* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 24 września 2019

Ryszard Wolański: Tango milonga

Rebis, Poznań 2019.

Melodie z dawnych lat

Ryszard Wolański lubi przedstawiać odbiorcom artystów z dwudziestolecia międzywojennego, teraz jednak przygląda się nie konkretnej postaci, a teatrzykom rewiowym, które funkcjonowały w tym okresie – a przez kolejnych badaczy były raczej pomijane jako zbyt niska forma rozrywki, niezasługująca na opracowanie. Opowiada zatem Wolański, jakie teatry w międzywojniu funkcjonowały, jak kusiły widzów, jak działali w ich obszarze reklamodawcy. Sprawdza repertuar i liczbę premier (oraz ich jakość – to znaczy, czy były to składanki z dawnych numerów, czy zupełnie nowe programy), relacjonuje stosunki na linii dyrekcja – aktorzy, dokłada do tego szereg ciekawostek. Stara się prezentować kolejne przybytki rewii jak najbardziej dokładnie, wiedząc, że odbiorcy raczej nie znajdą nigdzie rozszerzenia wiadomości, które poda. Budzi zainteresowanie rewiami jako takimi, a przy okazji uzupełnia lukę na rynku. Tom „Tango milonga” jest próbą odwzorowania klimatu z dawnych lat – ale też uporządkowania wiedzy na temat muzy podkasanej. Będzie zatem książka Wolańskiego stać obok starych już pozycji Ryszarda Marka Grońskiego o kabarecie międzywojennym jako niezbędny przypis. Autor pomija tematy spoza rewii – jeśli napomknie o kabaretach, Skamandrze czy kawiarniach literackich, to tylko po to, żeby móc prezentować ich wpływ na teatry rewiowe. Jeśli zdarzy mu się odwołać do motywów znanych (jak scena z wymuszaniem coraz wyższego honorarium przez artystkę jeżdżącą od dyrektora do dyrektora) – to po to, by wprowadzić informacje dla odbiorców nowe. Zdarza się, że narracja w wybranym fragmencie wypadać będzie sucho, a to za sprawą konieczności uporządkowania faktów i danych. Jednak Ryszard Wolański raczej dba o to, by czytelnicy podczas lektury dobrze się bawili. „Tango milonga” układa chronologicznie, a w obrębie poszczególnych rozdziałów omawia konkretne teatry i pomysły.

Nie ulega wątpliwości, że inspiracją do stworzenia tej książki był Andrzej Włast i dziwi nawet, że autor nie zdecydował się na wprowadzenie biografii tej postaci. Włast funkcjonuje niby na marginesie, jednak bez niego trudno byłoby w ogóle brać się za opowieść o rewiach. Wolański odrzuca wartościowanie jego utworów, odnotowuje za to kolejne pomysły, które ziszczały się w programach rewiowych. Przetyka opowieść fragmentami piosenek z dawnych lat, sprawiając, że część czytelników będzie jednak nucić podczas lektury. Jest ta książka przygotowana rzetelnie i pełna informacji – ale i tak istnieje tu bardzo rozbudowana strona graficzna. Bogaty materiał zdjęciowy obejmuje między innymi fotosy artystów, ale też przedruki okładek programów czy plakatów – co daje odbiorcom pojęcie o rozmachu, z jakim były przygotowywane rewie.

„Tango milonga” to tom, który pokazuje czytelnikom rozrywkę dzisiaj zapomnianą, charakterystyczną dla czasów dwudziestolecia międzywojennego i przez długi czas traktowaną po macoszemu. Wolański wykorzystuje motyw zainteresowania międzywojniem, żeby poszerzyć wiadomości odbiorców. Czyni to w bardzo udanej publikacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz