* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 6 lutego 2017

Tomasz Samojlik: Żubr Pompik. Kolory jesieni

Media Rodzina, Poznań 2016.

Wiedza

Żubr Pompik razem ze swoją małą siostrzyczką Polinką dokazuje w puszczy. Jest bardzo ciekawski, chociaż nie przebija w tym Polinki. Ta musi poznać i zrozumieć wszystkie leśne zjawiska oraz zwyczaje zwierząt. Jest ich mnóstwo, a w tomiku „Kolory jesieni”, kolejnym już w zgrabnym cyklu, Tomasz Samojlik wprowadza coraz bardziej niezwykłe ciekawostki. Bohaterowie sprawdzają między innymi, skąd wzięły się szyszki wbijane pionowo w drzewa, dlaczego borsuk urządza wiosenne porządki i który ptak jest najbardziej nietypowy. Nauczą się, że poszczególne gatunki zwierząt w różny sposób oznaczają swoje terytorium i las jest pełen niewidocznych na pierwszy rzut oka granic. Zrobi się trochę filozoficznie, gdy zwierzęta zechcą sprawdzić, czy poza puszczą coś istnieje i gdy przekonają się, że strach bywa potrzebny. Nawet dziecięce wybryki uciążliwe dla rodziców okażą się zrozumiałe, gdy Pompik i Polinka zetkną się z podobnymi szaleństwami małych kun.

W tej rodzinie wszyscy bardzo się kochają. Rodzice z wyrozumiałością i stoickim spokojem przyglądają się wybrykom pociech, zawsze zapewniając im wsparcie i dyskretnie czuwając nad niebezpieczeństwem. Małe żubry tymczasem spotykają się z coraz nowymi mieszkańcami lasów i dowiadują o każdym czegoś nowego. Nowego dla siebie – małych, naiwnych żubrów, które wszystkiego dopiero się uczą, a i nowego dla czytelników – kilkulatków śledzących krótkie opowiadania. Nie ma tu strasznych przygód, brutalności czy zła. W puszczy wszystko zyskuje swoje miejsce i wydaje się harmonijnie funkcjonować. To świat bez człowieka, a zwierzęta bardzo mądrze rozwiązują wszystkie swoje problemy. Samojlik obok Adama Wajraka jest tym, który edukowanie w sprawach puszczy rozpoczyna od najmłodszych dzieci. Udało mu się wykreować bohaterów, którzy zapadają w pamięć i uczą, a do tego rozśmieszają. Po „Kolorach jesieni” widać już, jak ewoluują opowiadania. W dalszym ciągu historyjki są krótkie, mają po kilka stron i jednowątkowy przebieg. Wyglądają zawsze podobnie: zaczyna się dzień, Pompik i Polinka coś zauważają – i szukają rozwiązania, komentarza czy wyjaśnienia. Przeprowadzają rozmowy z kolejnymi, zawsze życzliwymi, mieszkańcami puszczy, a czasem doświadczają czegoś, co pomaga im zrozumieć zachowania innych zwierząt. To lekcje zrozumiałe również dla małych odbiorców, a przy tym zaprezentowane z humorem. Tomasz Samojlik bajki pisze z coraz większą wprawą. Coraz celniej też charakteryzuje uczucia postaci – przekonująco portretuje ich charaktery i reakcje. Niby i bez tego spełniłby edukacyjne założenia tomiku, a jednak przyjemnie jest czytać historyjki dobrze przemyślane.

Samojlik operuje humorem obok dobrotliwego uśmiechu i panującej w puszczy życzliwości. Na każdym kroku podkreśla, że zwierzęta dobrze się ze sobą czują i mogą dogadać. Nie ma tu ani walki o przetrwanie, ani przykrych sytuacji, z każdego wydarzenia płynie ważny wniosek. Kto pyta, musi uzyskać odpowiedź, a pyta ten, kto jest otwarty na świat, zamierza go dobrze poznać i akceptuje. Chociaż Pompik i Polinka są tylko małymi żuberkami, wykazują się w tym zakresie sporą mądrością i taktem. „Kolory jesieni” w podskórnym nurcie dają też subtelną lekcję zachowania. Samojlik z wprawą ilustruje też swoje tomiki – w kreskówkowym stylu. Tworzy bajkowych bohaterów z wyrazistymi i wiele mówiącymi minami, uzupełnia drobnymi rysunkami tekst i jeszcze bardziej zachęca małych odbiorców do zaangażowania się w lekturę. Tworzy dla maluchów – co widać po nieskomplikowanej konstrukcji poszczególnych historyjek – ale dba też o ich językowe umiejętności, nie infantylizuje stylu, sprawiając, że dzieci poznają nowe słowa. Całkiem sporo korzyści ma się z tomików o przygodach żubra Pompika – i to na różnych płaszczyznach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz