* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 16 września 2019

Zofia Stanecka: Basia i zegarek

Egmont, Warszawa 2019.

Prezent

Kiedy Basia w paczce od dziadka znajduje zegarek, nie posiada się z radości. Podziwia go i bez przerwy na niego spogląda, nie rozstaje się z nim ani na chwilę, pokazuje wszystkim, bez względu na to, czy chcą oglądać (i czy go już przypadkiem nie obejrzeli). Dziewczynka jest zachwycona, a przecież nawet nie wie, do czego zegarek służy: nie potrafi odczytać godziny, a to zegarek ze wskazówkami. Mama chwilowo nie ma czasu, by nauczyć Basię posługiwania się tym przedmiotem, ale z rzucanych kilka razy uwag może dziewczynce dać do myślenia na temat czasu jako takiego. Basia dzięki zegarkowi dowiaduje się, że jedna chwila może się dłużyć, a kiedy chce się zabić czas, warto znaleźć sobie jakieś zajęcie – wtedy nie zwraca się uwagi na upływ minut i godzin. Tomik „Basia i zegarek” to kolejna propozycja w bardzo rozbudowanej serii – pozwala zaintrygować najmłodszych i przekonać ich do nauki odczytywania godzin.

Zofia Stanecka nie poszła tu na łatwiznę i nie będzie opowiadać dzieciom o ułożeniu wskazówek na tarczy zegarka, odnosi się do tego tematu jeden raz. Mama mówi Basi, gdzie będą wskazówki, kiedy dziewczynka pojedzie z tatą do dziadka – Basia nie może się doczekać tego wydarzenia, więc bez przerwy sprawdza, czy wskazówki już przesunęły się w upragnione miejsce. To punkt wyjścia do rozważań na temat czasu, ale też i do wprowadzenia kilku powiedzeń z czasem związanych. Basia to bohaterka bardzo niecierpliwa, nie chce czekać na przyjemności, wolałaby mieć je natychmiast – jednak odkąd jest posiadaczką zegarka, powinna nauczyć się, że wszystko ma swój czas. W tej bajce zwykły podarunek zamienia się w cenny skarb, odbiorcy mogą chcieć naśladować Basię – i również nauczyć się odczytywać godziny. Stanecka wywołuje pewne pragnienie, stosunkowo łatwe do zaspokojenia. Budzi ciekawość, ale też nakreśla specyficzny rodzaj dumy z przedmiotu. Dla Basi zegarek jest narzędziem dość tajemniczym, a przez to jeszcze bardziej intrygującym. Tylko dziecko potrafi do tego stopnia cieszyć się z użytkowego drobiazgu.

Zofia Stanecka unika oczywistości. Pisze historyjkę o Basi i zegarku tak, by dzieci przeżywały emocje, których doświadcza mała bohaterka. Basia jest impulsywna: może skakać z radości i krzyczeć, może przesadzać w swoich reakcjach, może też zadawać trafne i trudne pytania. Na zegarku nie kończy się fabuła książki, Basię czeka też wyprawa do dziadka – i na to wydarzenie również bardzo się cieszy. Zegarek to pretekst do wyjaśniania różnic między przeszłością i przyszłością. A czas to także kwestia przemijania – Basia może porozmawiać z dziadkiem i o traceniu czasu, i o życiu jako takim. To bardzo poważne kwestie jak na malutki tomik, jednak Zofia Stanecka przyzwyczaiła już czytelników do tego, że zawsze wie, jak przyciągnąć dzieci do lektury. W przygodach Basi zawiera trafne obserwacje na temat najmłodszych i przyczynia się do lepszego ich rozumienia; samym dzieciom z kolei pokazuje zróżnicowanie świata. Jest tomik „Basia i zegarek” opowieścią o tym, co nieuchwytne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz