* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 29 marca 2015

Annalena McAfee: Skandal!

Albatros, Warszawa 2015.

Walka

W „Skandalu” dziennikarskie brudy wiążą się z niemal zegarmistrzowską precyzją opisów. Annalena McAfee czuje się w obowiązku uzasadniać satyryczne oskarżenia rzucane w przedstawicielki dzisiejszych mediów, więc bardzo szczegółowo rozrysowuje kolejne scenki i sytuacje – nawet jeśli dla przebiegu całej fabuły mają marginalne znaczenie. Czytelnicy „Skandalu” uczestniczyć więc będą w kolegiach i zebraniach redakcyjnych, a także w spotkaniach towarzyskich o różnym stopniu zażyłości uczestników – żeby powoli wyłuskiwać coś, co od początku brzmi znajomo i rozwija się w oczekiwanym kierunku mimo kilku niespodzianek.

„Skandal” to trochę drwina z brukowców i tabloidów, tęsknota za dawnym „prawdziwym” dziennikarstwem bliższym literatury niż magla. Pojawia się tu kozioł ofiarny, Tamara Sim. Tamara wymyśla „sensacyjne” tematy do każdego wydania plotkarskiej gazety – interesują ją rzekome ciąże gwiazd, niedoskonałości ich urody i relacje: wszystko, co mogłoby wywołać sensację mas. Tamara łowi takie tematy i jest niestrudzoną tropicielką skandali w dzisiejszej wersji. Swoje „dziennikarstwo” ogranicza do niedyskretnych i sugestywnych podpisów pod zdjęciami. Jest uosobieniem tego wszystkiego, czego nie znosi się w tabloidach – a w dodatku niespecjalnie zauważa bezsensowność swoich działań. Jest też Honor – staruszka, która przed laty stała się legendą dziennikarstwa. Reporterka wojenna, odważna i hołdująca prawdziwym wartościom. Na tekstach Honor studenci uczą się dziennikarstwa. Sama kobieta usiłuje ratować swój budżet, wydając książki z dawnymi artykułami. W promocji ma jej pomóc wywiad w prasie. I chociaż Honor nie znosi opowiadać o sobie, musi zgodzić się na spotkanie z dziennikarką. Z Tamarą.

„Skandal” opiera się na kontrastowym zestawieniu dwóch skrajnych podejść do etyki i dziennikarskiej rzetelności. Tamarę interesują pikantne plotki i intymne zwierzenia, Honor usiłuje ocalić własne sekrety. Chociaż Tamara jest głupiutka, a Honor bardzo inteligentna, wojenka, którą ze sobą toczą, wydaje się bardzo wyrównana – także ze względu na przemiany obyczajowe i upodobania czytelników. Annalena McAfee pokazuje, jak drapieżne są dzisiejsze media i naświetla różnice między dawną i obecną mentalnością reporterów. To ciekawe zestawienie, nawet jeśli w samej powieści wypada raczej moralizująco i przewidywalnie. Autorka prowadzi odbiorców do skomplikowanego tematu etyki dziennikarskiej – unika łatwych ocen i stopniowo odkrywa też ciężar, z którym przez długie lata męczyła się Honor.

Satyra objawia się tu przede wszystkim w wyjaskrawionym obrazie świata mediów. McAfee szuka filmowych scenek (to jest wyrazistych, żeby sprawdziły się także wśród niewyrobionej publiczności, ale i jednokierunkowych), stosuje łatwe do rozszyfrowania zabiegi. Postawy bohaterek wzbogaca jedynie o niemożliwe do odgadnięcia sekrety – gdyby nie to, ze „Skandalu” wyczytywałoby się tylko gorycz i tęsknotę za obiektywizmem. Ta autorka, bezwzględna wobec brukowców, dość przenikliwie odmalowuje bezduszną rywalizację na rynku mediów. Wszelkie zarzuty ukrywa w pomyśle na rozwój akcji – okazuje się, że „Skandal” służy jej jako arena ocen. A przecież konfrontacja dwóch postaci wystarczyłaby zaledwie na proste opowiadanie. McAfee daje odbiorcom jednak rozbudowane wizje wnętrz redakcji oraz struktury obowiązujące w kolorowych magazynach. Wszystko to przedstawia boleśnie przekonująco i zarazem okrutnie. Zna jednak realia i wie, że tylko skandal będzie w stanie wzbudzić zainteresowanie znudzonych odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz