* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 13 kwietnia 2024

K. N. Haner: Call girl

Ale Wydawnictwo, Warszawa 2024.

Prawda

Chociaż „Call girl” jest prostą powieścią, sytuacja bohaterki, Aurory, mocno się komplikuje za sprawą podejmowanych przez nią decyzji. Dziewczyna studiuje prawo i dorabia (także po to, żeby wspomóc rodziców) jako call girl. Doszła już do takiej wprawy, że jest w stanie wykonywać domowe czynności podczas telefonicznych dyżurów: nie angażuje się przecież w to, co mówią do niej klienci. Nie ignoruje tylko jednego, człowieka, który dzwoni do niej, żeby porozmawiać, a nie dla seksualnych podniet. Z nim nie podejmuje flirtów, zresztą mężczyzny nie interesuje sekstelefon: woli po prostu spędzić trochę czasu na linii z Candy, bo pod takim pseudonimem Aurora funkcjonuje w branży. Nieznajomy jest hojny, a do tego wyrozumiały – stanowi odskocznię od problemów, a sam nigdy nie staje się natarczywy. Dba o Candy – chociaż wie, że to tylko wirtualna znajomość, która nie ma szansy przenieść się do realnego życia. Ale znacznie ważniejsze niż praca zarobkowa Aurory staje się jej życie studenckie – bohaterka bardzo stara się dobrze przygotowywać do zajęć i walczyć o najlepszy staż. Przeszkodą w tym staje się jeden z wykładowców, Hektor Cross. Postrach całej studenckiej braci starannie zapracował na swoją opinię – jest wybuchowy i złośliwy. A ponieważ Aurora nie zwykła hamować swoich reakcji, najczęściej mu podpada – i nie pomaga tu nawet fakt, że dzięki przyjaciółce jest w stanie przenieść znajomość z Hektorem na prywatny poziom.

„Call girl” to prosta powieść erotyczna z mocno rozwiniętym wątkiem obyczajowym. K. N. Haner proponuje tu ograniczoną liczbę postaci, tak, żeby od początku było wiadomo, kto się z kim ma związać. Oprócz Aurory i Hektora pojawiają się wyłącznie drugoplanowi bohaterowie – zwłaszcza najlepsza przyjaciółka Aurory i jej narzeczony. Podwójna tożsamość pana nieznajomego dla odbiorczyń przestanie być tajemnicą niemal natychmiast: autorka wplata w dialogi sporo przesłanek pozwalających odkryć właściwe oblicze dzwoniącego do Candy człowieka. A ponieważ w fabule buzują silne uczucia – liczy się przede wszystkim możliwość błyskawicznego przechodzenia od nienawiści do namiętności. Aurora i Hektor nie mają zbyt dużo możliwości do realizowania swoich pragnień – więc każde sam na sam skwapliwie wykorzystują (ale autorka dość ascetycznie traktuje ten aspekt ich znajomości). Bardziej liczą się zewnętrzne komplikacje, które rozciągać się mają na kolejny tom. Silne emocje psują wszystko – mogą nie tylko pokrzyżować plany na przyszłość, ale także uniemożliwić potencjalny związek. Tymczasem K. N. Haner chce baśni – nie wystarczy, że bohaterowie mogą ze sobą sypiać i traktować seks jako remedium na codzienne zmartwienia, powinni jeszcze odkryć w sobie bratnie dusze, a przynajmniej możliwość bycia razem mimo wszystko. Żeby urozmaicić fabułę, autorka wplata jeszcze wątek kryminalny. Na stażu Aurora może wziąć udział w rozprawie, w której czteroletnie dziecko było świadkiem morderstwa: chłopiec jest aktualnie dobrze pilnowany, a jego stan nie pozwala na przesłuchania, jednak ponieważ tylko dziecko może wskazać mordercę matki – to Aurora wymyśla, jak do niego dotrzeć. Problem w tym, że na sali sądowej staje przeciwko swojemu kochankowi. Tak K. N. Haner szuka sposobu na przekonanie do siebie czytelniczek i na urozmaicenie opowieści o erotycznej przygodzie – i dokonuje tego za sprawą sięgania po rozwiązania z różnych gatunków literatury rozrywkowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz