* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 22 lipca 2018

Jojo Moyes: Moje serce w dwóch światach

Znak, Kraków 2018.

Emigracja serca

Jojo Moyes narobiła szumu opowieścią „Zanim się pojawiłeś”, w naturalny sposób stworzyła też kontynuację tej powieści, a później porzuciła swoją bohaterkę. Teraz jednak wraca do Lou Clark, aby – jak się wydaje – ostatecznie określić jej przyszłość i przy okazji wytłumaczyć czytelnikom, dlaczego w życiu nie należy kierować się sentymentami. „Moje serce w dwóch światach” to trochę powtórka z bestsellerowej fabuły, przynajmniej w ułamku. Oto Louisa trafia do Nowego Jorku. Tutaj ma zostać asystentką i opiekunką Agnes, drugiej pani Gopnik. Żona bogacza potrzebuje wsparcia w codziennych sprawach. Jej małżeństwo to oczywisty mezalians (i mały skandal towarzyski), Agnes potrzebuje jednak nie tylko bratniej duszy, ale i wsparcia w codziennych sprawach. To Polka, która nie radzi sobie z językiem, nie może też znaleźć przyjaciół. Lou znowu zaczyna żyć cudzym życiem. W dodatku poznaje Josha – niemal kopię Willa. Mężczyzna próbuje z nią flirtować, a przecież w domu, w Londynie, został Sam.

„Moje serce w dwóch światach” to pomysłowa obyczajówka. Autorka bardzo ładnie nakreśla w niej tematykę sercową – przedstawia różnicę między zauroczeniem i kierowaniem się wyobrażeniami a prawdziwym oddaniem, wystawia związek Lou i Sama na poważną próbę, pokazując, jak łatwo wszystko stracić. Zastanawia się nad możliwością egzystowania w dwóch różnych krajach, tłumaczy rozdarcie i wyobcowanie skazanych na emigrację zarobkową oraz ich partnerów. Jojo Moyes chce widzieć więcej niż przeciętne autorki, nie zadowalają jej powierzchowne sygnały zmian. To, co sugeruje czytelniczkom, nie zawsze musi zamieniać się w kolejny punkt akcji. A to oznacza zestaw niespodzianek nawet przy pozornych oczywistościach. Jest ta powieść gęsta od wydarzeń i ich psychologicznych efektów – czyli autorka sięga po to, w czym jest naprawdę dobra. Może ucieszyć odbiorczynie świeżym spojrzeniem na problemy w związkach – chociaż wykorzystuje czasami motywy banalne.

Jest w tym wyraźny powrót do najbardziej sprawdzonych rozwiązań, ale sama Jojo Moyes zdradza momentami iście filmową wyobraźnię – celowo komplikuje losy bohaterów, żeby móc przedłużyć czas oczekiwania na ich decyzję. To stąd widowiskowy finał. Do znudzenia powtarzane chwyty nabierają tu blasku dzięki zgrabnej narracji – Moyes dobrze wie, jak budować napięcie i jakie opisy proponować czytelniczkom. Zdarza jej się popadać w tony sentymentalne, ale umie też przynieść pokrzepienie. Nic dziwnego, że jej powieści cieszą się ogromnym uznaniem odbiorczyń i „Moje serce w dwóch światach” bardzo łatwo może stać się bestsellerem.

Można przy pojedynku romansu i miłości przeoczyć kwestię polegania na innych, tymczasem w otoczeniu pani Gopnik, wśród ludzi, którzy mają być gotowi na każde skinienie, ale nie rzucać się w oczy i zachowywać pozory bez względu na wszystko – zdarzają się prawdziwe przyjaźnie. I dopiero tu udowadnia Jojo Moyes, jak głęboko wniknęła w zakamarki psychiki swoich bohaterów i jak dobrze wie, co przy swoim światopoglądzie mogą oni zrobić. To automatycznie podnosi wartość książki. Ta historia będzie wciągać bez względu na bagaż doświadczeń odbiorczyń, bo Jojo Moyes doskonale radzi sobie z prezentowaniem mniej lub bardziej romantycznych gestów ukrytych w prozie życia. Kusi czytelniczki baśniowymi obietnicami, ale też pozwala Lou popełniać kolejne błędy, sprawiając, że akcja zaczyna żyć. I nawet przewidywalność wpisana w gatunek nie jest w stanie nikomu zepsuć zabawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz