* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 7 kwietnia 2024

Karol Jachymek: Z nosem w smartfonie. Co nasze dzieci robią w internecie i czy na pewno trzeba się tym martwić?

Agora, Warszawa 2024.

Strach przed uzależnieniem

Karol Jachymek postanawia zwrócić uwagę starszego pokolenia na to, że młodzi niekoniecznie marnują czas, wpatrując się bez przerwy w smartfony - i nie ma sensu ich od tej czynności odrywać. "Z nosem w smartfonie. Co nasze dzieci robią w internecie i czy na pewno trzeba się tym martwić" to poradnik lekko prowokacyjny i zmieniający perspektywę. Autor bierze w obronę nastolatki - zwraca za to uwagę dorosłym, że robią najczęściej to samo, przed czym próbują uchronić swoje pociechy. Z obserwacji i reakcji podczas warsztatów dowiaduje się, że uzależnienie od smartfona może dotykać przedstawicieli różnych pokoleń - ale nie jest wcale naturalną konsekwencją codziennego używania elektronicznych gadżetów. Problemem nie jest ciągłe siedzenie dzieciaków z nosami w smartfonach - problem skrywa się gdzie indziej. W tym, że dorosłym trudno jest sobie wyobrazić, że smartfon przydaje się w wielu dawniej pozainternetowych czynnościach. Dostarcza rozrywki, usprawnia komunikację, pomaga w nauce, pozwala uczestniczyć w ważnych wydarzeniach (lub przynajmniej je obserwować), buduje więzi społeczne (wbrew lękom starszych!) - a to tylko część jego zalet.

Dorośli, którzy widzą dziecko wpatrujące się w ekran smartfona, boją się, że doprowadzi to do upośledzenia relacji społecznych - zapominają, że spora część życia przeniosła się do internetu i dziecko może dzięki temu utrzymywać kontakt ze znajomymi z różnych stron świata. Boją się, że pociecha korzysta z elektroniki dla rozrywki - a przecież sami także potrzebują czasami oderwania od obowiązków i potrafią skakać po kanałach telewizora. Karol Jachymek zamierza przedstawiać czytelnikom zalety korzystania ze smartfonów - owszem, wie, że jest tu sporo pułapek i zagrożeń, ale widzi dużo więcej możliwości i to właśnie je chce podkreślać, żeby przynajmniej trochę złagodzić powody konfliktów.

Nie tylko rodzice w trosce o swoje dzieci chcą ograniczeń w korzystaniu młodych ze smartfonów - ten temat rozgrzewa także nauczycieli. Karol Jachymek podpowiada, jak włączyć korzystanie z mediów elektronicznych w proces zdobywania wiedzy, jak urozmaicić codzienne szkolne zadania na przykład tworzeniem memów albo wspólnym oglądaniem i komentowaniem dokonań vlogerów. I chociaż autor chce pokazywać różne aspekty używania smartfonów (i korzystania z internetu na urządzeniach mobilnych) - nie radzi sobie w jednym temacie. Co pewien czas przerywa wywody wyimaginowanymi dialogami międzypokoleniowymi. To najsłabszy punkt książki: nie dość, że reakcje w dyskusjach są nierealne (za to wymarzone przez autora, żeby podkreślać sensowność jego wskazówek), to jeszcze brzmią bardzo sztucznie.

Karol Jachymek nie zamierza nikogo oskarżać ani przestrzegać, smartfony stały się już nieodłączną częścią życia i nie da się ich wykluczyć (ani ograniczyć ich obecności w życiu młodego człowieka). Warto natomiast dążyć do wzajemnego zrozumienia, sprawdzać, co jest na topie i co emocjonuje młodsze pokolenie - może znajdzie się tutaj też coś dla siebie. "Z nosem w smartfonie" to zatem publikacja stworzona z innej perspektywy i dzięki temu cenna, chociaż w narracji czasem dość naiwna. Jedyne, z czego można by zrezygnować, to statystyki, które już za chwilę - jak często przestrzega autor - stracą na aktualności. Zastanawia za to wybór najbardziej popularnych youtuberów, vlogerów, influencerów itp. - tu warto by zaznaczyć, że to jednak subiektywny ogląd autora, a niekoniecznie obiekt obserwacji całego pokolenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz