* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 6 czerwca 2014

Mo Farah: Siła ambicji. Autobiografia

Galaktyka, Łódź 2014.

Sukcesy życiowe

Sportowa seria Galaktyki w dalszym ciągu prężnie się rozwija, a że bieganie stało się ostatnio modne – ma szansę zdobyć większe grono czytelników. Kolejnym tomem w cyklu jest „Siła ambicji”. Mo Farah (czy jego ghost, T. J. Andrew) prezentuje tu swoją drogę do międzynarodowej kariery i bardzo szczegółowo omawia swoje życie. Urodzony w Somalii biegacz poważnie podchodzi do zadania, jakim jest stworzenie autobiografii – wyczerpująco omawia kolejne etapy życia oraz kariery, zasypuje odbiorców faktami z życia prywatnego i pracy. Pisze o swojej rodzinie, o dzieciństwie w Afryce, o wieloletnim rozstaniu z bratem bliźniakiem – i o treningach. Nie zapomina o pierwszych biegach i o trudnym wyborze między lekkoatletyką a piłką nożną. Bardzo dużo miejsca poświęca swojemu nauczycielowi w-fu, który dostrzegł w nim talent do biegania i wskazał drogę rozwoju. W dalszej pracy pojawia się między innymi trener Alberto Salazar, ale zanim do niego Mo Farah dotrze w opowieści, minie wiele czasu.

Bo Mo Farah ma do powiedzenia wiele, i to jeszcze zanim na dobre rozpocznie prawdziwe treningi. Stara się przedstawić absolutnie wszystko, przywołuje nawet drobne żarty z żoną – całą tę spowiedź można by mocno skrócić, tyle że wtedy pewnie czytelnicy czuliby pewien niedosyt. Tak – nie mogą narzekać na przesadną selekcję informacji. Zwłaszcza że autobiografie biegaczy to lektury o specyficznym szkielecie konstrukcyjnym. Farah może zyskać uznanie dzięki przebijającej się przez tekst skromności i zwyczajności. Zawsze podkreśla, komu i czemu zawdzięcza sukcesy, nie kreuje się tu na gwiazdę. Co ciekawe, mimo afrykańskiego pochodzenia czuje się Brytyjczykiem – dziwnie więc brzmi, gdy dystansuje się choćby od kenijskich biegaczy, a przedstawia siebie jako Europejczyka, który wygrał wyścig. To manifestacja przywiązania do drugiej ojczyzny – ale nie do końca przekonująca przez zbyt łatwe przekreślenie przeszłości. A przecież na początku Farah sporo opowiada o problemach z przyswojeniem nowego języka – a nawet o bójkach z powodu koloru skóry.

Farah sporo uwagi poświęca też pozatreningowej pracy nad sobą. Analizuje przyczyny porażek, przedstawia wnioski, do jakich doszedł, opowiada o umowach sponsorskich (które czasem też stają się czynnikiem motywującym do pracy), wylicza zmiany pomagające osiągnąć lepsze wyniki. Udowadnia, że sam talent nie wystarcza, potrzebna jest jeszcze ciężka praca na treningach i – kwestia psychiki. Nie zawsze proponuje czytelnikom gotowe wnioski, czasami zostawia ich z materiałem do przemyśleń i nie wyręcza w konstruowaniu pełnego obrazu sportowca. A że wyniki sportowe autora są powszechnie znane – część finału tej historii zna niemal każdy odbiorca. Dlatego też łatwiej jest śledzić drobiazgowe zwierzenia, a i sam Farah nie musi budować napięcia w książce, wystarczy, że będzie spokojnie zmierzał do celu.

Pomysł na okładkę przykuwa wzrok. Artystyczne fotografie (i złoty grzbiet z wytłoczonymi literami) to oprawa godna olimpijskiego mistrza. I w środku znajduje się kilkadziesiąt zdjęć, dzięki którym czytelnicy poznają bohaterów tej opowieści. Mo Farah daje się w ten sposób polubić, zaprasza do swojego życia i niewiele chce ukryć. To jeszcze przysporzy mu fanów. Książka, która ukazuje się niedługo po ogromnym sukcesie nie jest publikacją przygotowywaną pospiesznie ze względu na oczekiwania odbiorców – to opowieść rzeczowa, staranna i bardzo długa – w sam raz dla tych, którzy sportową serię Galaktyki cenią za prywatne opowieści znakomitych sportowców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz