* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 3 maja 2015

Monika Held: Tam, gdzie nie czuć już lęku

Świat Książki, Warszawa 2015.

Trauma i życie

Monika Held temat wielokrotnie przewijający się przez wspomnienia więźniów obozów koncentracyjnych wykorzystuje do stworzenia powieści psychologicznej. „Tam, gdzie nie czuć już lęku” to ciągła walka z pamięcią i podświadomością, walka o normalność i prawo do szczęścia. Jeśli bohaterowi nie uda się pokonać własnych demonów, zniszczy nie tylko siebie. Cień Auschwitz, nawet kilka dekad po koszmarze, powraca. Heiner jest Austriakiem, który do obozu trafił z pieczątką R.U. (powrót niepożądany). Po wojnie jego zeznania mają pomóc w ukaraniu oprawców. Prawda jednak wyłania się powoli. Tymczasem Heiner chciałby prowadzić zwyczajne życie. Na sądowym korytarzu spotyka kobietę, z którą czuje się dobrze. Teraz to Lena musi zmierzyć się z dramatyczną przeszłością ukochanego.

Monika Held towarzyszy tej parze w odkrywaniu lęków i pragnień. Pozwala Lenie i Heinerowi wyruszyć do Polski z pomocą dla byłych więźniów, przedstawia wyzwania, z jakimi na co dzień się mierzą. Lena nie może zrozumieć tego, co się wydarzyło. Nigdy w pełni nie pozna swojego partnera, choćby nawet ten nie dawkował jej zwierzeń. Heiner wie, że strach z przeszłości uderza najsilniej dopiero teraz, gdy jest wolny i bezpieczny. Held potrafi przekonująco zaprezentować dwie skrajnie różne osobowości. Nie wiadomo, czy Lena darzy Heinera wielkim uczuciem, czy jest z nim z innego powodu (choćby litości, jaką mężczyzna wzbudza). Cierpliwie znosi drobne dziwactwa i fakty, które wykluczają normalność. Wie, że Heiner ma słoiczek z kawałkami kości zebranymi z dróg w obozie. Wie, że będzie musiała pogodzić się z drugim miejscem: nie wygra ze zmarłymi. Nie ma jednak pojęcia, ile tajemnic Heiner jeszcze skrywa. Sam Heiner czuje potrzebę dzielenia się wspomnieniami, ale bardzo uważa na słowa. Nie chciałby w oczach znajomych z ofiary przedzierzgnąć się w oprawcę.

„Tam, gdzie nie czuć już lęku” to publikacja twórczo wykorzystująca fakty historyczne, zresztą o pracy nad tym tomem autorka w posłowiu opowiada. Jej zadanie różni się od zadań autorów wspomnień: tu nie chodzi tylko o zachowanie prawdy dla kolejnych pokoleń, ale o wstrząśnięcie odbiorcami. Temat, który w podstawowej wersji, nieprzetworzony literacko, przestaje już budzić wielkie emocje (przede wszystkim ze względu na zwielokrotnienie w literaturze faktu), dzięki Held na nowo ożywa. Autorka zdecydowała się na mniej wyeksploatowaną perspektywę, a celem tomu uczyniła obraz psychicznych mechanizmów, schematów myślenia byłych więźniów. Heiner wreszcie może poczuć, że jest wolny – ale nie potrafi w tę wolność uwierzyć. Lena nie ma za sobą więziennych koszmarów, ale również nie może korzystać z wolności. To także powieść o oddaniu i sile przywiązania. Monika Held unika idealizowanych emocji i obrazu jednoznacznie udanego związku, temat miłości, który jest przecież ukrytą osią fabuły, daleki jest od spodziewanych scenariuszy. A przecież i Heiner, i Lena prezentują postawy pełne wyrozumiałości i są wobec siebie spokojni czy cierpliwi.

W tej powieści także warstwa literacka podkreśla dramatyczne przeżycia. Monika Held rezygnuje z surowości narracji, bezradność bohatera czy przytłaczające skojarzenia opisuje językiem prostym i konkretnym. Do tego dodaje dyskretną aurę poetyckości, na którą we wspomnieniach nie ma miejsca. Pisze z poczuciem głębokiego zrozumienia postaci o przeciwstawnych doznaniach. „Tam, gdzie nie czuć już lęku” nie jest publikacją, która ma szokować okrucieństwem wojny. Tu nawet najtragiczniejsze sceny z obozu przegrywają pod kątem zabarwienia uczuciowego z migawkami wiele lat po Auschwitz. Owszem, Monika Held może doprowadzić do tego, że odbiorcy zainteresują się historią i sięgną po dokumenty o drugiej wojnie światowej. Równie dobrze jednak sprawdzi się w przekładaniu traumy na ukryte motywacje, nawet niezależnie od tła historycznego w książce. „Tam, gdzie nie czuć już lęku” to książka-wyzwanie. Z innej strony ujmuje konsekwencje wielokrotnie omówionego tematu. Monika Held proponuje czytelnikom książkę trudną i wypełnianą psychologicznymi niuansami, zmienia proporcje między przyczynami i skutkami. U niej związek dwojga ludzi nie może się już bardziej skomplikować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz