* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 20 marca 2015

Thomas Peisel, Dylan Tuccillo, Jared Zeizel: Przewodnik po świadomym śnieniu. Jak opanować sztukę onironautyki

W.A.B., Warszawa 2015.

Podróż w sen

Dla jednych będzie to szarlataneria, niemająca wiele wspólnego z popularnonaukową serią. Dla innych – szansa na uruchomienie wyobraźni, droga, którą być może warto wypróbować. „Przewodnik po świadomym śnieniu. Jak opanować sztukę onironautyki” musi trafić na podatny grunt i ciekawych siebie odbiorców, w przeciwnym razie będzie bezużyteczną zabawką. Thomas Peisel, Dylan Tuccillo oraz Jared Zeizel twierdzą, że opanowali sztukę świadomego śnienia – i że każdy może się tego nauczyć. Świadome śnienie oznacza po prostu możliwość kierowania swoimi krokami w świecie marzeń sennych. Punktem przejścia jest uświadomienie sobie, że znajdujemy się we śnie – wraz z uzyskaniem takiej pewności otrzymuje się niezwykłą nagrodę: ster do snu. Dalsze ograniczenia stawiać może tylko wyobraźnia, chociaż autorzy robią, co mogą, żeby zasugerować odbiorcom warte wypróbowania tematy (ze snami erotycznymi włącznie, chociaż to bardziej lekturowy wabik i sposób na podgrzanie narracji niż podpowiedź).

Onironauci traktują swoje zadanie bardzo poważnie: starają się tak poprowadzić opowieść, by przekonać czytelników, że w każdej chwili będą mogli przejść do świadomego śnienia. To wiąże się wyłącznie z przyjemnościami, zresztą wywód raz po raz przerywany jest notatkami o świadomych snach, pełnymi entuzjazmu i zachęcającymi do działania. Peisel, Tuccillo i Zeizel przywołują zatem szereg ćwiczeń i zadań dla odbiorców, przekonują do stosowania afirmacji, prowadzenia dziennika snów czy robienia testu na rzeczywistość. Wszystko po to, by nauczyć chętnych przechodzenia w stan świadomego śnienia. Całą pracę porównują do podróży – wprowadzają kolejne jej etapy tak, by w pełni przygotować na zapowiadane niezwykłe doświadczenia. Tryskają entuzjazmem i zapewniają, że świadomy sen może nadejść nawet najbliższej nocy – żeby zachęcić do podjęcia wysiłku. Świadomy sen jest tu wartością tak pożądaną, że kiedy wreszcie się przydarzy… chętni często budzą się z wrażenia. Autorzy uczą więc też, jak stabilizować sen – i jak wykorzystywać jego potencjał. Wprowadzają także etykietę snu (nie wiadomo, kim naprawdę są spotkane w snach osoby), czy temat koszmarów. Uzasadniają chęć panowania nad snami i przekonują, jak wiele możliwości i nowych doświadczeń kryje się za taką umiejętnością.

Autorzy zachowują luźny, lekko literacki styl narracji. Chętnie sięgają po obrazowe metafory nawiązujące dyskretnie do onirycznych obrazów. Nie rezygnują z humoru – tekst prowadzą żartobliwie i tak, by przez cały czas utrzymywać ton zaproszenia do nietypowej podróży. Chcą podzielić się wspaniałym i dostępnym każdemu doświadczeniem. Odrzucają senniki – ich zdaniem każdy musi interpretować własne sny samodzielnie, nie istnieje uniwersalny klucz. Peisel, Tuccillo i Zeizel nawiązują tylko do najczęstszych sennych marzeń: snu o lataniu, możliwości szybkiego przemieszczania się w różne – odległe – miejsca czy rozmowach z nieznajomymi. Nie ukrywają, że świadomy sen zapewnia o wiele więcej. Opowieść – przetykana kulturoznawczymi wstawkami – ozdabiana jest jeszcze krótkimi cytatami i definicjami pełniącymi tu rolę ilustracji. Wcinają się one w tekst (chociaż nie są jego częścią) i mają działać jak reklamy – przekonywać do stosowania porad.

Bardzo łatwo jest „Przewodnik po świadomym śnieniu” odrzucić, potraktować jako niegroźną ciekawostkę. Wiadomo, że nie wybuchnie nagle moda na panowanie nad własnymi snami – ale być może część czytelników zainteresuje się możliwościami sterowania wyobraźnią i zechce wypróbować wskazówki. W końcu ze snu nie da się zrezygnować, a wyobraźnia pozwala przeżyć w nim najbardziej nieprawdopodobne przygody. Cała ta lektura, starannie pod względem kompozycyjnym i narracyjnym przygotowana, przesycona jest entuzjazmem, niemal dziecięcą frajdą z odkrywania nieznanego. I już samo to nie pozwala jej odłożyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz