* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 15 marca 2015

Sally Gardner: Najmniejsza dziewczynka na świecie

Muza SA, Warszawa 2015.

Dar

Seria o magicznych dzieciach nie przypomina serii o magicznych zwierzątkach. Sally Gardner idzie w baśniowe rozwiązania, tak dzisiaj niepopularne i coraz rzadsze w literaturze czwartej. „Najmniejsza dziewczynka na świecie” nie zaczyna się wcale krzepiąco: bohaterka, córka pary magików, zostaje osierocona. Przyjęta – przez wzgląd na geny i domniemane talenty – do najlepszej szkoły magii z jedynym tam stypendium nie może odkryć w sobie żadnej umiejętności czarowania. Jakby tego było mało, rywal jej rodziców dostrzega łatwą możliwość zapanowania nad ich dziedzictwem i sekretami – podaje się za wuja Ruby, zabiera ją ze szkoły i próbuje zmusić do zdradzenia sztuczek. Ruby nie zna żadnej. Jedynie podczas stresu bardzo maleje – do tego stopnia, że mieści się już w kieszonce starej walizki i może tam pozostać niezauważona. I dopiero gdy Ruby chce odwdzięczyć się swojej nowej opiekunce, poznaje moc czarów.

W tej serii autorka w zawoalowany sposób opowiada najmłodszym o problemach dzieci. Zwraca uwagę na łych dorosłych, którzy zrobią wiele, nie licząc się z uczuciami maluchów, ale pokazuje też płynącą z samopoznania siłę. Ruby przełamuje swój strach, gdy może udowodnić, ile jest warta. W jej przypadku czary to dowód triumfu nad smutkiem, krzepiący obrazek. Są również potrzebne fabule, bo Sally Gardner dla podsycania napięcia zdradza czytelnikom niebezpieczeństwa płynące z czarowania: Ruby może nawet na zawsze zostać uwięziona w zaklętej lampie. Tak stanie się, jeśli zaufa niewłaściwej osobie.

Cała historia okazuje się dosyć prosta, ale nie jest wolna od silnych przeżyć: najmłodsi będą bardzo kibicować Ruby. Zwłaszcza że jej przygody nie należą do typowych. Gardner nadaje fabule pewną staroświeckość, zwłaszcza przez to, że nie stroni od tematów trudnych, a kiedyś obowiązkowo obecnych w literaturze czwartej. Umie poradzić sobie z opisywaniem dowolnych przeciwności losu, a fakt, że ucieka w scenki rodem z wyobraźni, sprawia, że nie przestraszy dzieci. Najmłodsi poczują się nawet połączeni z bohaterką – w końcu chyba każde dziecko w chwili zagrożenia lub przykrości chciało kiedyś zmaleć tak bardzo, żeby prawie zniknąć. Ruby tym tylko różni się od odbiorców, że zmniejszanie się przeżywa naprawdę – i jest to element, który pozwala jej odnaleźć swoje miejsce w świecie.

W losach Ruby splatają się i doświadczenia Calineczki, i Małej Księżniczki. Dziewczynka, żeby odnaleźć szczęście, musi przetrzymać kolejne przeciwności losu – w końcu trafi na dobrą opiekunkę, która pomoże jej w samookreśleniu. Sally Gardner pokazuje dzieciom ich prawdziwą siłę, ujawniającą się w chwilach największych zagrożeń i trudną nawet do wyobrażenia, gdy wszystko dobrze się układa. „Najmniejsza dziewczynka na świecie” nie musi imponować umiejętnością czarowania – ważne, żeby dowiedziała się, że jest coś warta, kiedy pozostaje sobą – i że mimo obecności wrogów znajdą się ludzie, którzy to docenią. A wtedy już bohaterka stanie się prawie niezniszczalna.

Akcja w „Najmniejszej dziewczynce na świecie” rozgrywa się bardzo szybko. Powieść nie jest długa, a duże litery wskazują, że to dobra lektura do lekcji czytania. Sally Gardner stara się, by najmłodsi zrozumieli różne płaszczyzny jej historii i wyciągnęli z przygód Ruby ważne dla siebie wnioski. Celowo unika słodzenia historii i dodawania do niej prostych pocieszeń – chce natomiast tym tomikiem pokazać, że każdy może być wartościowy, bez względu na odziedziczone talenty czy własne lęki. „Najmniejsza dziewczynka na świecie” opowiada również o samoakceptacji i dla małych czytelników będzie cenną lekcją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz