* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 1 września 2019

Marta Maruszczak: Co tam słychać, czyli dziwne dźwięki z głębi ciała

Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.

Dźwięki

Ludzkie ciało jest dla dzieci fascynującą tajemnicą. Niektóre zagadnienia wydają się maluchom bardziej kuszące, zwłaszcza gdy są tabuizowane przez dorosłych. I bez wątpienia tematem, który warto rozpracować, są dźwięki wydawane przez organizm ciało, mniej lub bardziej świadomie. Ów motyw dla przedszkolaków zamyka się przeważnie na liście zakazów i nakazów, lekcjach grzeczności, których nie szczędzą rodzice i wychowawcy – tymczasem kodeksy zachowań nie zaspokoją ciekawości kilkulatków. Dlatego też Marta Maruszczak zajmuje się opowiedzeniem tego, „Co tam słychać”: przysłuchuje się szeregowi odgłosów i dokładnie je dzieciom przedstawia. Nie unika zagadnień „niegrzecznych”: bekania czy puszczania bąków, więc bez większego wysiłku przekona dzieci do lektury. Zwłaszcza że od tych akurat dźwięków swoją opowieść zaczyna.

Jest tu za każdym razem – na każdej rozkładówce – sprawdzanie, gdzie i z jakiego powodu rodzi się wybrany dźwięk, co go wywołuje albo skąd się wywodzi. Jest porada, jak pozbyć się tego niepożądanego lub jak się zachować w towarzystwie. Autorka sięga również po ciekawostki ze świata zwierząt i porównuje ich doświadczenia do tych, które zaobserwują u siebie odbiorcy. Czasem uspokaja, czasem przypomina, że coś może być groźne dla zdrowia i warto zasięgnąć porady lekarza. Wszystkie wiadomości na temat konkretnego dźwięku (to kichnięcie, kaszel, czkawka, gwizd itp.) mieszczą się na rozkładówce i zostają poszatkowane na drobne akapity. Pojedynczy akapit – jeden temat – zostaje wpleciony w ilustrację. Unikanie linearności to urozmaicenie lektury, sposób na zaintrygowanie dzieci: fakty trzeba sobie dopiero znaleźć na stronach, czasami odwrócić książeczkę, żeby dotrzeć do kolejnej ciekawostki, czasami w ogóle podążać za przedziwnym wzorkiem, w jaki układają się litery. Zawartość nie rozczarowuje, więc dzieci będą chciały szukać dalszych opowiastek. Autorka stosuje tu również tytuły do poszczególnych akapitów, zadaje pytania, wprowadza wykrzyknienia albo w ogóle zachowuje się, jakby zachęcała do czytania. Teksty uzupełnione są jeszcze o komiksowe dymki: bohaterowie, którzy akurat pojawiają się na stronach, wchodzą ze sobą w satyryczne dialogi, od czasu do czasu dochodzą do obrazków jeszcze zabawne podpisy czy komendy.

Artur Gulewicz sięga po ilustracje kolorowe i zwariowane. Opiera się na motywach ludzkiego ciała, dodaje do tego mnóstwo symboli i gestów spoza kadru, pojedynczych przedmiotów luźno powiązanych z tokiem opowieści, a i zestaw różnych podlewów. Operuje mocnymi kolorami i różnymi krojami czcionek, tak, żeby strony nie kojarzyły się z podręcznikami, a były udziwniane, szalone, nieokiełznane i pełne „przygód”. Mali czytelnicy powinni się zainteresować tak rozwiązaną stroną graficzną: to sposób na przyciągnięcie ich do tomiku.

Ale i sam temat spełnia tu swoją rolę: pozwala na wyjaśnianie dzieciom kwestii związanych z biologią, budową ludzkiego ciała czy procesami fizjologicznymi, a przy okazji stanowi rozrywkę: po „Co tam słychać” sięga się przede wszystkim z ciekawości, to dla maluchów atrakcyjna lektura i możliwość sprawdzenia w praktyce zdobytej wiedzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz