* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 31 maja 2015

Scenariusz: Luc Parthoens, Thierry Culliford, rysunki: Ludo Borecki: Smerfy hazardziści

Egmont, Warszawa 2015.

Nauczka

Niezwykły temat w bajkach dla dzieci wybierają sobie Luc Parthoens i Thierry Culliford (syn Peyo). „Smerfy hazardziści” to historyjka o zgubnym wpływie uzależnień i o chaosie, do jakiego doprowadzają w swojej wiosce małe niebieskie istotki. Zaczyna się dość niewinnie: u ludzi Smerfy podpatrują zakłady – uznają, że to świetna zabawa i opowiadają o tym zwyczaju w wiosce. Już wkrótce wszyscy, łącznie z Ważniakiem i Smerfetką, będą zakładać się o wszystko, tracąc często to, co cenne i wyróżniające je ze społeczności. Hazard uzależnia: wie o tym Papa Smerf, który musi zaprowadzić na powrót porządek w wiosce. Tymczasem ludzie przynoszą jeszcze jedno zagrożenie: chcą wyciąć las, w którym znajduje się wioska Smerfów i siedziba Gargamela. Tu już trzeba radykalnych działań, nawet sprzymierzenia się z wrogiem.

Komiks „Smerfy hazardziści” pełen jest humoru i konwencją nawiązuje do klasycznych historyjek o Smerfach. Pojawia się tu jeden nadrzędny temat realizowany aż do wyolbrzymienia: Smerfy wpadają w nałóg jedne po drugich, dla najmłodszych będzie to nie tylko przestroga, ale i czynnik humorystyczny (przede wszystkim). Także same zakłady są pretekstem do śmiechu (Maruda, jak zwykle, narzeka, Osiłek chce udowodnić, że wszystkim przyłoży), podobnie jak bajkowe konsekwencje (Smerf, który przegrał dom, nocuje w beczce). W świecie dorosłych byłyby to smutne historie o przegranych ludziach, w przypadku Smerfów to zestaw komicznych niesnasek. Smerfy zresztą pod wieloma względami są jak dzieci. Temat hazardu w połowie komiksu zamienia się na drugi ratunku. Musi ustąpić sprawom najwyższej wagi. Wróg jest tu o wiele bardziej potężny niż fajtłapowaty Gargamel – a także niż moda na hazard. Smerfy jednak wykorzystują zdobyte podczas gier umiejętności, żeby przechytrzyć ludzi. Dowiedzą się w ten sposób, że nie zawsze zakłady są jednoznacznie złe: czasem (ale tylko czasem) pomagają wybrnąć z tarapatów.

Komiks „Smerfy hazardziści” przede wszystkim służyć ma rozrywce dzieci, a w drugiej kolejności pouczeniu, że hazard (czy wszelkiego rodzaju dziecięce zabawy z zakładami) to poważne niebezpieczeństwo. Stracić można nie tylko ważne dla siebie rzeczy, ale i przyjaciół – oraz ściągnąć na siebie gniew starszych i mądrzejszych. Autorzy dbają w tej publikacji o to, żeby śmiech równoważył nauczki i przykrości, ale cenne jest także to, że nie ukrywają istnienia dorosłego tematu, pozwalają maluchom uważnie go przestudiować i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Do tego dodać trzeba cały zestaw dynamicznych przygód: Smerfy muszą walczyć o przyszłość wioski z tymi, którzy nie mogą się dowiedzieć o ich istnieniu. Gargamel, nawet funkcjonujący jako sojusznik, w głębi duszy pozostaje złym czarownikiem, który marzy o schwytaniu Smerfów. Nie zabraknie więc adrenaliny.

Rysunki w tym komiksie są tradycyjne i przypominają te znane najbardziej najmłodszym z kreskówki. Mniej skomplikowane niż w „Asteriksach” czy u Janusza Christy, urzekają jednak detalami (chociaż dziwne wrażenie sprawiają pomalowane na niebiesko białka oczu u malutkich Smerfów). Można tu podczas oglądania cieszyć się czystością i przejrzystością kolejnych kadrów, maluchom spodoba się również bogata mimika bohaterów. Cały tomik utrzymany w duchu klasycznych przygód Smerfów zasługuje na uwagę i włączenie do lektur najmłodszych odbiorców. Dzieci mogą się też przekonać, że książkowe opowiastki wytrzymują konkurencję z telewizyjnymi bajkami – zwłaszcza w przypadku znanych wszystkim bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz