* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 28 lutego 2018

Cath Crowley: Graffiti Moon

Jaguar, Warszawa 2018.

Szaleństwa młodości

To, co tajemnicze, nieznane i zakazane – kusi najbardziej, zwłaszcza wtedy, gdy ma się naście lat i przekonanie, że wie się już wszystko o relacjach damsko-męskich. Postawa Lucy nie przekonałaby żadnej dorosłej i rozsądnie myślącej kobiety, za to młode dziewczyny dostrzegą w niej swoje własne odczucia. Bo Lucy tęskni za chłopakiem, którego nigdy nie widziała, którego w ogóle nie zna i nawet nie ma pewności, że istnieje i że należy do jej grupy wiekowej. Swoją fascynację opiera na wyjątkowo kruchych podstawach. Wierzy, że Shadow, autor pięknych pojawiających się w przestrzeni miejskiej graffiti, jest jej przeznaczony. Opinię na jego temat wyrabia sobie tylko przez analizy dzieł – murali o skomplikowanych przesłaniach. Nie słucha krytycznych uwag przyjaciółki, za to liczy na łut szczęścia i owocne przypadkowe spotkanie. Lucy ma prawo nie być rozsądna właśnie teraz: skończyła dwunastą klasę i czeka ją pełna rozrywek, wyjątkowa noc. Poza oczekiwaniem na księcia z bajki Lucy jest artystką, a zajmuje się wyrobami ze szkła. Ona wyraża się w tym rodzaju kreatywnej pracy, ma zatem czym zaimponować znanemu artyście.

Tymczasem Ed mierzy się z własnymi demonami. Chłopak rzucił szkołę, bo nie radził sobie z czytaniem i do teraz stanowi to jego kompleks. Pracował w sklepie z farbami, ale stracił posadę po śmierci właściciela. Teraz musi znaleźć na siebie nowy pomysł – poza działalnością artystyczną pod osłoną nocy. Niestety Ed zapożycza się u miejscowego młodego przestępcy. Dopóki jednak trwa imprezowa noc, nic nie może zepsuć zabawy. Ed i Lucy mają za sobą jedną nieudaną randkę: dawno temu, podczas spotkania on złapał ją za tyłek, a ona w odwecie… złamała mu nos. To powraca jak refren, bo pomaga definiować charaktery postaci i klasyfikować ich wzajemne relacje. Lucy zapatrzona w Shadowa nie zwraca uwagi na otaczających ją chłopaków – nawet gdyby którykolwiek chciał nawiązać z nią bliższe relacje, nie ma na to szans. Lucy bowiem marzy tylko o jednym nastolatku.

Cath Crowley buduje więc narrację na mało solidnych bohaterach, pozwala młodzieży na szaleństwa młodości i brak myśli o konsekwencjach. Miłość jest tu mylona z pożądaniem, to znów – z fantazjami i fałszywymi wyobrażeniami na temat drugiej osoby. Ponieważ opowieść przejmują raz po raz Ed, Lucy i ich przyjaciele, autorka uzyskuje efekt szybkiej rockowej powieści i nie musi starać się dbać o przyszłość postaci. Istnieje razem z nimi w wyzywającym tu i teraz. Zapewnia ekstremalne doznania, które zbliżają ponownie bohaterów do siebie – czytelnicy dużo szybciej wiedzą, kto jest kim, śledzą zatem intrygę bez rozwiązywania zagadek, jakie stawiane są przed Lucy. Pokazuje się tutaj nastolatkom, że nie zawsze trzeba być rozsądnym i spełniać oczekiwania innych. Nawet jeśli Ed czy Lucy zostaną w jakiś sposób przez otoczenie zranieni – potrafią iść dalej, pogodzić się z sytuacją i wzmacniać swoje charaktery. Crowley przedstawia ludzi, których dorośli z pewnością ocenialiby powierzchownie – ale dzięki zaangażowaniu w historię umożliwia dotarcie do ich wartości, do siły, jaką daje im wiara w spełnianie marzeń i do roli sztuki w życiu każdego. Jest „Graffiti Moon” powieścią dla zbuntowanych nastolatek – tych, które zmęczone są obyczajowymi schematami i powtórzeniami wciąż tych samych ról społecznych dla bohaterów. Tu i Lucy, i Ed wyłamują się ze społeczeństwa, udowadniają, że zasługują na szacunek bez względu na stosunek do edukacji czy spełniania domowych obowiązków. Są ważni jako jednostki. Poza tym w „Graffiti Moon” królują odważne marzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz