* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 14 kwietnia 2011

Joanna Klara Teske: Szara mysz z chaty na skraju wspomnień

Mimochodem, Lublin 2009.

Magia opowieści

Przepis na ładną baśń, która rozbudzi wyobraźnię małych odbiorców (i trafi do przekonania starszym) odkryła Joanna Klara Teske, w pięknie wydanej historii „Szara mysz z chaty na skraju wspomnień”. Ta opowiastka może być pomostem między tradycyjnymi podaniami, a współczesnością, która wdziera się do literatury czwartej. Teske prowadzi klimatyczną historyjkę, niezbyt skomplikowaną za to niezwykle poetycką, prowadzoną pewnie, ale zawierającą też – w planie treści – wahania. Dzięki temu „Szarą mysz” czyta się z przyjemnością, bez względu na wiek. W swojej książce Joanna Klara Teske konwencję baśni wykorzystała, by zachęcić do lektury nie tylko dzieci: zwłaszcza że opracowanie tej publikacji bardziej zachwyci dorosłych odbiorców; to książka-rekwizyt, świetny upominek, tom wydany pomysłowo.

Szara mysz mieszka – jak to zwykle szare myszy w bajkach – w domu babci i dziadka. Tyle że babcia i dziadek wiedzą, że mysz z nimi mieszka, troszczą się o nią i traktują jak członka rodziny, porozumiewają się z nią – co nie dziwi, w końcu z chwilą rozpoczęcia czytania wkraczamy do rzeczywistości przefiltrowanej przez baśń. Nikogo nie zaskoczy też fakt, że kiedy szara mysz smutnieje (ze względu na brak ciepła płynącego z pieca), babcia i dziadek szukają sposobu, by ją rozweselić i ogrzać. Szara mysz wysłuchuje kolejnych opowieści, wygłaszanych na przemian przez swoich gospodarzy.

Te historie zgrabnie wplecione w fabułkę, przypominają najbardziej typowe opowiastki z życia wzięte – a stale obecne we wspomnieniach starszego pokolenia. Niektóre relacje opierają się natomiast na motywach z wyobraźni lub snów, te wkraczają w książkę na prawach kolejnej bajki, Joanna Klara Teske zapewnia zatem maluchom całkiem sporą dawkę przyjemnych emocji: zarówno rama kompozycyjna historii, jak i poszczególne małe wyznania przynoszą dzieciom pożywkę dla wyobraźni i stanowią ciekawą opowieść, która zaspokoi nawet najbardziej wybrednych.

Teske nawiązuje sposobem prowadzenia narracji i samą fabułką do klasyki literatury czwartej, co zaowocuje wrażeniem obcowania z tekstem znajomym, choć przecież zupełnie nieznanym. Autorka proponuje książkę spokojną i kojącą, wolną od silnych wzruszeń, raczej – opowiastkę dobrą do usypiania potomstwa niż typową dla współczesności przygodową relację.

Jakość wydania przypadnie do gustu jednak przede wszystkim starszym odbiorcom. Książka, utrzymana konsekwentnie w szarej tonacji kolorystycznej, zachwyca detalami: przewiązaną źdźbłami „traw” okładką i opracowaniem graficznym do tego motywu nawiązującym. Stylizowana na starą, zakurzoną i zapomnianą pozycję, „Szara mysz” jest jednocześnie obietnicą wspaniałych lekturowych doznań. Rysunki przypominają wciąż o rzeczywistości, którą wspomnienia i doświadczenia przenoszą w sferę fantazji. W „Szarej myszy” wszystko jest szare, co nie znaczy, że monotonne.

Ta książka nie przykuje uwagi dziecka w księgarni – za to może ucieszyć wrażliwców, którzy lubią przedmioty z duszą. Nie przebija się na agresywnym rynku wydawniczym, ale stanowi miłe urozmaicenie proponowanych głośnych tytułów. Żeby w pełni ją docenić, trzeba zgłębić się w prezentowane szarej myszy opowieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz