* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 1 grudnia 2011

Magda Parus: Rodzinnych, ciepłych świąt

Muza SA, Warszawa 2011.

Tragedia świąteczna

Tym wszystkim, których męczy postępująca komercjalizacja świąt i „familiarność” związanych z Bożym Narodzeniem historii Magda Parus przekona do siebie bez trudu. Ironiczny tytuł jej powieści – „Radosnych, ciepłych świąt” dobrze koresponduje ze zdjęciem całkiem łysego rachitycznego drzewka, pyszniącego się bombkami. Więcej o tomie zresztą mówi to zdjęcie niż konwencjonalne życzenia zamknięte w tytule. Parus bowiem bezlitośnie rozprawia się ze stereotypem radosnej atmosfery i pokazuje piekło, jakie potrafią zgotować sobie bliscy. Towarzyszy w kilku uroczystościach dwóm paniom domu i sprawia, że czytelnicy zatęsknią do rzeczywiście ciepłych i stereotypowych obrazków rodem z nieszczerych, sztampowych życzeń.

Kamila dba o pozory. Jest nadopiekuńczą matką dla syna-jedynaka, leniwego studenta polonistyki, którego z uporem nazywa „Adusiem” i „kotkiem” i rozpieszcza bez wahania. Męża traktuje bardziej jak zwierzątko domowe, które nie ma własnego zdania, odnosi się do niego uprzejmie, starannie skrywa poczucie wyższości – ale nie próbuje się z nim porozumieć. Zresztą małżonek-pantoflarz kontaktu specjalnie nie szuka. Lena ma dwie córki (rozkapryszoną do granic wytrzymałości młodszą nazywa „króliczkiem”) i męża, który sporo zarabia, a z czasem zaczyna mieć coraz więcej pretensji do ukochanej. Ma też złośliwą teściową, która w końcu wprowadza się do jej domu. W rodzinie wszystko zaczyna się psuć, chociaż bohaterka z uwagi na święta Bożego Narodzenia stara się zachować spokój. Jednak przemilczanie pewnych faktów może doprowadzić do tragedii.

Obie bohaterki Magda Parus prezentuje tak, by trudno było czuć do nich sympatię, zresztą w całym tomie nie ma osoby, do której można by się jakoś szczególnie przywiązać. Dwie kobiety jednak przedstawiane są w sposób odpychający, Kamila ma w sobie sporo z mentalności Dulskiej (a i Świętkowej z „Cholonka”), nie docenia własnego szczęścia, a jej wewnętrzne zgorzknienie rozbija narrację od środka. Fałsz i obłuda to z kolei jej znaki firmowe, do ujawniania światu. Lena czuje się zmęczona zachowaniem irytującej córki i wścibskiej teściowej, lecz o ile do dziecka potrafi odnieść się bardziej stanowczo i na moment powstrzymać kolejne ataki histerii, o tyle z dorosłą przecież matką męża rozmawiać nie umie. W ogóle rezygnuje z mówienia wprost o kłopotach, stąd rodzi się sytuacja, z której już nie ma ucieczki. Lena ma jeszcze coś, co do szału doprowadzić może czytelników – po każdym poleceniu czy wykrzyknieniu dodaje bezsensowną doczepkę pytaniową „tak?” – owo natręctwo wystarczająco drażni w zwykłej mowie, nie potrzeba go dodatkowo w tekście, zwłaszcza że zamiast indywidualizować styl i podkreślać wiarygodność bohaterki, przenosi uwagę odbiorców na płaszczyznę słów.

Parus pokazuje obie rodziny w powtarzalnych sytuacjach, nawiązuje do świątecznych rytuałów i zwyczajów, które kobiety wypracowały w swoich domach: święta służą tu za tło, ale przez desakralizację wydarzeń jeszcze uwypuklają kontrast między upragnionym i trochę baśniowym szczęściem oraz klimatem rodem z kina familijnego a ponurą rzeczywistością ludzi, którzy niepostrzeżenie stali się dla siebie obcy. Ta powieść niesie bardzo wiele goryczy i zupełnie oddala się od standardowych historyjek poszukiwanych w okresie przedświątecznym – a jednocześnie stawia ważne pytanie o granice poświęcenia w imię tradycji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz