* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 17 października 2021

Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz: Hania Baletnica

Bis, Warszawa 2021.

Taniec

Hania Kwiatek to jedna z bohaterek zachowujących się jak typowe kilkulatki. Łatwo ulega modom, ma słomiany zapał i nie może dookreślić własnych pasji. „Hania Baletnica” Jolanty Symonowicz i Lili Symonowicz to książka poświęcona tego typu charakterom: pokazująca, że uleganie modom nie zawsze ma sens i nie u wszystkich się sprawdzi. Hania wybiera się na lekcje baletu. Marzyła o tańcu, jest podekscytowana, cieszy się, że będzie mogła tańczyć w pięknych kostiumach na scenie, a przy okazji da upust swojej energii. Szkoła baletowa to obietnica wielkiej kariery zwłaszcza dzisiaj dla małych dziewczynek. Pojawia się też w licznych publikacjach i produkcjach w stylu pop: nic dziwnego, że marzące o sławie kilkulatki zadręczają rodziców, by znaleźć się na lekcjach baletu. Hania też trafia do szkoły. Tyle że rzeczywistość bardzo szybko weryfikuje jej wyobrażenia o tańcu: trzeba ciężko pracować, nie wszystkie ćwiczenia i zajęcia są ciekawe i nie wszystkie układają się po myśli dziewczynki, nawet nie da się polubić każdej koleżanki ze szkoły. Hania błyskawicznie rozczarowuje się nowym miejscem i chce zrezygnować. Znów: jak wiele bohaterek, które nagle zderzyły się z koniecznością ciężkiej pracy, treningów i wyrzeczeń. Niby nic, a jednak wydaje się to bardzo typowe dla dzieci. Hania Kwiatek chce opuścić szkołę baletową jak najszybciej, narzeka na to, że nie rozumie jej mama, która nie zgodziła się na taki krok – wymusza na córce pozostanie przynajmniej przez jeden semestr na zajęciach. Hania musi zatem wziąć się do pracy. Poznaje różne koleżanki, uczy się układów tanecznych i przekonuje, że balet może dawać również satysfakcję. Oczywiście dziewczynka przygotowuje się do poważnych występów na zakończenie roku, ćwiczy choreograficzne popisy i musi bezustannie wybierać między baletem a innymi rozrywkami. Czasem nawet myśli, że znacznie lepiej byłoby trenować hip-hop i planuje przeniesienie się do odpowiedniej szkoły po upływie czasu wyznaczonego przez mamę. Miłość do baletu rodzi się w bólach i nie jest wcale dana natychmiast każdej chętnej. Jolanta Symonowicz i Lila Symonowicz prezentują bardzo przekonująco obraz typowej dziewczynki, która nie ma jeszcze sprecyzowanych upodobań i wcale nie musi wiedzieć, czego chce w życiu. Hania Kwiatek to bohaterka, która przedstawia daleką od baśniowej wizję tańca: przypomina o tym, czego nie chcą pokazywać cukrowane fabuły. W „Hani Baletnicy” trzeba się mierzyć ze zmęczeniem i zniechęceniem, z nudą i z monotonią ćwiczeń. Trzeba umieć podejmować właściwe decyzje, niekoniecznie zgodne z chwilowymi zachciankami – myśleć o przyszłości i dużo trenować. Ciężka praca nie ma wiele wspólnego z romantyczną wizją baletu. Jeśli zatem dzieci zapalają się do pomysłu pozalekcyjnych ćwiczeń, rodzice mogą podsunąć im najpierw tę lekturę jako rodzaj przestrogi czy przynajmniej przygotowania na rozmaite trudy. Książka napisana jest w formie dziennika małej dziewczynki, dzięki czemu łatwiej będzie odbiorcom zaangażować się w losy Hani i przekonać do jej racji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz