bardziej na impuls do działania, ale jej powieść da się odczytywać na dwa sposoby. Skomplikowane psychologiczne relacje w środku tomu wyrównają konwencjonalne zakończenie, a być może odbiorczyniom przypadnie też do gustu w miarę oryginalny pomysł na zainteresowania postaci. W każdym razie druga książka Karpińskiej, chociaż spokojniejsza, jest też bardziej dojrzała od poprzedniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz