* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 13 marca 2010

Binka Le Breton: W dżungli zabija się anioły. Opowieść o siostrze Dorothy Stang

Znak, Kraków 2010.


Bohaterstwo jednostki

W opowieści o siostrze Dorothy Stang nie ma miejsca na budowanie pełnej napięcia atmosfery: od początku wiadomo, że zakonnica, której poświęcono książkę, została zabita przez płatnego mordercę. Binka Le Breton postanawia jednak przedstawić historię niezwykłej misjonarki w lekko fabularyzowanej formie, tak, by nie zanudzić czytelników monotonią typowej biografii – i by jeszcze spopularyzować dokonania Dot, kobiety, która zginęła w wieku siedemdziesięciu trzech lat, wcale nie u progu starości.

Dorothy Stang wychowana w wielodzietnej katolickiej rodzinie podjęła służbę misyjną w… puszczy amazońskiej. Praca bohaterki tej publikacji polegała nie tylko na nawracaniu miejscowych – ale przede wszystkim na chronieniu Ziemi. Wśród licznych projektów, jakie z werwą realizowała siostra Dot, znalazła się między innymi kwestia zadbania o tropikalne lasy. Dorothy Stang zajęła się edukowaniem mieszkańców oraz niesieniem im pomocy. Niebywale kreatywna, uparta i zdeterminowana, wciąż stawała w obronie swoich przyjaciół, z którymi czasem – ze względu na barierę językową – nie była w stanie do końca się porozumieć. Z kart książki wyłania się obraz heroicznie walczącej, śmiałej i pomysłowej zakonnicy, przełamującej stereotypowe wizerunki misjonarzy. Trzeba też zaznaczyć, że Binka Le Breton przemyca co pewien czas komentarze, które nieco uczłowieczają tę nietuzinkową postać: Dorothy Stang nie potrafiła pracować w grupie, lekceważyła niebezpieczeństwo i lubiła się zabawić (na przykład oglądając mecz ze szklanką piwa). Te „skazy” na życiorysie osoby duchownej sprawiają, że biografia siostry Dot wybrzmiewa atrakcyjniej dla odbiorców. Z pewnością tom „W dżungli zabija się anioły” nie jest pisany z pozycji na kolanach – nie tworzy się tu pomnika, a barwny obraz.

Binka Le Breton postarała się nadać swojej opowieści jednostkowy, lekko intymny nawet ton. Suche fakty ozdobiła wyimaginowanymi dialogami i nieistotnymi – z punktu widzenia biografa – drobnymi scenkami z codzienności, całość natomiast przeplotła reportażowymi wstawkami i okrasiła jeszcze wypowiedziami bliskich i współpracowników Dorothy Stang. Książka ma więc co najmniej trzy płaszczyzny: pierwszą stanowią daty i podporządkowane im wydarzenia, obiektywne dane, encyklopedyczne i nieprzetwarzane – one zapewniają szkielet konstrukcyjny tomu. Drugą płaszczyznę wyłuskuje się z portretu wielokrotnego, to jest komentarzy i ocen tych, którzy bohaterkę książki znali. Czasem przytaczają oni konkretne sytuacje, to znów opowiadają o charakterze Dot – ich wynurzenia dają materiał ilustracyjny do płaszczyzny pierwszej. Trzecią wreszcie będą fabularyzowane wstawki, ukazujące siostrę Dorothy Stang przy pracy – tego autorka nie mogła odtworzyć, bo nie poznała swojej bohaterki osobiście. Sprawiła jednak, że dzięki odwzorowywaniu prawdopodobnej codzienności książka żyje.

Już od pierwszych stron właściwej opowieści można się przekonać, że lektura będzie pasjonująca (naturalnie – przede wszystkim dla amatorów biografii zwykłych-niezwykłych ludzi). Binka Le Breton skupia się bowiem nie tylko na rejestrowalnych faktach, ale także na bardziej ulotnych wspomnieniach: odmalowuje zwyczaje z czasów dzieciństwa Dot, potem na ciekawą przerabia relację z początków życia zakonnego. Mnóstwo tu anegdot i subiektywizowanych spostrzeżeń. Mniej więcej w połowie książka odrobinę wytraca tempo, zaczyna się wówczas opis sytuacji politycznej i reform, jakie proponowała Dorothy Stang – zaraz za koniecznym naświetleniem kontekstu społecznego na powrót Binka Le Breton rozbudza ciekawość odbiorców, tym razem pokazując misjonarkę jako osobę, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Pomysłowość Dot przy pokonywaniu kolejnych trudności, jej niespożyta energia i dowcip to składniki, które na nowo nadają książce dynamiczności. Mimo że znany jest finał opowieści, czyta się publikację Znaku z podziwem i zapartym tchem.

Z czasem wkraczają na scenę problemy coraz bardziej palące i właściwe nie tylko brazylijskim lasom. Pojawia się kwestia ubóstwa i przemocy nie do zatrzymania, bandytyzmu, płynącego z biedy. Między wierszami daje się odczytać oskarżenie konsumpcjonizmu – sprzężone jednak z doświadczonymi przez los i sąsiadów ludźmi.

Binka Le Breton potraktowała biografię Dorothy Stang jak lustro, w którym odbijają się najbardziej palące problemy współczesnego świata, oddalonego od cywilizacji. Swoją pracą także może kontynuować – choć w innym zakresie – dzieło niezłomnej Dot. Dobrze wywiązała się z zadania: przedstawiła swoją bohaterkę ciekawie i bez zbędnego patosu, nie powtarzała ocen i charakterystyk, a całości nadała przyjemną dla czytelników – lecz i dającą do myślenia – formę. Można też czytać tę pozycję jako książkę o sile do walki o losy drugiego człowieka, publikację o poświęceniu, odwadze i wierze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz