* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 17 lutego 2017

Lottie Moggach: Najpierw mnie pocałuj

Rebis, Poznań 2017.

Przemiana

Bardzo pozytywnie zaskakuje Lottie Moggach swoim powieściowym debiutem „Najpierw mnie pocałuj”, a momentami jest nawet w narracji lepsza od swojej matki, Deborah – zwłaszcza że umie utrzymać uwagę czytelników na jednej postaci przez całą, dość obszerną powieść. Kuleje trochę rozwój fabuły – bo można było dopracować bardziej wyraziste zakończenia czy rozwiązania części wątków. Książce „Najpierw mnie pocałuj” szkodzi określanie jako „niepokojący thriller psychologiczny” bo i niepokoju tu jak na lekarstwo, i thriller właściwie żaden – obyczajówka, tyle że skupiona wokół tematu samobójstwa i prawa człowieka do podejmowania nawet najbardziej kontrowersyjnych decyzji wobec siebie samego.

O wszystkim czytelnicy dowiadują się po fakcie. To znaczy: Leila całą sprawę, łącznie z konsekwencjami, ma już za sobą, nawet prywatne śledztwo przeszła i teraz opowiada historię z perspektywy czasu – i z dystansem. To już odpowiedź na część pytań rodzących się podczas lektury – widomy dowód, że bohaterka z przedziwnej przygody wyszła właściwie bez szwanku. Ale pomysł startowy okazuje się atrakcyjny dla odbiorców i rzeczywiście mógłby stanowić zalążek thrillera psychologicznego, gdyby tylko został rozwinięty w odpowiednim kierunku. Leila udziela się na forach internetowych – na jednym z nich poznaje (co prawda wirtualnie, ale to już dzisiaj norma) Adriana. Administrator forum nie kryje urzeczenia Leilą i ma na nią spory wpływ dzięki sprytnym socjotechnicznym sztuczkom. W pewnym momencie Leila zgadza się na udział w dziwnym projekcie. Ma poznać (również wirtualnie) Tess, starszą o piętnaście lat kobietę, która zamierza popełnić samobójstwo. Tess nie chce, żeby bliscy rozpaczali po jej śmierci czy żeby przeprowadzali własne śledztwa w jej sprawie. Zamierza skorzystać z oferowanej przez Adriana opcji „wygaszania”: w internetowym świecie zastąpić ma ją Leila – poprowadzi korespondencję z rodziną i znajomymi oraz profil na facebooku, utrzymując, że Tess zaczyna nowe życie na dalekiej i egzotycznej wyspie. Z czasem maile będą coraz rzadsze, aż w końcu Tess pozwoli o sobie zapomnieć innym – unikną w ten sposób przykrości czy szoku. Plan wydaje się Leili bez zarzutu, więc skrupulatnie odrabia lekcje, poznając życie i przyjaciół Tess i ucząc się jej reakcji. Przy okazji dowiaduje się czegoś o sobie.

Pewne rozwiązania muszą się pojawić, skoro autorka zakłada, że akcja toczy się w realnym świecie. Ale przydałoby się większy nacisk położyć na psychologiczną konstrukcję postaci – jest na to miejsce, w końcu temat zawęża liczbę osób. Moggach stara się co pewien czas odświeżać otoczenie, wprowadzając z daleka nowych ludzi tylko na moment, ale to zabieg trochę zbyt chaotyczny. Autorka boi się też określać płynące z postaw wybory – dlatego rozmywa przypadkiem wyznaczniki gatunkowe. Popełnia błędy w strukturze postaci czy w ramach akcji, ale precyzyjnie prowadzi samą narrację – jeśli następnym razem lepiej dopracuje pomysł, wedrze się na listy bestsellerów.

„Najpierw mnie pocałuj” pokazuje więc w pierwszej kolejności umiejętność pisania, a i zalążek emocji, które Lottie Moggach spróbuje przekazywać odbiorcom. Widać też, że autorka nie lubi schematów powieściowych, szuka własnej drogi na opowiedzenie oryginalnej przygody. Parę razy ominęła w tej powieści stereotypowe odgałęzienia akcji, nie pozwalając czytelnikom na rozleniwienie. Każe im za sobą przez cały czas podążać, wymusza skupienie na proponowanych wątkach. Zadaje też pytania o wymiarze filozoficznym, dyskretnie, żeby nie przeciążać opowieści. „Najpierw mnie pocałuj” to historia kreatywna – chociaż nie budzi emocji, jakie zapowiadałby kwalifikator gatunkowy. Moggach już na początku pisarskiej kariery ma do zaoferowania dość sporo – warto będzie ją obserwować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz