Nowy Świat, Warszawa 2010.
Historia, szkiełko i oko
„Heliogabal, wnuk Mezy” to książka, w której Ewa Nowacka wydarzeniom z czasów starożytnych nadaje nowy wymiar, udowadniając, że wielkie namiętności i walka o władzę to motywy uniwersalne. Przy okazji wykorzystuje autorka swoją fascynację Cesarstwem Rzymskim, przez koloryt lokalny jeszcze zwiększając atrakcyjność opowieści. Nowy Świat publikuje historię ciekawą nie tylko od strony formalnej, ale także ze względu na pomysły kompozycyjne.
Ewa Nowacka oddaje w powieści głos Julii Mezie, kobiecie, która urasta do rangi faktycznej bohaterki tej książki. Wnuk Mezy, Basjanus, to chłopiec ograniczony i głupi, staje się on jedynie narzędziem dla babki, pragnącej władzy. U Nowackiej portret Heliogabala jawi się raczej dość jednoznacznie: jest zbudowany z pogardy i lekceważenia. Nic dziwnego, tak właśnie silna, despotyczna i sprytna Julia Meza postrzega wnuka-cezara. Z jej relacji wyłania się obraz młodzieńca o słabej psychice (i zniechęcającej powierzchowności, Basjanus w oczach Mezy okazuje się zwyczajnie brzydki, choć może to konsekwencja pełnej wyższości postawy babki) – na dalszy plan schodzą za to kwestie seksualnych wynaturzeń Heliogabala, mniej niż polityka liczy się w książce obyczajowość. Julia Meza przedstawia dzieje swoje (i historię rodziny) aż po śmierć Heliogabala, na którego wydała wyrok. Ewa Nowacka przeplata emocjonalne oceny swojej bohaterki raczej beznamiętnymi opisami sytuacji, przy czym operacji tych dokonuje na stosunkowo niewielkich obszarach tekstu. Fakty wydają się tu być jedynie dodatkiem do odwzorowywania uczuć Julii Mezy, to opowieść snuta z punktu widzenia kobiety fatalnej, przekonanej o słuszności swoich czynów. Meza w „Heliogabalu” zwraca uwagę na interpretację swoich zachowań i decyzji, podsuwa odbiorcom relacji słuszną – czyli własną – drogę ich odczytania, próbuje manipulować słuchaczami tak, jak manipulowała członkami rodziny.
Emocjonalna obojętność, jaką Meza prezentuje wobec najbliższych, zwłaszcza swoich córek, mocno kontrastuje z dostarczającymi adrenaliny politycznymi decyzjami. Trudno uwierzyć w wielką miłość do męża siostry, jaką Julia Meza deklaruje, jeśli sposób opowiadania o tym uczuciu przypomina do złudzenia mówienie o władzy. Te niuanse narracji mogą się uważnym odbiorcom podobać – a to przecież nie koniec zaskoczeń.
Nowacka przygotowała bowiem całą serię dokumentalnych i paradokumentalnych komentarzy i objaśnień. Opowieści Julii Mezy przetykane są fragmentami dzieł rzymskich historyków, by wprowadzić odbiorców w rzeczywistość za panowania Heliogabala i na chwilę uobiektywnić wywód – ale także… rozmowami autorki książki z kolejnymi lekarzami (pojawi się psycholog, psychiatra i endokrynolog), dodatkowe spojrzenie zapewnia jeszcze rozbudowana mocno quasi-recenzja, wypowiedź czytelniczki. Ewa Nowacka przygląda się Heliogabalowi (i tu faktycznie tytułowy bohater wychodzi na pierwszy plan) jako pacjentowi współczesnych medyków i na temat zachowań bohatera sprzed wieków przeprowadza wywiady. Próbuje sprawdzić, czy udałoby się dziś wyleczyć Basjanusa z jego przypadłości – i ustala, jaki specjalista powinien zająć się chłopcem. Literacka gra motywami zamienia się w oryginalne i atrakcyjne dla czytelników śledztwo. Lekarze-specjaliści podejmują grę, jaką proponuje Nowacka i na podstawie podsuniętych im danych próbują postawić spóźnioną o kilkanaście stuleci diagnozę – zestawienie monologu Mezy i domysłów eskulapów pokazuje możliwości twórcze, tkwiące w historii. Inaczej wybrzmiewa tu opowieść czytelniczki – to raczej propozycja interpretacji książki niż komentarz na temat jej bohaterów. Szkoda natomiast, że rozmówcy Nowackiej przedstawieni są inicjałami.
Udało się Ewie Nowackiej połączyć w „Heliogabalu” kilka narracji i kilka różnych spojrzeń na sytuację w Cesarstwie Rzymskim – ale też sukcesem okazała się próba odwzorowywania mentalności władców i obyczajowości ludzi. Dzięki ciekawym pomysłom i zgrabnej narracji, „Heliogabal, wnuk Mezy” to nie tylko powieść historyczna, ale i psychologiczna.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz