Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.
Krytyka osobista
Agnieszka Osiecka przetrwała w pamięci potomnych jako autorka evergreenów – oraz sztuk teatralnych. Przetrwała we wspomnieniach przyjaciół i w licznych anegdotach – ale niewielu kojarzyć ją będzie z kinem. Tom „Filmidła” dostarcza tymczasem całkiem sporego zestawu ocen i komentarzy dotyczących obrazów filmowych. To prawdziwa gratka dla wielbicieli Osieckiej. To ciekawy przegląd dawnej kinowej oferty i recepcji filmów. To wreszcie zbiór przenikliwych, dowcipnych i osobistych uwag , notatek na marginesach obejrzanego.
Nieprzypadkowo „Filmidła” mają podtytuł „Gawędy o filmach”. Chociaż czasem pojawiają się tu przedruki z czasopism, teksty pod względem gatunkowym nie przypominają recenzji. Pozbawione zrygoryzowanej formy zamieniają się w zabawę – ale zawsze są też inteligentną analizą tego, co pojawia się na ekranie. Osiecka rezygnuje z przywoływania fabuł, co najwyżej w jednym zdaniu trafnie nakreśla schemat akcji – z jego scenariuszowymi uproszczeniami, typami charakterów czy klimatem. Rezygnuje też z przyznawania filmom naiwnych ocen (podobało mi się/ nie podobało mi się) – czyli odrzuca to wszystko, co stało się plagą dzisiejszych portali pseudorecenzenckich. W zamian proponuje bardzo ironiczne spojrzenie na obraz – mało która produkcja wytrzymuje konfrontację z satyrycznie nastawionym krytykiem – oraz wpisanie dziełka w kulturowo-społeczny kontekst. Do tego, swoim zwyczajem, dorzuca Osiecka garść emocji, trochę wrażeń i wzruszeń i sporo zwyczajnego życia. Bywa, że pisze z pozoru o czymś zupełnie innym, odrywa się od przestrzeni kina i kieruje uwagę na potencjalnych odbiorców, na ich problemy i potrzeby – tylko po to, by mówieniem bez związku wygłosić najsurowszą ocenę filmu. A przez wyczulenie na międzyludzkie namiętności, interakcje i dylematy, bez trudu może osądzać filmy pod kątem szczerości ich fabularnych pomysłów.
Dominują w „Filmidłach” teksty krótkie – czasem zaledwie jednoakapitowe, jakby strzępki wrażeń. Nie są to przecież wypracowania ani zamawiane przez redakcje opinie na określoną liczbę znaków – dzięki skrótowości autorka może bez trudu uwypuklić najważniejsze wrażenia po obejrzeniu filmu. Także i w tych lapidarnych komentarzach krąży wokół tematu, posługując się odniesieniami do życia codziennego oraz ucieczką w ocenę ludzkiej psychiki i prawdziwości uczuć. „Gawędy” nie zawierają kompletnych analiz filmoznawczych – ale, co ciekawe, często mówią o filmach znacznie więcej niż profesjonalne i rzetelne recenzje. Osiecka rozumie, co ogląda – i potrafi wyciągać trafne wnioski. Wie dobrze, czego potrzeba odbiorcom, a na co nie dadzą się nabrać. Jest w tekstach widzem, lecz nie zapomina i o byciu artystką, twórczynią kultury masowej. Wreszcie – Osiecka daje upust swoim literackim talentom, jej komentarze są ciekawe również od strony tekstowej.
Kilku obrazom poświęca autorka więcej miejsca. Parę razy też recenzjom i opiniom towarzyszą listy od czytelników – burzliwe reakcje na niespodziewaną krytykę. To składa się też na interesującą, zwłaszcza dla kulturoznawców, dyskusję i świadczy o znaczeniu kina w kulturze popularnej. Teksty z „Filmideł” są niepowtarzalne i niemożliwe do naśladowania – a jednak da się z nich wydobyć całkiem sporo warsztatowych podpowiedzi. Warto prześledzić je nie tylko ze względu na kilka filmów, które do dzisiaj przetrwały – ale aby przekonać się, jak reżyserskie pomysły może odebrać widz wtajemniczony w artystyczne zabiegi, uproszczenia i chwyty. Do tego z przyjemnością będzie się powracać do ciętego języka Agnieszki Osieckiej, a i do jej prywatnej walki o lepsze kino. Niby recenzje – a tym bardziej ich luźne gawędziarskie indywidualne odpowiedniki – to utwory efemeryczne i mające wyłącznie użytkowy charakter – a jednak w „Filmidłach” znajdzie się coś co nie pozwoli przedwcześnie zakończyć lektury. Dodatkowy smaczek dla kinomanów zawierać się będzie natomiast w reprodukcjach plakatów omawianych przez Agnieszkę Osiecką filmów. Ten tom nie jest wyłącznie ciekawostką dla nielicznych.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz