* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 1 maja 2013

Jagoda Opalińska: Roman Kłosowski. Z Kłosem przez życie

Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.

Aktorskie zwierzenia

Gdyby nie krótki fragment rozmowy z końca tomu, na Jagodę Opalińską posypałyby się gromy. Przekroczyła bowiem uprawnienia ghostwritera i dziennikarza, a nawet redaktora – i stała się pisarką co niekoniecznie w biografii imitującej autobiografię powinno mieć miejsce. Prowadzi bowiem historię Romana Kłosowskiego w jego imieniu, lecz dokonuje przy tym słownej i stylistycznej ekwilibrystyki, w nieprzezroczystym języku skrywając charakter postaci. Próbuje oddać przedwojenną kindersztubę, za jaką tęskni część starszych odbiorców, decydując się na erudycyjne popisy. Zgrzyt pojawi się zatem na zestawieniu postaci Romka Maliniaka i eleganckiego, „profesorskiego” języka, z którym dzisiaj część odbiorców może mieć drobne problemy. Tak bardzo chciała Opalińska uciec od konwencji publikacji w stylu pop, prostej, łatwej i przyjemnej, że obdarzyła swojego bohatera skłonnością do oratorskich popisów i barokowej przesady w ozdabianiu wypowiedzi. Gdyby tom prezentowany był w formie wywiadu-rzeki, rozmówcy posługiwaliby się tym samym nienaturalnym stylem i tworzyliby wzajemnie swoje karykatury. Wybór jednoosobowej narracji podyktowany został więc nie tylko ucieczką od mód.

Tyle że Roman Kłosowski nie wypowiada się w tym tomie jak Roman Kłosowski, a jak Jagoda Opalińska. Kto wie, czy przy takiej narracyjnej wyrazistości nie byłoby bezpieczniej napisać po prostu książki o aktorze. Jednak wtedy Opalińska nie mogłaby do owej silnie intelektualizowanej narracji wtrącać kolokwialnych zwrotów charakterystycznych dla swobodnej rozmowy i dużo bardziej pasujących do wizerunku Kłosa. Nie można zatem aktora poznać od strony językowej – warto się skupić na treści.

Biografie aktorów i wywiady-rzeki w ostatnich latach powstają przede wszystkim jako publikacje okolicznościowe – z okazji kilkudziesięciu lat pracy artystycznej (lub urodzin). Nie inaczej jest i tym razem, a sposób ukoronowania artysty opowieścią o jego dorobku staje się też dla szerokiej publiczności szansą na dokładniejsze poznanie drogi twórczej. Tutaj Kłos piórem Opalińskiej opowiada o swoich zawodowych początkach w szkole teatralnej, o rolach i scenicznych doświadczeniach, o swoich nauczycielach, którym składa hołd. Jest też i odrobina prywatności: motyw żony, rodziny, psów. Swoją chorobę aktor zbywa jednym zdaniem, przyjaciołom dziękuje. Nie odsłania zbyt wiele ze sfery osobistej, a Opalińska też nie wydobywa na światło dzienne tematów mniej wygodnych, pozwala za to Kłosowskiemu na analizowanie dokonań i mierzenie się z legendarnymi (czy „kultowymi”) rolami. To bardziej opowieść o aktorze – czasami wzbogacona o drobną anegdotę ze sceny. Opalińska niezbyt dobrze czuje się w przekazywaniu humorystycznych doświadczeń, nie buduje napięć przed puentą, więc w anegdotach część czytelników znajdzie przede wszystkim uśmiech.

Mimo zasłon i kurtyn, którymi Jagoda Opalińska oddziela Romana Kłosowskiego od publiczności, aktor przyznaje się do rozmaitych słabostek czy przyzwyczajeń, pozwala sobie na ujawnianie swoich cech charakteru i poglądów na zwyczajne życie. Książka jest dla Kłosa okazją do podziękowań – sprawdza się zatem jako typowa publikacja okolicznościowa, tom napisany „z okazji”. Do półprywatnego wizerunku dochodzą tutaj zdjęcia z prywatnych albumów aktora – działają jak zachęta do wspólnego świętowania, przybliżają do artysty i pozwalają przełamać erudycyjny styl samej książki.

Tom „Z Kłosem przez życie” złożony jest z serii wspomnień. Nad chronologią dominuje tematyka, a aktor może powracać tylko do tych punktów swojej egzystencji, o których chciałby opowiedzieć szerszej publiczności. Do sposobu, w jaki publikacja została spisana, odnosi się w finale, nie pozostawiając czytelnikom wątpliwości, kto odpowiada za językowe poszukiwania. Ale odbiorców i tak najbardziej będzie interesować, co Roman Kłosowski opowie o swoim życiu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz