* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 27 stycznia 2021

James Bloodworth: Zatyrani. Reportaż o najgorzej płatnych pracach

Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.

Zajęcia z koszmaru

James Bloodworth stawia na reportaż uczestniczący. Postanawia przetestować na własnej skórze problemy i bolączki najgorzej płatnych prac – wie, że inaczej nie uda mu się zdobyć odpowiednich informacji. Jako jeden z szeregowych pracowników może rozmawiać z innymi i nie budzić niczyich podejrzeń, zbierać materiały do książki i przy okazji obserwować to, co dzieje się wokół. Tak powstaje tom „Zatyrani. Reportaż o najgorzej płatnych pracach”. Autor próbuje swoich sił między innymi w wielkiej firmie zajmującej się sprzedażą wysyłkową, w Uberze czy w opiece społecznej. Sprawdza, co dzieje się w call center i u górników. Wyjaśnia, dlaczego tak trudno wyjść z kryzysu, kiedy ma się wprawdzie zajęcie, ale nie pozwala ono na związanie końca z końcem i w efekcie prowadzi do coraz większych frustracji. Sam zresztą sporo wydarzeń i doświadczeń mocno przeżywa, chociaż wie, że zawsze może uciec przed niechcianym losem. Przekonuje się jednak, jakie komplikacje – między innymi zdrowotne – grożą najgorzej opłacanym pracownikom i dowiaduje się, że z tej drogi nie ma jak zawrócić.

Chociaż autor zastrzega się we wstępie, że nie interesuje go teoretyzowanie, niemal każdy rozdział rozpoczyna od dłuższego socjologicznego wprowadzenia: opowiada o aktualnym stanie rzeczy, systemie, który został wprowadzony i funkcjonuje mimo oczywistych słabych stron. Dba o to, by nakreślić tło wydarzeń, szczegóły, nad którymi później nie będzie musiał się już zastanawiać. Dzięki takiemu podejściu wyjaśni ludziom z zewnątrz, jak wygląda środowisko najbiedniejszych pracowników – wie, że ze swoją książką dotrzeć może do różnych grup społecznych i zawodowych i nie chce zostawiać wątpliwości w żadnej z kwestii. W efekcie trochę osłabia przez to wymowę narracji: jeśli odbiorcy czekają na jego doświadczenia, potraktują te wstępy do rozdziałów jak zbędne rozbiegówki. Później jednak autor dzieli się z czytelnikami elementami swoich zajęć. Zwraca uwagę na to, co uniemożliwia godne życie: niskie zarobki zwykle idą w parze z wyzyskiem, chociaż oficjalnie się o tym nie mówi. Firmy zalegają z płatnościami, albo wyśrubowują normy tak, by nie było możliwe ich zrealizowanie. Cierpią na tym nie tylko pracownicy, ale i, na przykład, chorzy i starzy ludzie, którzy liczą na pomoc z opieki społecznej. Bloodworth umiejętnie gra tu na emocjach czytelników: pracownicy, nawet gdyby chcieli rzeczywiście nieść wsparcie, są pozbawieni takiej możliwości przez ograniczenia czasowe. Nawet rzekomo wymarzone zajęcia mają sporo wad, bo zostały tak pomyślane, żeby nie dawać pracownikom-wyrobnikom satysfakcji. James Bloodworth obala przy okazji parę mitów, uświadamia odbiorcom, że nie wszystko jest tak proste, jakby się mogło z zewnątrz wydawać. Pisze tom, który jest w narracji dość poszatkowany, chropowaty i nieoczywisty – ale dba o to, żeby podzielić się własnymi przemyśleniami oraz odkryciami. Nie będzie raczej w stanie wstrząsnąć rynkiem, czy doprowadzić do upragnionych zmian: jednak wyrażenie na głos opinii oraz przedstawienie prawdy o specyfice pracy w różnych zawodach może stać się początkiem kolejnych reporterskich testów. A to daje nadzieję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz