* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rose Lagercrantz: Moje szczęśliwe życie

Zakamarki, Poznań 2012.

Emocje dzieci

We wspomnieniach dzieciństwo zwykle jest szczęśliwe – ale niewielu potrafiłoby wskazać konkretne momenty, które za szczęśliwe można uznać. Rose Lagercrantz próbuje przyjrzeć się egzystencji dziecka i z jego perspektywy wskazać oraz nazwać niosące radość wydarzenia. Tak mali odbiorcy mogą spotkać się z Dunią, dziewczynką, która właśnie odkrywa smaki emocji. Dunia przed snem próbuje policzyć swoje szczęśliwe chwile i dokonuje przeglądu obfitego w rozmaite dobre i złe przeżycia fragmentu egzystencji. W odróżnieniu od wielu dorosłych, Dunia wie, kiedy i dlaczego jest szczęśliwa. Potrafi też wyjaśnić, co sprawia jej przykrość. To pozwala się zastanowić nad międzyludzkimi relacjami.

Dunia idzie do szkoły, poznaje przyjaciółkę, spędza z nią miło czas (choć niekiedy się kłócą). Poznaje, czym jest samotność, smutek i ból, gdy muszą się rozstać. Dowiaduje się też, jak mogą się układać relacje z kolegami. Przy okazji Dunia wspomina też o nieżyjącej mamie i o tym, że czasem dorośli nie słuchają próśb dzieci. Jednak w życiu Duni szczęśliwe chwile zdecydowanie przeważają. Dziewczynka ma o czym rozmyślać.

„Moje szczęśliwe życie” to książka dla tych, którzy zaczynają uczyć się czytać. Tekstu jest tu niewiele, proste zdania spodobają się małym odbiorcom. Nie ma tu filozofowania, a same konkrety – sekwencje zdarzeń, które wyzwalają myślenie o danych rodzajach odczuć czy emocji. Jednostkowe fakty łatwo dają się uogólnić, dzieci bez trudu zrozumieją, co przeżywa Dunia – i będą razem z nią zastanawiać się nad szczęśliwymi chwilami. Lagercrantz stawia na silne momentami emocje – są tu nawet poważniejsze wypadki (nie mówiąc już o śmierci, która – osłabiana przez brak cierpienia i dystans czasowy – nie zostaje tabuizowana), spory i wielkie wzruszenia. Bohaterka potrafi płakać przez kilka dni lub skakać z radości.

Sam pomysł pisania o uczuciach nie jest niczym nowym, ale tu został zrealizowany w sposób warty uwagi. Odbiorcom sporo rzeczy pozostawia się do samodzielnego przetrawienia, do przemyślenia i porównania. W tekście otrzymują oni jedynie proste komunikaty, często równoważniki zdań, powtórzenia i wykrzyknienia. A jednak tom nie jest bezbarwny, wpływać będzie na czytających bez wątpienia. Optymizm sprawia, że to przyjemna lektura i takie też doświadczenie. Dzięki pogodzie ducha w samym tekście łatwiej będzie porozmawiać z dziećmi o smutku rozstań, samotności czy przemijaniu – książka wskazuje na to skutecznie i bez przygnębienia.

Po raz kolejny bezcenne okazują się ilustracje Evy Eriksson. Chociaż „Moje szczęśliwe życie” pomysłem na narrację zbliża się nieco do książeczek obrazkowych, rysunki w tomie to czarno-białe szkice dobrze zaznaczające emocje bohaterów, a i lekkie poczucie humoru. Na ilustracjach wiele się dzieje, ich komiksowy kształt przywodzi na myśl Mikołajka. Do małych odbiorców te grafiki przemawiać będą równie silnie jak sam tekst, a przy tym jeszcze uprzyjemnią cały proces lektury.

„Moje szczęśliwe życie” pokazuje, jak różnorodne uczucia i emocje przynosi codzienność. To sposób na to, by bez moralizowania i pouczania przybliżyć dziecku bogaty świat przeżyć. Dobry pomysł w połączeniu z udaną realizacją przypadnie do gustu i dorosłym – to jedna z tych pozycji, które nie mają w sobie infantylizmu i nie męczą bajkowym widzeniem rzeczywistości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz