* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 26 marca 2010

Anne Fadiman: Ex libris. Wyznania czytelnika

Znak, Kraków 2010.

Literacki rarytas

W ogromnej kuchni-bibliotece niewielki tomik z esejami Anne Fadiman okazałby się zapewne ulubionym deserem nałogowych czytelników. „Ex libris” gromadzi bowiem osobiste, ale też bardzo erudycyjne teksty, poświęcone apetytowi na książki. Publikację Znaku czyta się z prawdziwą przyjemnością: mole książkowe z łatwością odnajdą w kolejnych wynurzeniach ślady własnych doświadczeń, pojmą też przeżycia Anne Fadiman – wychowanej wśród książek, rozmiłowanej w obcowaniu z nimi, poślubiającej mężczyznę o podobnych zainteresowaniach. Esejami Anne Fadiman wprowadza odbiorców w świat, w którym książka jest najcenniejszym skarbem, ale niekoniecznie świętością.

Na „Ex libris” składa się osiemnaście szkiców. Osiemnaście szkiców na stu osiemdziesięciu stornach – publikacja ta zaostrzy apetyt, a choć nie doprowadzi do czytelniczego zaspokojenia, dostarczy sporo wrażeń. Rozbawi, wzruszy, zachwyci, a czasem zirytuje – wszystko zależy od tego, które zwierzenia czytelnicy podzielają. Jedno jest pewne: książka o książkach, świadectwo bibliomanii, nie znudzi, a pozwoli uporządkować nieco objawy miłości do czytania.

Tematów do artykułów dostarczyło Anne Fadiman samo życie: autorka czerpie z własnych – pięknych – wspomnień, prywatność czyniąc punktem wyjścia do ogólniejszej refleksji nad lekturami. Rejestr własnych wzruszeń okrasza intertekstualnymi odwołaniami, nasyca eseje nawiązaniami literackimi, umieszczając siebie w samym środku nieskończonego bibliotecznego świata. Wychodzi często od sytuacji i spostrzeżeń banalnych: zjawiskiem wartym zauważenia staje się dla niej połączenie bibliotek jej i męża oraz związane z tym kompromisy, polegające na pozbywaniu się dubli, istnienie w biblioteczce specjalnej półki – i jej przeznaczenie. Fadiman skupia się na znaczeniu dedykacji i na kwestiach plagiatów (tworząc zabawny tekst, w którym bez przerwy przyznaje się do literackich zapożyczeń i modyfikacji). Porusza temat konkretyzacji lektury i pokazuje, jak czyta dziś książkę prababki. Nie obejdzie się oczywiście bez motywu ponadczasowego, to jest pytania, jak obchodzić się z książką – tyle że owo zagadnienie zrealizowała autorka w sposób odmienny od spodziewanego. Dużo tu wspomnień, dziecięcych zabaw z książkami i refleksji nad dziedziczeniem tego rodzaju pasji. Znalazł się tu też rozdział o obsesyjnej potrzebie dokonywania korekty, nawet w kartach menu – tu już Fadiman zaczyna wchodzić w stereotyp. Bardzo wysmakowane są natomiast szkice-drobiazgi, jak opisy sonetów czy doświadczeń związanych z pisaniem ulubionym piórem. Książkę zamyka krótki wykaz pozycji bibliomańskich, to jest „książek o książkach”.

Anne Fadiman udała się trudna sztuka zarażania innych entuzjazmem do swojej pasji. „Ex libris” od początku porywa czytelników – i trudno oderwać się od tworzonych na kartach tego zbiorku wizji rzeczywistości przyjaznej maniakom słowa pisanego. Wspomnienia i osobiste uwagi dodają lekturze wrażenia intymności, a międzytekstowe odwołania sprawiają, że jawi się „Ex libris” jako przewodnik po tym, co warto przeczytać. Wiele tu anegdot, które nadają książce lekkości, sporo też humoru, Fadiman wie, że teksty o czytaniu nie muszą być nudne, choć sam proces bywa raczej mało widowiskowy.

Piękne wydanie uprzyjemnia jeszcze lekturę i ułatwia wejście w kreowany przez autorkę świat. Ale na uwagę zasługują też inne rozwiązania: w esejach nie ma przypisów, które nakazywałyby oderwanie się od głównego toku wywodu i rozbijałyby rytm książki – są za to, po każdym szkicu, dopowiedzenia, także dowcipne dopiski, uzupełniające wywód. Pełnią one rolę komentarzy do konkretnych miejsc w tekście, lecz czytelnicy nie będą mieli problemu z odszukaniem ich.

„Ex libris” napisany jest pięknym językiem, nie tylko przedstawia płynące z czytania przyjemności, ale też tych przyjemności dostarcza. Szkice Fadiman złożyły się na książkę, jaką – zapewne – sama autorka chętnie umieściłaby w swej biblioteczce. Szkoda tylko, że teksty są tak krótkie, chciałoby się śledzić co najmniej dwa razy większe artykuły. „Ex libris” to opowieść o prawdziwej miłości do książek. Literacki rarytas.


1 komentarz:

  1. Faktycznie fantastyczna, wciągająca książka, którą pochłania się w całości i przewracając ostatnią stronę ma się ochotę na więcej. Podobne, choć różniące się trochę odczucia mam teraz, kiedy czytam "Zapiski na pudełku od zapałek" Umberto Eco - jego eseje są lekkie, zaczepne, często ironizujące, w inteligentny i mimo wszystko subtelny sposób wytykające różne społeczne przywary. Inna tematyka, ale podobna szkoła pisania :)

    OdpowiedzUsuń