* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 18 lutego 2018

Maurice Herzog: Annapurna

Marginesy, Warszawa 2018.

Droga na szczyt

Literatura górska dawniej była marginalnym odgałęzieniem literatury faktu i nie przedostawała się do świadomości szerokiego grona odbiorców – trafiała wyłącznie do zainteresowanych tematem wspinaczek. Rynek jednak ewoluuje – rozrósł się dział biografii sportowych, w nim coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić himalaiści – jako obiekty ekstremalnych wrażeń i doświadczeń niepowtarzalnych i niedostępnych zwykłym odbiorcom. A skoro czytelnicy poznają życiorysy sławnych wspinaczy, można coraz bardziej przybliżać im tematykę alpinizmu, już w różnych ujęciach. I tak na księgarskie lady trafia – ponownie – tom „Annapurna”, w którym Maurice Herzog opowiada o pierwszym wejściu na ośmiotysięcznik w 1950 roku. To kolejne przełamanie tendencji wydawniczych – do niedawna powodzeniem cieszyły się głównie najnowsze osiągnięcia, te, które czytelnicy znają już z mediów – a jeśli autorzy cofali się do przeszłości, to tylko wtedy, gdy analizowali spektakularne katastrofy w wysokich górach. Ale „Annapurna” to relacja ze zwycięstwa, wprawdzie okupionego cierpieniem i kalectwem, ale – niepodważalnego. Odbiorcom autor pokazuje tu przebieg wyprawy ze szczegółami i jeszcze bez wpadania w popularne4 obecnie schematy pisania o przejściach. Nie znajdzie się tu ani specjalistycznych nazw sprzętowych (raki, linki, haki i czekany to wszystko, na co mogą liczyć wspinacze), ani hermetycznego słownictwa związanego z trasami. Tu wszystko jest nowe, a wspinacze nie dysponują nawet dokładnymi mapami masywu górskiego. Wszystko muszą dopiero odkryć.

Sama wyprawa wygląda zupełnie inaczej nie tylko ze względu na ograniczone możliwości w wyposażeniu czy wiedzy na temat góry. Przede wszystkim himalaistom towarzyszą Szerpowie – zespół składa się ze wspinaczy i ich tragarzy. Ci drudzy, nawet jeśli ogromna ich rola w zdobywaniu szczytu, mniej liczą się w ekipie. A przecież bez nich wspinaczom nie mogłoby się udać. Szerpowie to niezbędne wsparcie, zapasowe siły – nawet jeśli zachowują się w górach jak prawdziwi przyjaciele i ratują przed śmiercią, nie mają takiego znaczenia jak „prawdziwi” wspinacze, a autor tego nie dostrzega. Herzog w tomie pokazuje problemy i trudności, z jakimi mierzyła się ekspedycja. Porażki w wybieraniu drogi, konfrontacje map i rzeczywistości, niebezpieczeństwa czy choroby. Odnotowuje rozmaite zaskoczenia, zmiany w samopoczuciu czy fizycznych możliwościach, walkę z górą i z własnym ciałem, techniczne trudności. Przedstawia sytuacje dzisiaj przez alpinistów znacznie bardziej oswojone – stara się dokładnie analizować sytuacje i dzieli się przemyśleniami. Oferuje więc odbiorcom bardzo dużo: daje szansę skonfrontowania pierwszych odkryć z późniejszymi postawami wspinaczy. Jednocześnie niemal beletrystyczną satysfakcję daje odbiorcom opis zdobycia szczytu, radości i poczucia przełomu. Autor potrafi zaakcentować szczęście – ale nie na tym kończy książkę. Wprowadza bowiem do tomu jeszcze szereg przerażająco wręcz naturalistycznych opisów: operacji oraz działań medycznych, które mają przywrócić krążenie w odmrożonych kończynach. Tu podaje wiele szczegółów, jakich może odbiorcy woleliby nawet nie znać – ale dzięki temu może w pełni uświadomić czytelnikom cenę, jaką poniósł za historyczny wyczyn. Herzog nie zastanawia się nad tym, co daje mu wspinaczka – i co ciągnie człowieka w góry. Annapurna jest tu równocześnie drogą i celem, jedynym obiektem analiz i odkryć. Maurice Herzog proponuje czytelnikom książkę mocną i wartościową, przynoszącą sporo ważnych spostrzeżeń. Tom uzupełniają czarno-białe zdjęcia, ale też robocze mapki. „Annapurna” jest publikacją klasyczną i doskonale uzupełnia półkę z literaturą górską.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz