* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 25 kwietnia 2021

Tomasz Żak: Trzydziestka

W.A.B., Warszawa 2021.

Tło

Ta książka jest lekka, chociaż temat wyjściowy - zupełnie nie. Trzydzieste urodziny Tomka, syna burmistrza, to jednocześnie ostatni dzień jego życia. Zbrodnia, która powinna wstrząsnąć małym miasteczkiem, jednak wyzwala niemal wyłącznie reakcje pozwalające dookreślić specyfikę zachowań oraz postaw ludzi z różnych zawodów. W obserwacjach socjologicznych jest Tomasz Żak całkiem niezły, gdyby jeszcze tylko zachował równowagę w proporcjach między gatunkiem i tłem obyczajowym, sprawdziłoby się to. Autor wyraźnie tęskni do motywów z seriali sensacyjnych, a także - szuka inspiracji w piosenkach hiphopowych. Chce, żeby jego bohaterowie posługiwali się językiem przejaskrawionym, z pogranicza sztuki i ulicy. Taki miks przyciąga uwagę znacznie bardziej niż intryga. W ogóle wydaje się, że Tomasz Żak zapomina o tym, że tworzy kryminał, albo - że nie wie, jak poradzić sobie z rozegraniem akcji. Zbrodnia, która powinna w niewielkiej miejscowości wywołać wstrząs, w rzeczywistości staje się katalizatorem wydarzeń z zupełnie innej sfery. Autor po początkowej tragedii przenosi się do kolejnych domów i miejsc pracy, żeby scharakteryzować ludzi, a nie żeby prowadzić śledztwo. Interesują go zwłaszcza wady. Wady eksponowane i doprowadzone do skrajności - nie ma tu ludzi, którzy zapewniliby choć namiastkę poczucia bezpieczeństwa. Wszyscy albo są skorumpowani, albo uzależnieni od czegoś, albo - stanowią część towarzystwa szemranego, z którego nie da się wyrwać (i nie ma po co). W tej powieści jednym z problemów jest brak szans na rozwój bohaterów (i nie chodzi tu o rozwój kariery, a o przemiany w zakresie zachowań lub psychiki: autor zatrzymuje się na wyjściowym etapie i nie podsunie czytelnikom żadnych możliwości przejścia przez jakiekolwiek metamorfozy). To oznacza, że "Trzydziestka" funkcjonować będzie jako zestaw portretów. Portretów momentami nawet ciekawych lub komicznych, Żak nie przebiera w słowach, kiedy kombinuje, jak zaprezentować kolejny zestaw postaci (bo przecież każde środowisko ma swoich bohaterów, a śmierć Tomka wstrząsa nie tylko otoczeniem burmistrza - samym burmistrzem mniej, bo ten na rodzinie się nie skupia - ale i śledczymi czy lokalnymi mediami). Stawia na złośliwe dialogi, na komentarze dodawane do nadrzędnego toku akcji. W efekcie zaciemnia samo śledztwo - nie zależy mu na nim tak bardzo jak na popisach w zakresie charakterystyk. To automatycznie osłabia wydźwięk tomu: nawet jeśli autor przekona do siebie lekkim stylem, pozostawi niedosyt w sferze fabularnej. Nie wystarczy, że jest uważnym obserwatorem rzeczywistości i satyrykiem, który czasami potrafi zająć się też problemami psychicznymi i ich wpływem na codzienność postaci. Jest w "Trzydziestce" zatem bardzo dużo motywów, które uniemożliwią śledzenie podstawowego tematu. Śmierć Tomka idzie na marne - autorowi do niczego się nie przydaje, bo wszelkie relacje między bohaterami oraz reakcje mógłby uzyskać bez względu na punkt wyjścia. Tu nie trzeba dużo, żeby uruchomić ekstremalne odruchy - i tylko fakt, że autor nie wierzy w kreacje niektórych bohaterów, sprawia, że Tomek musi na początku zginąć. Gdyby nie zginął, tak samo można by się bawić sylwetkami bohaterów. Autor wybrał inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz