* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Marcin Gutowski: Trójka z dżemem. Palce lizać! Biografia pewnego radia

Znak, Kraków 2012.

Życie radiowe

Dla wiernych słuchaczy „pewnego radia” to pozycja obowiązkowa, nie ulega wątpliwości. Dla reszty czytelników – zbiór wyśmienitych anegdot, któremu chce się zarzucić tylko jedno – jest zdecydowanie za krótki. Marcin Gutowski prowadzi odbiorców przez opowieści związane z radiową Trójką począwszy od pierwszego sygnału rozgłośni (który brzmiał „tim-pam-pam-pam”) aż po legendarne już licytacje, podczas których słuchacze i redaktorzy wykazywali się ogromnym poczuciem humoru. Opowieść o Trójce złożona z anegdot jest po pierwsze wielogłosowa (bo Gutowski przytacza wspomnienia pracowników i co ciekawsze relacje), po drugie wielobarwna (bo wbrew tytułowi nie ma tu miejsca ani na biografię, ani na jeden „dżem”), po trzecie – bardzo zwięzła, szybka (lecz nie niedokładna), pełna nieoczekiwanych puent. „Trójka z dżemem. Palce lizać! Biografia pewnego radia” to esencja tego, co w Programie III kochają odbiorcy. Oczywiście ceną za sprzyjającą dowcipowi skrótowość staje się wrażenie niedosytu i chęć sięgania po kolejne publikacje o Trójce, byle napisane tym samym tonem – ale ten niedosyt może się też przełożyć na zwiększenie liczby wiernych słuchaczy. Funkcjonuje zatem książka Marcina Gutowskiego jako reklama Trójki.

Krótkie rozdziały tematyczne pozwalają szybko przyjrzeć się historii radia – od intrygujących początków przez audycje muzyczne i rozrywkowe, po stan wojenny, historię przyjaciół karpia i przemiany w redakcjach. Gutowski zaledwie nakreśla wydarzenia, bardziej sygnalizuje ich istnienie i wpływ na kształt audycji niż analizuje i komentuje, o wiele bardziej zależy mu na pokazaniu atmosfery panującej w radiu. Daty, fakty i decyzje pełnią tu jedynie funkcję pomocniczą – tło dla opisywania ludzi i charakterów, a w konsekwencji prezentują też niepowtarzalność i cały urok Trójki. Zdarzają się i momenty gorzkie, jednak Gutowski przez większość czasu chętniej nawiązuje do humorystycznych aspektów tworzenia radia.

Marcin Gutowski pisze o tym, jak rodziły się pomysły na poszczególne audycje i na radiowe eksperymenty z słuchaczami. Przedstawia radio od strony odbiorcom nieznanej – między innymi wspomina o realizatorach audycji, rozszyfrowuje tajemnicę „czarnej Heleny” z piosenki Artura Andrusa i wprowadza czytelników w wewnętrzny świat żartów redaktorów. To odzwierciedla się nie tylko w opowiadanych przez ludzi Trójki ciekawostkach, ale także w warstwie graficznej (kolaże ze zdjęć i wycinanych z gazet podpisów). „Trójką z dżemem” rządzi dobra zabawa. Inaczej niż w wielu rozgłośniach, tu stawia się także na rozwój rozrywki – i satyrykom oraz audycjom rozrywkowym poświęca Gutowski sporo miejsca.

To książka o wrażeniach i zapamiętanych mniej lub bardziej komicznych scenkach, bardzo udana próba pokazania, jak świetnie jest w Trójce. Marcin Gutowski postawił na pisanie o ludziach – silnych i kreatywnych osobowościach – to pozwoliło mu na odwzorowanie niemal wymarzonego klimatu radiowego życia. Znajduje trochę miejsca na ciemniejsze karty historii Trójki – ale nie chce tym wydarzeniom poświęcać zbyt dużo uwagi – i niekoniecznie wynika to z chęci fałszowania faktycznego stanu, raczej z głębokiego podziwu. „Trójka z dżemem” nie stanowi też pomniczka wystawianego rozgłośni i jej twórcom – to bardziej próba wprowadzenia w towarzyskie relacje i dokonania dziennikarzy. Dla Gutowskiego, tak samo jak dla czytelników tej książki, życie pozaradiowe może na czas lektury zupełnie zniknąć.
Pełna zdjęć, pełna wspomnień, pełna anegdot jest ta publikacja. Nie przeprowadzi odbiorców dokładnie przez dzieje radia, za to będzie stanowić wymarzone uzupełnienie do słuchanych audycji – a i współtworzyć legendę Trójki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz