* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 16 lutego 2017

Monika B. Janowska: Połknąć żabę

Zysk i S-ka, Poznań 2017.

Bez facetów

Monika B. Janowska sięga trochę do stylu pisania Joanny Chmielewskiej, a teraz i do Olgi Rudnickiej, chociaż mocno go upraszcza. Proponuje czytelniczkom obyczajówkę o lekkim posmaku kryminalnym, pogodną i rozśmieszającą. „Połknąć żabę” to historia Pauliny, która próbuje ułożyć sobie życie bez mężczyzn. Głosi feministyczne hasła i deklaruje niechęć do angażowania się w nowe związki. Trzy lata temu rozstała się z drugim mężem i teraz stara się żyć po swojemu, już bez uczuciowych komplikacji. Kiedy osiąga emocjonalna stabilizację (przynajmniej jeśli chodzi o sprawy sercowe), dowiaduje się, że… były mąż popełnił samobójstwo. Paulina na tyle poznała swojego eks, by wiedzieć, że to do niego niepodobne – i zamierza rozwiązać tajemnicę, zwłaszcza że otrzymuje w spadku pewną – dziwną – księgę. Bohaterce w amatorskim śledztwie pomagają szalona szwagierka i bratanica, która lada moment ma wyjść za mąż i zadręcza rodzinę przygotowaniami do idealnej uroczystości.

Paulina szuka wyjaśnień śmierci byłego męża i dowiaduje się coraz więcej mimo śledztwa prowadzonego na przekór zdrowemu rozsądkowi. Bez przerwy wpada w tarapaty – z poważniejszych opresji oczywistych dla czytelników już w momencie pojawiania się intencji – ratują ją rozsądniejsi bliscy. Chociaż bohaterka deklaruje niechęć do mężczyzn, pojawia się tu przystojny policjant. Wiadomo, jak potoczy się akcja – autorka trzyma się konwencji i zapewnia swoim odbiorczyniom dokładnie to, czego się spodziewają. Nic złego nie może się stać Paulinie – bo zbyt wielu przyjaciół nad nią czuwa. W związku z tym kobieta może bezkarnie popełniać kolejne głupstwa, które następnie staną się podstawą komizmu w tej powieści. „Połknąć żabę” to lektura rozrywkowa, przewidywalna, ale i lekka w tonie.

Janowska stawia na bogatą galerię postaci wokół bohaterki. Paulina w swojej charakterystyce ma zwycięską walkę z rakiem piersi i… skłonność do bałaganienia w nieużywanym pokoju gościnnym. Jej ojciec to król sanatoriów, bez przerwy zmienia partnerki, a czasami w ogóle adoruje dwie jednocześnie. Bratanica stworzona została na oczywistej przesadzie – nie istnieje dla niej żaden temat poza ślubem. Sięga autorka po zabiegi rodem z komedii slapstickowych, po wyolbrzymienia i przebieranki, po komizm sytuacyjny i rozmaite wpadki, zbiegi okoliczności i przeszkody na drodze do szczęścia. Mimo przekroczenia czterdziestki (dawno!) i sporego bagażu doświadczeń, Paulina jest wciąż naiwna. Budzi sympatię, ale nie wyróżnia się specjalnie spośród innych bohaterek czytadeł. Śledztwo w wykonaniu Pauliny to korowód pomyłek – ale przecież nie o rozwiązanie sprawy tu chodzi, kryminał ma tylko nadać smaku romansowi. Bohaterka we własnym mniemaniu twardo stąpa po ziemi, inaczej jest jednak z jej oceną z zewnątrz. Ale na tym zasadza się pomysł na rozśmieszanie odbiorczyń. „Połknąć żabę” nie może pozostawać zbyt blisko zwyczajnego życia – żeby nie przypominać o trudnych chwilach. Monika B. Janowska stara się bawić.

Pisze ta autorka momentami w sposób zbyt kwiecisty (ujawnia się to przede wszystkim w dialogach, które przez to tracą nieco na autentyczności. Trudno jednak w pierwszoosobowej narracji tak wyważyć proporcje między literackością i potocyzmami, żeby kreacja bohaterki wypadała wiarygodnie. Janowska unika większych zgrzytów. „Połknąć żabę” składa się z krótkich rozdziałów, co jeszcze podsyca wrażenie szybkiego tempa akcji. Janowska wprawdzie daje się uwieść opisowości, ale też za każdym razem prowadzi odbiorczynie do ciekawego zdarzenia czy punktu zwrotnego w intrydze. To nieskomplikowane czytadło napisane z humorem i wyobraźnią w konstruowaniu postaci – a to wystarczy, żeby cieszyć się lekturą bez przeszkód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz