* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 4 grudnia 2023

Edyta Folwarska: Romans nad jeziorem Como

Luna, Warszawa 2023.

Po ślubie

Edyta Folwarska nie sili się na udawanie, że opowie czytelniczkom coś zaskakującego - już w tytule nakreśla przebieg akcji, więc łatwiej będzie jej trafić wyłącznie do zainteresowanych prostym czytadłem pań. Jednak "Romans nad jeziorem Como" trochę zaskakuje finałem - nie mieści się za bardzo w konwencji czytadła pokrzepiającego i pocieszającego. Do pewnego momentu jednak wszystko toczy się zgodnie z oczekiwaniami. Anka na własnym ślubie dowiedziała się, że mąż zdradzał ją z jej najlepszą przyjaciółką. Dowiedzieli się o tym również wszyscy weselni goście - bohaterka już wie, że zażąda rozwodu. Na razie jednak potrzebuje przestrzeni dla siebie i doświadczona ciotka wysyła ją do Włoch, do miejsca, w którym urokliwym pensjonatem zarządza jej dobry znajomy. Anka musi zmienić otoczenie, a nie ma lepszego pomysłu na siebie - cierpi za bardzo, żeby przejmować się planami na przyszłość. Postanawia skorzystać z okazji i odpocząć z daleka od środowiska, które bardzo ją skrzywdziło. Nad jeziorem Como niemal od razu poznaje przystojnego Włocha. Alessandro jest uwodzicielem - jak każdy męski przedstawiciel w tym narodzie (przynajmniej według autorek romansów). Podrywa odruchowo i z wyczuciem. Wie, co spotkało Ankę i nie ukrywa swojej fascynacji nią. Wbrew wszelkim przekonaniom o nonsensowności włoskiego romansu Anka postanawia poddać się biegowi wydarzeń. Nie przejmuje się, że skrzywdzi męża - i nie próbuje się na nim odegrać. Wie, że wszystko już stracone i musi tylko wyleczyć się z żalu. A w tym obecność przystojnego Alessandro bardzo pomaga. "Romans nad jeziorem Como" to zatem jednowątkowa historia, która rozgrywa się w przewidzianym przez czytelniczki kierunku i prawie nie przyniesie zaskoczeń. Anka coraz lepiej się we Włoszech bawi, ma szansę na wymazanie z pamięci wiarołomnego małżonka, ale też wreszcie rozwija się jako kobieta. Jeszcze do niedawna rzadko uprawiała seks i nie czuła się zbyt atrakcyjna - Alessandro pozwala jej na nowo uwierzyć w siebie. Okoliczności sprzyjają rozwojowi romansu - bo przecież jeśli pojawią się goście chętni do wynajęcia pokoju, trzeba będzie zwolnić miejsce: Anka sporo czasu spędzi w apartamencie swojego nowego znajomego. Ale Edyta Folwarska stawia na romans, a nie na erotyk: niezbyt często przygląda się temu, co bohaterowie chcieliby ze sobą zrobić. Woli pozostawić niedopowiedzenia i skupić się na rodzącej się wzajemnej fascynacji.

Pisze bardzo prosto i w sposób niepozbawiony błędów: zdarza się, że brakuje korekty i poprawiania literówek, ale czasem też błędy logiczne czy składniowe męczą. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że to książka dla mas, publikacja, po którą sięgną panie spragnione rozrywki i świadome, że nie będzie to powieść z górnej półki, a czytadło na chwilę. "Romans nad jeziorem Como"to historia pokazująca, że warto żyć chwilą - że w każdym momencie może zdarzyć się coś, co radykalnie zmieni życie i wyzwoli przewartościowania. Edyta Folwarska nie ma do opowiedzenia oryginalnej historii - ale stara się dodać otuchy czytelniczkom i czasami trochę ich pouczyć za sprawą aforystycznych sformułowań w różnych miejscach narracji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz