* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 17 kwietnia 2021

Naoise Dolan: Ciekawe czasy

Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.

Niezdecydowanie

Naoise Dolan nie proponuje powieści, która powala na kolana, bez względu na entuzjastyczne zachęty z okładki. "Ciekawe czasy" to książka, która raczej zmęczy niż rozbawi i raczej znudzi niż zaintryguje. Jedyny motyw, który odrobinę się tu broni, to niewysyłane maile, które jedna z bohaterek pisze do swojego seksualnego partnera (później zresztą liczy na to, że on w jakiś tajemniczy sposób pozna wiadomości skasowane przed wysłaniem, ale nie tłumaczy, dlaczego na to liczy, skoro między młodymi ludźmi nie ma ponadnaturalnej więzi). Ani to love story (jak zapewnia blurb), ani obyczajówka. Nie ma mowy o pogłębianiu psychiki postaci, nie ma też mowy o nastawieniu na opisy. Autorka trochę bezradnie miota się po świecie, który stworzyła - nie ma na niego pomysłu poza relacją łączącą bohaterów. Najpierw Ava: to ona zresztą ma najbardziej przyciągnąć, inni stanowią dla niej tło. Ava znajduje się w Hongkongu, jest Irlandką, ale ma uczyć podręcznikowego angielskiego (więc czasami musi nadrabiać własne zaległości językowe, zanim przedstawi wiadomości dzieciom; na tym rozedrganiu autorka chce coś ugrać, ale sama do końca nie jest pewna, co). Ava w zasadzie nie wie, czego chce od życia - przyjmuje to, co niesie jej los, o nic nie walczy. Jest jej wygodnie, urządziła się tak, że sypia z bogatym Julianem. Nie kocha go i nie liczy na miłość z jego strony, podporządkowuje się jednak w tej relacji. Wystarcza jej, że może mieszkać u przyjaciela. Nawet bliskości psychicznej specjalnie nie odczuwa, seks jest poza nią. Jednak daleko jej w tym obrazku do utrzymanki, wszystko jest tu bezpłciowe i wyprane z uczuć, jakichkolwiek. Nie ma miłości, nie ma nienawiści, nie ma tęsknot, nie ma radości ani refleksji. Jedyne, co jest - to obojętność. Raczej trudno zrozumieć, dlaczego bohaterów łączą od czasu do czasu rzucane i bardzo hermetyczne żarty na temat językowych komplikacji: na tym raczej trudno budować porozumienie neutralnych dla siebie współlokatorów. Trzeba zatem będzie zaakceptować istnienie niezrozumiałej relacji. Ava i Julian są dla siebie obcy nawet bardziej niż zwykli znajomi. I kiedy Julian wyjeżdża do Londynu, Ava znajduje sobie nową znajomość, Edith. Edith wydaje jej się kusząca i intrygująca, Edith najprawdopodobniej flirtuje z Avą, Edith wzbudza szereg pytań, jakich nie budził do tej pory Julian. Ava najwyraźniej potrzebuje się na kimś wesprzeć i dlatego rzuca się w nowy związek, którego jeszcze nie umie definiować. Julianowi przyznaje się do tej relacji wyłącznie w mailach, które kasuje. Znów - dryfuje i czeka na rozwój wydarzeń bez jej udziału. Nie ma się co łudzić: Naoise Dolan nie udało się stworzyć żadnej sensownej fabuły (bo relacje między bohaterami wystarczyłyby na krótkie opowiadanie, żeby mogły wywoływać jakiekolwiek wrażenie). Do tego - nie pracuje nad charakterystykami postaci, wszyscy są tu neutralni i banalni jednocześnie. Nawet jeśli taki miał być zamysł - zabrakło jakiegokolwiek powodu do czytania tej książki. Naoise Dolan być może chce być dowcipna i odważna, ale do tego jej daleko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz