* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 22 grudnia 2011

Judith Lennox: Florenckie lato

Prószyński Media, Warszawa 2011.

Romans niebanalny

Judith Lennox wprawia się w pisaniu romansów historycznych, ale postępuje często wbrew literackim konwencjom i zaskakuje odbiorców stosowanymi rozwiązaniami. We „Florenckim lecie” chętnie myli tropy, wysyła błędne sygnały i sugeruje operowanie jednym schematem, by za moment zupełnie go odrzucić na rzecz innego, również niedokończonego. Akcję rozpoczyna w 1933 roku – siedemnastoletnia Tessa przeżywa właśnie wielką miłość, a jej młodsza o pięć lat siostra Freddie wypoczywa na wakacjach. Tym bohaterkom Lennoks będzie przez cały tom towarzyszyć. Ale dojdzie do nich jeszcze Rebecca, której życie potoczy się również niezgodnie z oczekiwaniami.

Tessa staje się rozchwytywaną modelką, dla której miłość jest tylko mrzonką – opiera się przede wszystkim na flirtach, seksie i zabawie. Dziewczyna nie przywiązuje się do swoich kochanków, a już na pewno nie zamierza układać sobie z nimi życia. To Freddie ma szansę wykazać się odpowiedzialnością i zdrowym rozsądkiem. Tessa zachodzi w ciążę z Milem, pisarzem, którego żona – Rebecca – już raz przeżyła zdradę małżonka i zaczyna rozdrapywać stare rany. Freddie musi zmierzyć się z późniejszą tragedią siostry, ale prawdziwy strach o Tessę pojawia się z wybuchem drugiej wojny światowej. Trzy kobiety niezależnie od siebie starają się znaleźć dla siebie miejsce w ogarniętym konfliktem świecie.

Lennox sięga po znane motywy: nieślubna ciąża, zazdrość, romans, strach o najbliższych – to tematy, z których kolejne opowieści mogą czerpać do woli. Ale autorka bardzo chętnie wykorzystuje naiwną wiarę odbiorców w to, że mogą przewidzieć dalsze losy postaci. Dobrze widać to choćby na przykładzie przygody Freddie i pewnego przystojnego a rannego (i ściganego) mężczyzny, który porywa dziewczynę z dworca. Niby wiadomo, w jakim kierunku sprawy się potoczą – jednak nic bardziej mylnego. Zresztą Judith Lennox jest świadoma kolein, w które mogłaby wpaść – i starannie je omija. Tu romans nigdy nie będzie mieć jasnego od początku finału, a elementy stereotypowe staną się tylko stopniami rozwoju nietypowej fabuły. Nie może być inaczej, skoro i same postacie zyskują zainteresowania mocno egzotyczne (wystarczy choćby wspomnieć pracę ze szkłem, która staje się pasją jednej z kobiet). Nie można przewidzieć celu wydarzeń, bo autorka nie podsuwa żadnych wniosków przed czasem, zupełnie jakby chciała towarzyszyć bohaterkom w czasie rzeczywistym i w prawdziwym życiu – nieuporządkowanym, pełnym zaskoczeń i pułapek. Nie chodzi w żadnym wypadku o prostą, romansową historyjkę ani o doprowadzenie do baśniowego happy endu: z tego Lennox bez żalu rezygnuje, na rzecz powieści wielowątkowej i pełnej drobnych wydarzeń, z których składa się egzystencja.

Nie ma tu stylizowania narracji czy egzaltowanego tonu w dialogach – autorka językowo nie przenosi odbiorców do minionej epoki – i bardzo dobrze, bo takie rozwiązanie niepotrzebnie wprowadziłoby chaos do tomu, który właśnie w płaszczyźnie tekstu powinien być spójny i przezroczysty. Taki jest, komplikacje stylistyczne niepotrzebnie mogłyby maskować bogatą w wydarzenia akcję.
Lennox nie oferuje klasycznego i prostego romansu, wybiera trudniejszą formę, chodzi jej o coś więcej niż tylko prezentację kilku banalnych miłostek, które jedynie dla bohaterek znaczą wiele. I to w jej powieści kusi – poza grami z konwencją – chyba najbardziej.

img src="http://www.proszynski.pl/grafika/cache/w55/Florenckie.lato.jpg">

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz